reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pozytywne historie porodowe

quchasia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
30 Czerwiec 2015
Postów
10 646
Miasto
krk
Czesc dziewczyny;) chcac rozpowszechniac pozytywne historie porodowe, stworzylam ku temu przestrzen. Dzielmy sie cudownymi wiadomosciami❤️

Jesli ktoras z was chcialaby sie podzielic swoja pozytywna historia porodowa, to mozecie opisac ja w komentarzu do posta ( ) albo napisac do mnie na priv, a ja opublikuje anonimowo;)

#pozytywnehistorieporodowe
 
reklama
To może zacznę ja, jestem po 4 porodach SN, w pełni fizjologicznych.
Poród 3 rozpoczął się w szpitalu. Leżałam od kilku dni na patologii ciąży. W dniu porodu rano miałam ktg, które średnio wyszło. Kroplówkę mi podłączyli nawadniającą i córeczka ruszyła się, a już było widmo cesarki. Niemniej jednak żadne skurcze się nie pisały. Pogodziłam się już z tym, że pewnie na wywołaniu się skończy i tego dnia po prostu spacerowałam korytarzem. Przyjechały odwiedzić mnie dzieci i w czasie rozmowy z nimi poczułam ból brzucha, ale zignorowałam go. Kiedy skończyły się odwiedziny poprosiłam położne, żeby sprawdziły, czy coś się nie dzieje. Stwierdziły, że ok, ale że z pewnością nie rodzę. Powiedziałam, że się nie upieram, że rodzę, ale niech sprawdzą.
Sprawdza jedna, woła drugą. Woła lekarza. Pytam co się dzieje. Okazało się, że mam 9 cm rozwarcia. Na wózku inwalidzkim przewieźli mnie na porodówkę, ja w szoku o co chodzi. Lekarz nakrzyczał na położne, że przecież ja za chwilę urodzę i jak mogły do tego dopuścić. Ja ze stoickim spokojem, że najpierw musi przyjechać mąż, a później będę rodzić. Mąż dojechał w jakieś 20 minut. W międzyczasie położna mi proponowała znieczulenie, gaz, ale mówię, że mnie nic nie boli i że po co. Przyjechał mąż, na jednym partym córeczka się urodziła. Położna nawet rękawiczek nie zdążyła ubrać.
 
Nie mogłam doczekać się porodu bo było mi ciężko - sierpień, upały. Raz obudziłam się w nocy i skurcze co 5 min, ja zadowolona ze się zaczyna, ogarniam się, jem i...nagle wszystko stanęło🤦(to był już 3 fałszywy alarm, wcześniej 2 razy było tak że skurcze co 10 min) 2 dni później na wizycie dr zaproponowała mi położenie na oddział na indukcję (cukrzyca ciążowa na insulinie) z czego się cieszyłam bo bałam się że przegapie w końcu ten moment bo pomyślę że to znowu fałszywy alarm i urodzę w samochodzie 😅 także w szpitalu jednego dnia balonik który wypadł po 5h, następnego dnia przebicie pęcherza i lecimy na porodówkę ,😁 z racji tego że nic się nie działo o 13.30 podłączyli oxytocyne i skurcze ruszyły. O 15 zaczęło trochę boleć więc postanowiłam poprosić o znieczulenie, pomyślałam że zanim przyjdzie anestezjolog to akurat będzie mocniej bolec i będzie akurat. Anestezjolog był wolny i przyszedł po 3 minutach 😅 zaaplikowali znieczulenie i pytają się czy lepiej no ale ja tam średnio różnice czułam. Pani mówi że to niemożliwe także po kilku zapytaniach czy mi lepiej w końcu dla świętego spokoju powiedziałam że tak. Zrobiłam się senna i mówię do męża żeby poszedł zjeść jakiś obiad do knajpy zaraz obok szpitala bo przecież nie urodzę w pół godziny. On wyszedł a ja nagle poczułam silne bóle 😱 zaczęłam się wkurzać że to zzo jakieś oszukane.. zawołałam położna że nie działa a ona poszła po anestezjologa na 2 dawkę. Przyszła z powrotem a ja jej mówię że muszę do toalety się załatwić , na co położna że to już chyba rodzimy😅sprawdziła i rzeczywiście hehe szybko się przebrała, dwa parte i niunia wyszła 😜 mąż wraca szczęśliwy, najedzony i szok... Dziecko już na świecie 😂
 
U nas Cesarka.
2tygodnie przed terminem, w sobotę 25 czerwca, równo o 5 rano poczułam w łóżku jakbym się nagle posikała.
Wyszłam z łóżka i od ranu odeszły całe wody, jak z wanny z której od spodu wyjmie się korek 😄
Mąż zbierał się akurat do pracy, tyle co miał już wychodzić.
Gdy krzyknęłam że wody mi lecą i zobaczył tę powódź w sypialni to rzucił mi ręczniki pod nogi i pytał co robić, co pakować, jedziemy !
Ja mówię że na spokojnie, nie mam żadnych skurczy . Po 15minutach już był pierwszy skurcz, potem drugi.
Ubrałam się, mąż poznosił wszystko do auta, jedziemy.
Pamiętam doskonale że tyle co z bramy wyjechaliśmy, a mnie miało na fotelu poskręcać z bólu 🙈
Skurcze były co 5-7minut, trasę do szpitala która trwa godzinę przejechaliśmy w pół godziny.
Na miejscu skurcze miałam już co 3minuty.
Od razu wzięli mnie do zabiegowego, usg, badania, mówię że mam skierowanie na cc bo mały ułożony miednicowo no ale muszą sprawdzić- fakt.
Pytania o choroby, czy przyjmuje leki, na co jestem uczulonoa ... a mnie przy skurczach wykręcało 😅
Jedziemy na salę.
Pamietam, że była dyskusja bo akurat mieli brać inną pacjentkę na cc, ale jedna stwiwrdziła że tamtej nic się nie dzieje a ja tu rodzę na całego.
Wózek -stół- winda- sala - golenie- podpisywanie papierów na różne zgody i upoważnienia - skurcz za skurczem 🤯 - Pani Anestezjolog stojąca za moją głową i rycząca na położne i pielęgniarki że ona musi mnie JUŻ uspać! - maska ...
Halo, słyszy mnie Pani ? Wyjmiemy rurkę, ma Pani zdrowego synka 🥰

Od odejścia wód do porodu minęły 2h.
Jak potem usłyszałam ... gdyby nie to że mały leżał miednicowo to bym w samochodzie pod szpitalem urodziła 😄
 
To może zacznę ja, jestem po 4 porodach SN, w pełni fizjologicznych.
Poród 3 rozpoczął się w szpitalu. Leżałam od kilku dni na patologii ciąży. W dniu porodu rano miałam ktg, które średnio wyszło. Kroplówkę mi podłączyli nawadniającą i córeczka ruszyła się, a już było widmo cesarki. Niemniej jednak żadne skurcze się nie pisały. Pogodziłam się już z tym, że pewnie na wywołaniu się skończy i tego dnia po prostu spacerowałam korytarzem. Przyjechały odwiedzić mnie dzieci i w czasie rozmowy z nimi poczułam ból brzucha, ale zignorowałam go. Kiedy skończyły się odwiedziny poprosiłam położne, żeby sprawdziły, czy coś się nie dzieje. Stwierdziły, że ok, ale że z pewnością nie rodzę. Powiedziałam, że się nie upieram, że rodzę, ale niech sprawdzą.
Sprawdza jedna, woła drugą. Woła lekarza. Pytam co się dzieje. Okazało się, że mam 9 cm rozwarcia. Na wózku inwalidzkim przewieźli mnie na porodówkę, ja w szoku o co chodzi. Lekarz nakrzyczał na położne, że przecież ja za chwilę urodzę i jak mogły do tego dopuścić. Ja ze stoickim spokojem, że najpierw musi przyjechać mąż, a później będę rodzić. Mąż dojechał w jakieś 20 minut. W międzyczasie położna mi proponowała znieczulenie, gaz, ale mówię, że mnie nic nie boli i że po co. Przyjechał mąż, na jednym partym córeczka się urodziła. Położna nawet rękawiczek nie zdążyła ubrać.
pieknie❤️

Możesz opisac to w komenatrzu do posta na facebooku?
Jesli nie chcesz sie ujawniac, moge skopiowac i wkleic tam jako anonimowy komentarz?
 
Nie mogłam doczekać się porodu bo było mi ciężko - sierpień, upały. Raz obudziłam się w nocy i skurcze co 5 min, ja zadowolona ze się zaczyna, ogarniam się, jem i...nagle wszystko stanęło🤦(to był już 3 fałszywy alarm, wcześniej 2 razy było tak że skurcze co 10 min) 2 dni później na wizycie dr zaproponowała mi położenie na oddział na indukcję (cukrzyca ciążowa na insulinie) z czego się cieszyłam bo bałam się że przegapie w końcu ten moment bo pomyślę że to znowu fałszywy alarm i urodzę w samochodzie 😅 także w szpitalu jednego dnia balonik który wypadł po 5h, następnego dnia przebicie pęcherza i lecimy na porodówkę ,😁 z racji tego że nic się nie działo o 13.30 podłączyli oxytocyne i skurcze ruszyły. O 15 zaczęło trochę boleć więc postanowiłam poprosić o znieczulenie, pomyślałam że zanim przyjdzie anestezjolog to akurat będzie mocniej bolec i będzie akurat. Anestezjolog był wolny i przyszedł po 3 minutach 😅 zaaplikowali znieczulenie i pytają się czy lepiej no ale ja tam średnio różnice czułam. Pani mówi że to niemożliwe także po kilku zapytaniach czy mi lepiej w końcu dla świętego spokoju powiedziałam że tak. Zrobiłam się senna i mówię do męża żeby poszedł zjeść jakiś obiad do knajpy zaraz obok szpitala bo przecież nie urodzę w pół godziny. On wyszedł a ja nagle poczułam silne bóle 😱 zaczęłam się wkurzać że to zzo jakieś oszukane.. zawołałam położna że nie działa a ona poszła po anestezjologa na 2 dawkę. Przyszła z powrotem a ja jej mówię że muszę do toalety się załatwić , na co położna że to już chyba rodzimy😅sprawdziła i rzeczywiście hehe szybko się przebrała, dwa parte i niunia wyszła 😜 mąż wraca szczęśliwy, najedzony i szok... Dziecko już na świecie 😂
swietna historia😍

Moglabys opisac ja tu
Jesli nie chcesz sie ujawniac to czy moje na wkleic jako anonimowy komentarz?
 
U nas Cesarka.
2tygodnie przed terminem, w sobotę 25 czerwca, równo o 5 rano poczułam w łóżku jakbym się nagle posikała.
Wyszłam z łóżka i od ranu odeszły całe wody, jak z wanny z której od spodu wyjmie się korek 😄
Mąż zbierał się akurat do pracy, tyle co miał już wychodzić.
Gdy krzyknęłam że wody mi lecą i zobaczył tę powódź w sypialni to rzucił mi ręczniki pod nogi i pytał co robić, co pakować, jedziemy !
Ja mówię że na spokojnie, nie mam żadnych skurczy . Po 15minutach już był pierwszy skurcz, potem drugi.
Ubrałam się, mąż poznosił wszystko do auta, jedziemy.
Pamiętam doskonale że tyle co z bramy wyjechaliśmy, a mnie miało na fotelu poskręcać z bólu 🙈
Skurcze były co 5-7minut, trasę do szpitala która trwa godzinę przejechaliśmy w pół godziny.
Na miejscu skurcze miałam już co 3minuty.
Od razu wzięli mnie do zabiegowego, usg, badania, mówię że mam skierowanie na cc bo mały ułożony miednicowo no ale muszą sprawdzić- fakt.
Pytania o choroby, czy przyjmuje leki, na co jestem uczulonoa ... a mnie przy skurczach wykręcało 😅
Jedziemy na salę.
Pamietam, że była dyskusja bo akurat mieli brać inną pacjentkę na cc, ale jedna stwiwrdziła że tamtej nic się nie dzieje a ja tu rodzę na całego.
Wózek -stół- winda- sala - golenie- podpisywanie papierów na różne zgody i upoważnienia - skurcz za skurczem 🤯 - Pani Anestezjolog stojąca za moją głową i rycząca na położne i pielęgniarki że ona musi mnie JUŻ uspać! - maska ...
Halo, słyszy mnie Pani ? Wyjmiemy rurkę, ma Pani zdrowego synka 🥰

Od odejścia wód do porodu minęły 2h.
Jak potem usłyszałam ... gdyby nie to że mały leżał miednicowo to bym w samochodzie pod szpitalem urodziła 😄
migusiem❤️
Moglabys opisac ta historie na fb Jesli nie chcesz sie ujawniac, moge skopiowac jako anonimowy komentarz?;)
 
reklama
Do góry