Kasiulka och tak , sama się czasami zadziwiam tą ciekawością



Borysio był częściowo na słoiczkach, na początku zwłaszcza, bo zakrzyczana przez reklamy i pediatrów myślałam że nie jestem w stanie samodzielnie wyżywić odpowiednio mojego dziecka . Wiesz hasła ,zbilansowana dieta ,wszystko co najlepsze dla Twojego maluszka , i uśmiechnięte buźki szczęśliwych dzieci ,sprawiły że bałam się sama podjąć gotowania ...
Ale po miesiącu karmienia słoiczkami zaczęłam gotować samodzielnie zaczęłam się tym bardziej interesować i okazało się że te słoiczki to nie taki "cud " a robienie przecierków warzywnych nie takie skomplikowane a do tego sprawia mnóstwo przyjemności ... tak mi się spodobało że bardzo długo oddzielnie gotowałam Boryskowi

Korzystałam z mięsa "Gerbera" bo wtedy wydawało mi się że jest najlepsze , ale teraz zastanawiam się czy nie wybrałam czasem najgorszej opcji bo nie sprawdzałam składu a teraz okazało się że dodają mięso oddzielone mechanicznie
Super masz chłopaków :-) po Grzesiu nic a nic nie widać spadku nastroju
Pinula ja się zawsze boję tych strzelających słoików

na szczęście jeszcze nigdy mi się nie przytrafiło ...
A jak robiłaś borówki ???
Jasiu jest na MM ?? może to mleczko mu nie służy ? A nie robisz za gęstego tego mleka ?? bo kiedyś czytałam na opakowaniu że jak się da za mało wody to mogą się takie kupki robić ...
villandra ślicznie piszesz o Rafałku

Musi być z niego cudowny chłopak :-) a Ty cudowna mamusia ...
A u nas dziś deszcz od rana

dzieciaki śpiące i marudne . M pojechał do szpitala zarejestrować się do neurochirurga . W czwartek ma komisję w Zusie

pewne pracodawca zadziałał .