reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

pomocy!!!pierwsza cesarka,czy druga tez?

Ja mialam cc i zgodze sie tu z anka boli! Ja łaskotania skalpela nie czulam, ale za to w pewnym momencie przez chwile poczułam ból jakby po mnie pociąg jeździł w tą i z powrotem, dlugo to nie trwalo bo cc wiadomo trwa ok pol godziny, drugi ogromny bol pamietam przy pierwszym obchodzie jak jakis lekarz nacisnal mi na rane z calej swojej sily, ponoc tak musial, ale myslalam, ze go zabije :no: nawet nic nie powiedzial tylko od razu oparl sie calym swoim ciezarem na mojej ranie, potem pamietam to,iz zazdroscialmkobieta ktore po sn szybciej dochodzily do siebie, ja musialam 12godz lezec bez ruchu a potem mialam problem nawet z dojsciem do wc tak mnie ciagnelo, wkurzalo mnie, ze dziewczyny po sn sobie radza same a ja musze liczyc na pomoc

do sn nie mam niestety porownania bo nigdy nie mialam, u nas w szpitalu nie ma zo przysn tylko jakis gaz...

i nie mam zielonego pojecia mimo przeczytania wszystkich Waszych wypowiedzi na co bym sie zdecydowala gdybym miala wybor

aaaa zapomnialam dodac o bolach szwow po pierwszej cc przy drugiej ciazy...

wydaje mi sie byc moze blednie, ze cc i sn to porownywalny bol, tylko przy sn o wiekszym natezeniu za to szybciej ustepujacy, za to cc to mniejszy bol ale rozciagniety w czasie
 
reklama
To mnie zaskoczylo w takim razie... Myslalam ze cc sie po prostu przesypia, rozumiem ze mialyscie cc na zzo.
Mam porownanie z sn "na zywo" i sn na "gazie", zzo nie chcialam wiedzac ze przedluza porod i moze prowadzic do kleszczowego. Roznica miedzy gazem a porodem bez zadnych wspomagaczy, w sumie jest zauwazalna - na gazie tez odczuwa sie bol, ale jakby jest sie na niego bardziej obojetnym, jakby to sie dzialo troche obok nas. Mowiac kolokwialni, na gazie ma sie kolosalna "lufe", z zachowaniem kontroli nad przebiegiem porodu, swiadomosci tego co sie wokol dzieje. Kiedy dobieralismy z polozna ew. formy znieczulenia, dopytywalam o ich wplyw na przebieg porodu i na dziecko, okazalo sie ze "gazik" jako jedyny w zasadzie nie ma wplywu na porod, poza tym ze zobojetnia nieco bol.
 
kłaczek dzieki za wyjasnienia co do tego gazu, czyli jednak warto brac ten gaz??

ja mialam cc ze znieczuleniem w kregoslup, takze bylam caly czas swiadoma
 
Martusia dokładnie tak jest, Ty miałaś pociąg a ja wielbłady :-D Przy obchodzie lekarz wsadził mi kciuk w pępek a resztą dłoni nacisnął brzuch, co mu powiedziałam w myślach nie nadaje sie do publikacji na łonie forum, na głos spytałam tylko czy musiał... Wstałam po 6 godzinach od CC na swoje wyraźne żądanie bo już puściło znieczulenie i wiedziałam jedno: im szybciej się spionizuję tym prędzej dojdę do formy nauczona poprzednią cesarkę wiedziałam czego oczekiwać od siebie i pielęgniarek. Dwa tygodnie mi to zajęło, gdy mogłam wstawać bez zaciskania zębów. Po SN śmigałam po 3 godzinach i to tylko i wyłącznie dlatego, że po prostu zasnęłam. Synek był na innej sali bo miałam zapalenie płuc i nas rozdzielili. Dochodzi się zdecydowanie szybciej do formy po SN, CC to naprawdę zło konieczne. No i problem z rozkręceniem laktacji po cesarce...
 
anka he he ten lekarz co mnie nacisnal na brzuch to byl jakis mlody stazysta powiedzialam mu ze jak jeszcze raz wejdzie do mojego pokoju to go wykopie heh ciekawe jak to chcialam zrobic he he

ja mialam cc w nd do domu wrocilam w pt i nadal mnie tak ciagnelo ze do wanny nie moglam wejsc i bylam strasznie slaba ale mysle ze to tez dlatego ze mi sie wdala po cc jakas infekcja, no i boje sie cc bo podczas cc mialam w pewnym momencie wrazenie jakbym odjezdzala z tego swiata

wtedy mialam do pomocy mame wiec moglam powoli dochodzic do siebie, teraz nie chcialabym tak dlugo dochodzic do siebie bo mama bedzie sie zajmowac strasza Coreczka a gdyby sie miala zajmowac dwojka dzieci i jeszcze mna to watpie zeby dala rade, poza tym wtedy mieszkalam w tej samej miejscowosci co Babcia bynajmniej przez pierwszy m-c zycia Oliwki a teraz mieszkam 8 km dalej
 
Ostatnia edycja:
Martusia, nie ma sprawy. Dla mnie kazda forma znieczulenia byla nowoscia, na gaz zdecydowalam sie po gwarancji poloznej, ze na przebieg porodu nie bedzie mial on wplywu, ani dziecko nim nie oberwie. Jedno zastrzezenie - jesli masz sklonnosci do "glupawki", moze byc niezly kabaret. W sumie u nas byla szopka, polozna polecala sie na przyszlosc potem, mowiac ze takie porody to ona moze odbierac.:-D
 
No ja urodziłam w środę a w piątek byłam już w domu, wyszłam na żądanie bo miałam dość szpitala a Wandzia była zdrowa i żółtaczka śladowa. Nikt więcej nie gniótł mi brzucha a szwy zdjęli po 10 dniach. Do pomocy miałam męża przez kilka dni a potem wrócił do pracy i zostałam sama z dzieckiem. Poradziłam sobie dość dobrze mimo nieprzyjemności pod tytułem wielkie hemoroidy, bo gdy mogłam już chodzić to znowu siedzieć nie bardzo :no:
Kłaczek gdybym miałam rodzić SN to tylko z gazem, na ZZO w życiu bym się nie zdecydowała. A głupawki są fajne :)))
 
Jestem teraz w ciąży i jakoś nie wyobrażam sobie nie miec cesarki. Miałam dość naturalnego porodu :-/ zaczelo sie o 11 w nocy zielone wody krwiste przebite przez lekarza gdy sprawdzal rozwarcie i robil amniopunkcje. skurcze niby 30-40 a mi sie wydawalo jakbym juz rodzila niesamowity ból non stop bez przerwy. Połozne miały mnie w 4 literach zostawily mnie sama na sali i mówily tylko ze co ja wygaduje ze nic mi nie jest a to wlasnie byly poczatkowe objawy pekniecia macicy dobrze ze moj lekarz byl poprosilam o znieczulenie. Byłam spocona jak swinka trezeslam sie cala cisnienie mi skakalo juz odlatywalam i dopiero o 4:30 rano decyzja ze o 5 bedzie cesarka tetno dziecka zanikalo rozwarcie minimalne dziecko nawet sie nie szykowalo zeby wyjsc normalnie no i mowilam ze mam waskie biodra bardzo nie sluchali mnie dziecko duze 4100( a polozne przed porodem inna zmiana sama powiedziala ze nie obedzie sie bez cesarki bo za waskie biodra i ze nie wyjdzie brzuch mialam mega). Wyjeli syna a mnie operowali dalej i tylko bluznili ze cos sie dzieje mnie zaczelo bolec znieczulenie padlo a ja dostalam tzw padaczki na stole cala sie trzeslam a dalej juz nie pamietam, o tym ze mialam krwotok dowiedzialam sie po wszystkim ale nic wiecej ze macica popekala to wywnioskowalam z moich objawow podczas porodu z moim lekarzem prywatnym. Wiec czy cesarka czy nie to zalezy od szpitala podejscia poloznych i lekarzy ja trafilam na wielkie szuje które chcialy nas wykonczyc. Teraz bede sie domagala cesarki w tym samym szpitalu a maz juz sam powiedzial ze jak nie wywalcze to 'zaplacimy' za nia bo tego drugi raz nie przezyje. No i oczywiscie zalezy jeszcze od tego czemu nie moglo sie rodzic naturalnie zgadzam sie z tym w 100%. Dlatego teraz sie boje wlasnie nie chce rodzic naturalnie jesli dziecko bedzie wazyc powyzel 4 kg bo juz wiem ze nie dam rady tym bardziej ze w tym szpitalu wykanczaja tylko
 
dodam tylko jeszcze ze po takiej cesarce wymeczonej przez sn nie moglam nawet głowy podniesc do góry przez 24 h i nic pic tragedia
 
reklama
O jejuś dziewczyny w porównaniu do was to ja miałam super cc, hehe. Znieczulenie mialam podpajeczynkowkowe, ze wzgledu na tatuaz na plecach. Jedyna co czułam, to jakby mi ktoś chuchał zimnym powietrzem z podbrzusze, jak cieli skalpelem, i jak dziecko wyciągali z macicy, to czulam jakby ktos wlaczyl odkurzacz i zaczal zasysac moje wnetrznosci. Slabo mi sie zrobilo, jak przygladam sie tej mega wielkiej zielonej lampie, i widzialam jak krew wylewa mi sie z brzucha na reke co mialam wzdluz ciala. Rekonwalescencja byla ciezka nie powiem, bo rodzilam o 12.28 to niby przez 12 h nie moglam niby siadac, co i tak niestety musialam bo corka jak w nocy dostala bolow brzuszka od smulki, to zadna polozna nie slyszala, i musialam sie do nich przejsc, ledwo co szlam, podtrzymywalam sie scian, ale doszlam i je opierdzielilam. Ciagnelo, jak chole**, ale pozniej sie juz przyzwyczailam. Najwiekszy problem jaki mialam to przez pierwsze 2 dni sie podniesc z lozka nie umiaalam, a potem juz patent opracowalam i heja. Babki sie dziwily, ze przy dziecku sama robilam. Na drugi dzien od porodu juz sama pod prysznic poszlam. Mysle ze kazda cc jest inna, i rekonwalescencja rowniez. Mnie zaden lekarz na obchodzie nie naciskal na rane, przygladali sie ogladali ale nic nie robili. Jedynie to w dniu wypisu lekarz mi naciskal na rane jak wyciagal szew. Bedzie dobrze, w koncu to ttylko cesarka :) Teraz tez bede rodzic przez cc :)
 
Do góry