reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Poród w Holandii 2011

Nie no jasne, ty wiesz najlepiej co dla ciebie , dla was najwygodniejsze ::) Mi wystarczy ze kraamzrog bedzie codziennie a mój Tz wezmie 2 dni urlopu ojcowskiego a w razie potrzeby moze i wziac dodatkowy urlop bo ma niewykorzystany wiec pod tym wzgledem sie nie martwie, jakos tak wole u siebie w domciu ;)

Nie no mój też ma taką możliwość, ale powiedział, że tak będzie się czuł psychicznie lepiej, jak świeżo po porodzie ktoś będzie miał na nas oko.
 
reklama
Astrid i Madzia nawet nie wiecie jak ja wam zazdroszcze tego geboortehotel. Pytalam poloznej w mojej prowincji Zeeland, niestety nie ma ani jednego. Albo dom, albo szpital. Niestety my mieszkamy na wsi i w razie komplikacji boje sie ze droga ambulansem do szpitala moze trwac zbyt dlugo (auto jedzie okolo 30 minut) pomimo , ze bylam wielka zwolenniczka porodu w domu i zalezalo mi na takim, jednak troche sie boje, ze za daleko i polozna zgodzila sie ze mna. Powiedziala mi tez, ze najblizszy geboortehotel jest w Rotterdamie, ale wiadomo, to dla nas jeszcze dalej bo prawie godzina drogi, niedaj Boze beda korki a nie chce na autostradzie urodzic. Niestety musi byc szpital...

Ja bym na miejscu Astrid zrobila tak samo, jesli chlop idzie do pracy i nikt wam po domu sie nie bedzie krecil, lepiej zostac w geboorte hotelu, jestes tam pod opieka caly czas, mysle ze to duza wygoda.

Polozna mowia, ze w szpitalu bede miala juz zarezerwowana sale tylko dla siebie i personel medyczny nie bedzie mial tam wstepu o ile nie zajdzie taka potrzeba i ze jest wanna, itd , ale mimo wszystko po porodzie trzeba bedzie sie zbierac do domu , a jednak w geboortehotelu mozna blogo polezec i nie przejmowac sie niczym, ze trzeba zwolnic sale ;)
 
Astrid i Madzia nawet nie wiecie jak ja wam zazdroszcze tego geboortehotel. Pytalam poloznej w mojej prowincji Zeeland, niestety nie ma ani jednego. Albo dom, albo szpital. Niestety my mieszkamy na wsi i w razie komplikacji boje sie ze droga ambulansem do szpitala moze trwac zbyt dlugo (auto jedzie okolo 30 minut) pomimo , ze bylam wielka zwolenniczka porodu w domu i zalezalo mi na takim, jednak troche sie boje, ze za daleko i polozna zgodzila sie ze mna. Powiedziala mi tez, ze najblizszy geboortehotel jest w Rotterdamie, ale wiadomo, to dla nas jeszcze dalej bo prawie godzina drogi, niedaj Boze beda korki a nie chce na autostradzie urodzic. Niestety musi byc szpital...

Ja bym na miejscu Astrid zrobila tak samo, jesli chlop idzie do pracy i nikt wam po domu sie nie bedzie krecil, lepiej zostac w geboorte hotelu, jestes tam pod opieka caly czas, mysle ze to duza wygoda.

Polozna mowia, ze w szpitalu bede miala juz zarezerwowana sale tylko dla siebie i personel medyczny nie bedzie mial tam wstepu o ile nie zajdzie taka potrzeba i ze jest wanna, itd , ale mimo wszystko po porodzie trzeba bedzie sie zbierac do domu , a jednak w geboortehotelu mozna blogo polezec i nie przejmowac sie niczym, ze trzeba zwolnic sale ;)

Szkoda, że masz tak daleko :-(. My z tego względu póki co nie szukamy mieszkania w innym miejscu, bo do hotelu mam z 5 - 8 minut samochodem. Bo tak, to marzy mi się mieszkanie np. na Overschie (bo tam cisza i spokój, no i niby Rotterdam, ale już nie Rotterdam), a z mniejszych miejscowości, to Pijnacker :tak:, bo tam mamy znajomych.
 
ja bede rodziła tutaj Kosten en verzekering - Geboortekliniek
ogromna zaleta tego jest to ze taki porod liczy sie jako porod domowy wiec nie trzeba ponosic kosztow, bo za porod w szpitalu bez wskazan lekarza moja ubezpieczalnia opłaca tylko 75% wiec reszte musze ja zaplacic a to jest ok, 300 e z tego co wiem tak sie płaci :) a przy okazji miesci sie w szpitalu wiec w razie co ( tfu tfu) pomoc bedzie natychmiast ;)
 
ja bede rodziła tutaj Kosten en verzekering - Geboortekliniek
ogromna zaleta tego jest to ze taki porod liczy sie jako porod domowy wiec nie trzeba ponosic kosztow, bo za porod w szpitalu bez wskazan lekarza moja ubezpieczalnia opłaca tylko 75% wiec reszte musze ja zaplacic a to jest ok, 300 e z tego co wiem tak sie płaci :) a przy okazji miesci sie w szpitalu wiec w razie co ( tfu tfu) pomoc bedzie natychmiast ;)

Wow, ale tam ślicznie :szok:. Sama mogłabym mieć w domku coś takiego: img_familiekamer1.jpg.
Tam, gdzie rodzę, wcale nie jest gorzej: Geboortecentrum • Rondleiding . W ogóle już jakiś czas temu czytałam artykuł w Wyborczej, o tym, że ludzie teraz emigrują ze względów zdrowotnych. Jak patrzę na takie geboortehotele, to się nie dziwię.
 
Ayni szkoda ze masz tak daleko do szpitala bo porod domowy jest czyms wspanialym. Mnie moja Polska polozna od poczatku zachecala do porodu domowego i dziekuje jej za to ze sie zgodzilam. Mam porownanie i jakbym miala wybierac to tylko porod domowy. zreszta jakbym wybrala porod w szpitalu to urodzilabym w aucie bo tak mi szybko poszlo :-)
 
Właśnie była u mnie pani z kraamzorg z geboortecenrum Sophia. Ja taka zdygana przy niej, że hej. No ale o to, co miałąm spytać, to spytałam. Pani miła, gadała pół na pól po holendersku i angielsku, no i miła :-D. Wypełniła kwestionariusz do Sophii, no i spytała mnie, czy mam jakieś życzenia. Ja oczywiście z tego wszystkiego: yyy:confused:. Ale mnie pocieszyła, że to nie szkodzi. Bo ja tak na prawdę nie mam jakichś mega życzeń, byleby Mała była zdrowa. No i powiedziałam jej, że ja taka zdygana, bo to pierwsza ciąża, no i dla mnie to wszystko, to mega nowość. Potem się mnie spytała, jak nam się podoba w NL, czy chcielibyśmy wracać do PL i taka tam pogawędka. Było miło, tylko ja jak zwykle za bardzo się przejęłam :-D. No i.... pani smakowały moje bułeczki z ciasta francuskiego z czekoladą, a nawet jeśli to było nieszczere, to co mnie to :-D.
 
reklama
Do góry