Widzę że każdy już wie a ja dopiero zaczęłam o tym myśleć.
Małej krzesełko kupiłam wcześniej, przed leżaczkiem, bo myślałam, że będzie mogła już z niego korzystać (niestety oparcie się nie reguluje więc stoi za szafą)
Więc chyba będzie ten szczeniaczek z fisher bo innego pomysłu brak.
My chcieliśmy aparat porządny, bo nasz szwankuje a mała tak szybko rośnie, że szkoda utracić te chwile. Ale to wydatek rzędu 2 tys. (myślałam o lustrzance jakiejś), więc na razie sobie odpuścimy, jakoś lodówka mi podejrzanie wygląda i boję się że trzeba będzie kupić nową.
Mamie wymyśliłam młynek do soli i pieprzu taki ze stali nierdzewnej ale na naszym zadupiu oczywiście nie ma i będę musiała się wbić do Trójmiasta:-(
A dla taty stacje meterologiczną, bo nadciśnieniowiec.
Kuzynka to sroczka więc musi się coś świecić. Kolczyki, wisiorek...