reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Porod

IzaV ale fajnie, że założyłaś ten wątek :) I jako pierworódka bardzo doceniam, że dziewczyny które już rodziły, piszą o swoich przeżyciach :)

Jagoda nie znałam tego programu, zaraz sobie obejrzę pierwszy odc. przed pójściem lulu :)

Jeśli chodzi o mnie, to już trochę myślałam o porodzie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i będę rodzić siłami natury. Nastawiam się, że pewnie boleć jak cholera :p Ale jakoś nie boję się bólu, z resztą pewnie skorzystam ze znieczulenia jak się uda :) I na pewno nie martwię się, że nie dam rady itp., bo wychodzę z założenia, że przecież ciało kobiety zostało tak stworzone, że jesteśmy w stanie rodzić dzieci. Ale rozumiem dziewczyny, które mają takie obawy. Dlatego uważam, że ważne jest żeby przygotować się do porodu fizycznie i psychicznie. Planuję zapisać się do szkoły rodzenia i liczę, że pomoże nam to w praktyce :)

Moim jedynym zmartwieniem jest opieka w szpitalu, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Dlatego zastanawiam się nad prywatną położną, myślicie że warto?
 
reklama
Jagoda - Ale mnie urządziłaś :-) Oglądam już 3-ci odcinek tego cudu narodzin na VOD i ze względu na jutrzejsze wolne pewnie zarwę nockę :-D Pierwszy odcinek mnie już rozwalił, bo mój "konkubent" :-p ma identyczne podejście do wszystkiego jak mąż pani rodzącej (mimo 33 lat wieczny fun ze wszystkiego, czasem jakby miał 15;)) dlatego mam nadzieję, że podobnie będzie rozładowywał atmosferę i rozbrajał mnie śmiechem podczas moich skurczy :-)
 
cwietka wiem, że wenflon w porównaniu z porodem to przyjemność, ale ja mam straszną traumę. Same nakłucie jestem w stanie znieść, ale ostatnio jak leżałam w szpitalu to pielęgniarka kilkakrotnie próbowała mi wbić wenflon w dłoń, przy 3 razie już się sama zestresowała, nie wiem jakaś młoda była, po 5-6 razie sama zaproponowałam, żeby spróbowała w inną część ciała, bo na dłoniach mam widocznie za cienkie żyły :p Po wyjściu ze szpitala miałam mega zasiniaczone te dłonie. No ale ostatecznie wbiła mi w prawy przegub łokciowy i w ogóle nie mogłam ręki zgiąć... Będę nalegać, żeby podczas porodu mi wbijali gdzie indziej (już wolę w nogę :p).
 
ja niestety strasznie nie lubie tutejszej sluzby zdrowia i nie wierze w ich dobre checi, tylko wyniki- mowial wam ze od skurczy partych masz 30min na urodzenie dziecka, inaczej lekarz ci "pomoze", wiec podejrzewam ze jak polozne zaczna mnie do czegos "przekonywac" nieodpowiednim tonem, to ze tak powiem -z przyzwyczajenia- wywalcze swoje hihi
chociaz mam przeczucie ze w tem szpitalu ktory wybralam bedzie ok. maja nawet jakies sale tematyczne (woda,ogien,ziemia,powietrze hehe) i byc moze -mam ogromna nadzieje- nastawieni sa na jak najbardziej naturalne porody.

co do rozciecia- ja chyba zadedykuje 3trymestr na masaze i olejkowanie sie hehe z reszta juz teraz szukam info na temat przygotowania szyjki macicy i okolic do porodu, bardzo nie chce byc rozcieta i musi byc jakas metoda zapobiegawcza :D

aleksandro jak chyba twojego brzucha nie widzialam :D a jestesmy tak samo zaawansowane, jutro wolne - wiec czas na foty hehe
ja sobie zaraz poszukam tego cudu narodzin (to jest polski serial?)

one born every minute byl nagrywany w us i uk, podobno tez nadawany w polsce, ja mam kilka linkow po ang
One Born Every Minute - Watch Series Online Free
Watch One Born Every Minute (UK) online free on Tv-links
Watch One Born Every Minute (US) online free on Tv-links
 
IzaV - To jest dokładnie to "One born every minute" :-) Po polsku "cud narodzin" - translator mistrz :-p co do zdjęć to wrzucałam jakiś czas temu (z twarzą), ale postaram się dzisiaj uaktualnić ;-)

Jak na razie to jestem wściekła!!! Na 2 tygodnie wprowadziła się do mnie mama z mężem bo zarządzili u siebie remont. Z moją mamą mam gorszy kontakt jak z teściową, ale myślałam że jakoś to będzie... Od wczoraj chodzi po domu, mruczy pod nosem i wszystko mi przestawia, kuchnię po swojemu, łazienkę też. Nic nie mówię, ale obawiam się, że zgrzyt powstanie z jednego bardzo ważnego dla mnie powodu. Ja uwielbiam spać!!!! Często mam dni, że biegam po mieście od 8 rano do wieczora a jak mogę to chcę się wyspać (tak jak dzisiaj) ale niestety U NICH życie toczy się pełną parą od 6! Śmiechy, tv, tupanie, stukanie jakby byli sami. Chyba bez rozmowy się nie obejdzie... :baffled: Wiem , że już niedługo sobie nie pośpię więc tym bardziej chciałam wykorzystać ten czas.

Sorry. Wiem, że to nie ma nic wspólnego z porodem ale zapomniałam, że to nie główny.
 
Ostatnia edycja:
panna.migotka ja przy dwóch porodach miałam umówioną położną, teraz też się już umówiłam. Prywatna położna dała mi poczucie bezpeczeństwa, wiem,że często dziewczyny nie umawiają się i przy porodzie trafiają na super położne, ale ja nie chciałam ryzykować, że trafię na jakąś, która ma akurat gorszy dzień. Poza tym przy Stasiu był straszny boom na porody i odsyłali ze szpitali, położna gwarantowała, że mnie przyjmą. Był to kolejny argument. A teraz jestem tak przyzwyczajona do pani Bogusi, że nie wyobrażam sobie porodu bez niej:-D

IzaV czasami lepiej naciąć trochę pod kontrolą, niż popękać " naturalnie":sorry2: a masaże to dobry pomysł, polecam:tak: dzięki nim udało mi się bez nacinania.

Aleksandral współczuję gości:sorry2:
 
Panna.Migotka- ja pierwszy poród miałam bez swojej położnej i trafiłam akurat na super kobitkę. Przy drugim chcę mieć właśnie tę samą położną. Bez niej nie rodzę :-D

Aleksandral- współczuję najazdu. Mam nadzieję, ze te dwa tygodnie szybko Wam zlecą...

Ja się w żadne porodowe historie nie mogę wgapiać. Ble. Obrzydliwe to dla mnie. Wystarczy mi własny poród, już cudzych oglądać nie muszę :-D
 
Piekny temat :D

zaraz odgrzebie Wam opis swojego porodu z sierpniowego forum...

wtrace jednak swoje piec groszy...
TOSKA nie zgodze sie ze stwierdzeniem ze lepiej naciac niz peknac.
Tlumaczyl mi to lekarz. Pekniecie jest wzdluz naturalnego biegu miesni, goi sie duzo szybciej i po zrosnieciu nie sprawia klopotow (az tylu) przy np sexie.
Natomiast naciecie polega na przecieciu miesni w poprzeg.czyli narusza sie ich naturalna strukture...

nawiazujac do tematu...w Holandii tylko 2 procent kobiet jest nacinanych lub peka. Polozne baaardzo chronia krocze. Tak samo jest w innych krajach.
Polska jest jednym z dwoch lub trzech krajow gdzie naciecia sa niestety rutyna i niepotrzebnym okaleczaniem kobiety.
Warto podpisac papierek przed porodem z prosba o ochrone krocza tak dlugo jak sie da(dopoki nie zagraza to zyciu dziecka). Polozne ida na latwizne ;)
 
Najpiekniejszy dzien mojego zycia...nawet piekniejszy niz to planowalam...


Historie wczesnego porodu znacie... (Malo wod plodowych, kiepskie ktg i brak szyjki)


Dzien przed zaplanowana data wywolania wypadl mi czop..smialam sie do kibla jak kretynka mialam cicha nadzieje ze moze Ksiezniczka oszczedzi matce kroplowki i wyjdzie bez poganiania...


Niestety...po nieprzespanej nocy..o 6 rano zadzwonil budzik..a ja poczulam ze NIE jestem na to gotowa!!!! Bo ze niby ja?? Mgd?? Porod?? Juz???
Po uglaskaniu nerwow przez meza oraz zjedzeniu jajecznicy ze szczypiorkiem pojechalismy do szpitala..


O 7.15 bylam juz w koszuli do rodzenia i czekalam na lekarza..
Zjawil sie(zjawila) o 9.00...
Znuzony gra w karty maz przysnal na kanapie
Obudzilo go badanie szyjki(mojej jakby ktos mial watpliwosci)
2 cm rozwarcia.
Przebito mi pecherz z wodami i zalozono wewnetrzne KTG -do glowki Kausar przyczepiono antenke,ktira monitorowala serduszko i jego reakcje na skurcze.
Podlaczono oxytocyne i .... Za pol godziny mialam wrazenie ze doswiadczam miesiaczki ...
Skurcze zaczely sie o 10 z minutami, i wystepowaly co 5 min...
Dalo sie przezyc .. Dwie godziny pozniej rozwarcie siegnelo 5 cm..w konsekwencji podkrecono oxy i zaczela sie walka o przetwanie- skurcze co 2 minuty..w myslach skakalam z mostu zeby sobie ulzyc
Po godzinie poprosilam o znieczulenie- pompke(pisalam kiedys o tym innowacyjnym znieczuleniu w wiatrakowie)...niestetu nie dlugo nacieszylam sie blogim stanem bo zaczelam czuc...bole parte!!
Polozna przewrocila oczyma,chcac powiedziec ze cienias jestem i mi sie wydaje.. Po badaniu okazalo sie ze rozwarcie jest na 9 cm!!
Dzieki Bogu w tej chwili wkroczyl moj prowadzacy lekarz,zarzadzil odlaczenie oxy,i dzialaniu na moich wlasnych skurczach..ulga..ale znowu chwilowa bo po 10 minutach moglam przysiadz(c) ze czuje glowke!!
Palilo pieklo,rozrywalo...ale zamykalam oczy i widzialm Ksiezniczke..maz opowiadal mi jaka bedzie...dawalo mi to sily.
Po kolejnym badaniu, lekarka wlaczyla cieplarke i poprosila o ubranka dla dziecka...zrozumialam przekaz
Grzecznie postepujac z jej wskazowkami co do parcia i oddychania,po 40 minutach maz krzyknal : Kochanie! Jak Boga kocham widze wloski!!!!
Dostalam takiej energii,ze po kolejnych trzech skurczach,nagle..spokojnie i z usmiechem..na druga strone teczy zeszla Kausar..ladujac mi na brzuchu...
Uryczalam sie jak bobr kiedy zobaczylam ja taka piekna,umazana i brudna...
Ksiaze przecial pepowine i juz byla nasza...


O 14.10 urodzila sie Kausar,moje najsmielsze marzenie.
3455g i 48 cm... Czarne krecone wlosy i dolna warga przypominajaca mi dlaczego zakochalam sie w jej tacie...


Z porodu wyszlam bez szwanku...bez naciecia,pekniecia...ale za to z hemoroidem


Teraz patrzac na tego malego ssaka ktory spi wslu****ac sie w bicie mojego serca...stwierdzam ze moge rodzic raz jeszcze


Czas trwania porodu: 4 godziny z hakiem "


ehhhh wspomnienia wrocily :D

ps. Tez masowalam krocze ;) mysle ze to bylo baaardzo pomocne
 
reklama
ja rodziłam SN bez znieczulenia, oxy dostałam pod sam koniec bo miałam za krótkie parte (trwały w nieskonczzoność) a ostatecznie urodziłam prąc bez przerwy- bez względu na skurcze... Miałam poród cięzki, trwał 12h, bóle krzyżowe, wymioty... o reszcie pisać nie będę. Ale co najwazniejsze- trafiłam na świetną położną która w odpowiednim momencie na mnie nakrzyczała że mam sie nie łamać i nie zachowywać jakby sie świat kończył... potrzebowałam takiego kopa i po tym ani nawet nie krzyknęłam rodząc. Słuchałam co mi mówi, wszystko robiłam jak kazała i dzieki niej mimo bólu i innych dolegliwości mile wspominam poród- tzn nie boję się drugiego i też chce rodzić SN bez żadnych znieczuleń.

Swoją drogą częsciowo nie mogłam nieraz pojąc kobiet które wqyszukują rozmaitych szpitali, gdzie z łatwością można dosstać ZO itp bo wspominają poród jak horror...ale każda kobieta ma inny próg bólu i chyba nigdy sie nie przekona ile jest w stanie wytrzymać jesli tego nie przeżyje.
 
Do góry