Miałam juz cesarkę i w sumie nie wspominam ją najgorzej może dlatego że już upłynęło dziewięć lat

Przed cesarką tak jak do porodu naturalnego golą krocze robią lewatywę i wsadzają cewnik , często też podają kroplówke nawadniającą , ja miałam znieczulenie do kręgosłupa i tu mieli ze mną mały problem bo już wcześniej dostałam skurczy ( a niestety miałam brzuszno - krzyżowe) więc musiali mnie przytrzymać w kilka osób żebym nie podskoczyła podczas wkłuwania ale naszczęście anestezjolog wkłuł się za pierwszym razem i za chwilke poczułam ulgę

Ustawili przedemną parawan żeby nic nie było widać, przyszedł gin chwilke postał cosik porobił za parawanem i zapytał się mnie czy może zacząć operację czy już nic nie czuję oczywiście ja panikara stwierdziłam że jeszcze trochę czuję chociaż już od dobrych 15 min nie czułam kompletnie dolnej połowy , a gin mi na to że już dawno jestem rozcięta i właśnie mają zamiar wyciągać maluszka. Jak wyciągneli synka to od razu zaczął płakać ,i pokazali mi był to dla mnie najpiękniejszy moment

całkowicie się rozkleiłam później go zabrali do mycia ważenia i ogólnego badania dostał 10 punktów

I takiego golusieńkiego położyli na mnie nagle ta pięlęgniarka która trzymała synusia zaczęła wołać żeby się na niego popatrzeć wszyscy się zbiegli wokół malucha a mi serce stanęło że coś się stało patrzyłam się na syneczka i widziałam jak mu płyną łezki że oddycha i nie wiedziałam co się stało a okazało się że tą sensację właśnie sprawiły łezki mojego synka bo podobno jak się później dowiedziałam tylko niektóre noworodki płaczą z łzami . Cesarka trwała około 2 godz. później mnie przewieźli na intesywną opiekę i tam dopiero odczułam wpływ głupiego Jasia bo się bałam przykrycia elektrycznym kocem podobno twierdziłam że mnie kopnie ;D Jak przeszło znieczulenie to wyjeli mi cewnik i po jakiś 6h wstałam i poszłam do łazienki oczywiście zgięta wpół i trzymając się ściany

wieczorem przywieźli mi na chwilkę syneczka :laugh: a rano poszłam już do normalnej sali :laugh: A tam siadając na łóżku , łóżko spodemnie odjechało bo dali mi z zepsutymi hamulcami naszczęście chwyciłam się szafki i nie poleciałam na podłogę bo się mogło to źle skończyć ale i tak naruszyłam sobie wszystko i myślłam że zwariuję z bólu
Sorki że sie rozpisałam mam nadzieję że was nie zanudziłam ;D