reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

saratonie ostrzegam tylko, że moja córa nauczyła się zasypiać na naszym łóżku i zostało jej to prawie do 6 roku życia, a uwierz, że przeniesienie takiego dziecka do łóżeczka i to bezwładnego to zadanie na miarę Pudziana... Dziś też jeszcze zdarza jej się usnąć u nas, ale ją budzę i idzie do siebie.
Nie da się ukryć, ze synka nad ranem tez biorę do lozka, bo odłożony się budzi, a tak to pośpi do 7 albo i dłużej
 
reklama
Witam, starałem się przeszukać forum, czy internet i znależć może odpowiedź lub choćby zbliżone objawy innych dzieci jak mojej Ani. Ania 22 grudnia kończy 3 miesiące, do niedawna walczyliśmy u niej z kolką, co było okupione jej noszeniem, bujaniem, wożeniem, podawaniem środków na kolkę, stosowanie butelki itp. cieszysliśmy się z każdej min. jej snu nie ważne czy to w dzień czy w nocy. Taka sytuacja trwała chyba do końca 2 miesiąca. Teraz jak zauważamy nie ma już kolki ale zaczęły się inne kłopoty, a mianowicie ze spaniem. Od kilku/kilkunastu dni staramy się ją nauczyć spać, bowiem już wiemy, że okresem walki z kolką nie nauczyliśmy jej tego. Naczytaliśmy się książek "Język niemowląt", "Uśnij wreszcie" itp. efektem tego jest to, że wprowadziliśmy schemat dnia, obserwacji i prób zasypiania. I wszystko byłoby cudnie gdyby jeden poważny problem, a mianowicie jej zachowanie przed samym zaśnięciem lub raczej jej uspaniem. Najgorzej jest przed nocnym snem gdy po kąpieli, robimy jej jeść i po paru minutach (obserwacji- ziewanie, szkliste oczka, znudzenie i brak zainteresowania otoczeniem) próbujemy uśpić. Wtedy zaczyna się to najgorsze, a mianowicie zaczyna się od marudzenia, pojękiwania, by po chwili zaczynają się coraz większe marudzenia, krzyki, wrzaski, piski. Ania wręcz się zanosi, robi się czerwona, łzy się jej leją, jest rozdrażniona, nadpobudliwa, wrzeszczy tak, że już nie wytrzymujemy nerwowo. Taka sytuacja trwa często kilkanaście minut, a nawet godzinę czy półtorej. Niewiarygodnie ciężko jest ją uspokoić, staramy się jej nie nosić, nie bujać, nie uspokajać piersią, najczęściej choć tylko na krótką chwilę pomaga wzięcie jej na ręce i trzymając główkę blisko ust "szycąc jej szyyyyyyyy..........", wtedy często się uspokaja ale nie zawsze na stałe. Po tym wszystkim usypia ale to chyba już raczej z wyczerpania niż "z nauki snu". Gdy wreszcie zaśnie to choć nie bez problemów ale od niedawna jako tako śpi większość nocy. Tak to się przedstawia z wieczorem, a za dnia jest mniej więcej podobnie, tyle że wrzaski i krzyki trwają może krócej, a może dzień sprawia, że wydaje nam się to wszystko łagodniejsze. Staramy się aby każde zaśnięcie wyglądało podobnie, czyli: przejście do sypialni, spokój, kojące szepty mamy, smoczek jak widać, że chce (bo częściej ją drażni niż uspokaja, zresztą generalnie nie lubi smoczka) i czekanie te "książkowe" 20min. aż jej sen będzie głębszy, co rzeczywiście się sprawdza, bo gdy się ją wreszcie uspokoi, to te 20min. jeszcze widać, że czuwa i kontroluje czy ktoś z nią jest. W dzień, choć z tymi przebojami śpi ok. 5-6h w fazach od 1h - 2h, czyli ładnie.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to jej zachowanie przed uśpieniem, te krzyki, wrzaski, piski, łzy i wyraz twarzy jakby była przerażona czymś, bała się zasnąc albo coś innego. Strasznie ciężko jest wytrzymać psychicznie te jej "zanoszenia się", aż się boję czy coś się jej nie stanie. Jak pośpi znów jest rozgadanym/gaworzącym i śmiejącym się dzieckiem.
Sami nie wiemy czy boi się spać, czy boi się pokoju, czy zwyczajnie nie potrafi zasypiać.
Więc może ktoś przeszedł podobne historie i dziś ma dla nas jakieś rady?
 
czesc
najgorsza jest nasza bezradność, ech. Ja wychowuje córe sama i zdje sobie sprawe jak czasem ciężko znieść płacz bez widocznej przyczyny... Moja jest młodsza, bo dopiero ma 1.5 miesiąca, ale miałyśmy już ciężkie dni. najpierw koleczki potem mega kolki i z czasem problem z zasypianiem! najbardziej denerwowałam się, ze Marysia płacze czasem ryczy i nic jej nie pomaga, zadne lulanie, noszenie, spiewanie głaskanie i to właśnie wtedy kiedy robiła się śpiąca. Czasem pakowałam ja w chuste i dziecko zasypiało i nic jej nie przeszkadzało żadne odgłosy itd
a któregos dnia (mama mi podpowiedziała) jak była senna i zaczyna marudzic na rękach to ją odkładam do łózka nakrywam pieluszka oczka i główke i dziecko samo zasypia, czasem wlaczam jej cicha muzyczke i w gorszych momentach głaszcze po główce... w okresach takich drastycznych zaraz po kolkach dawałam jej viburcol, to ja bardzo wyciszylo, miala mocniejszy sen i lepszy humor:)
 
Dzięki serdeczne. O tych czopkach zapomniałem, dawaliśmy je w trakcie kolki, ale potem je osstawiliśmy nie widząc efektów, a nie chcieliśmy jej szpikować niepotrzebnie lekami. Jednak jak nic się nie zmieni, dla jej bezpieczeństwa po konsultacji z lekarzem, wrócimy do nich. Bo naprawdę boję się o nią widząc jak się robi czerwona, przerażona, leją się łzy i trwa to tak długo.
 
Może trzeba zostawić małą samą, nie nosić nie gadać tylko zostawić delikatne światło i położyć do łóżeczka , mój synek nie lubi wieczorem być noszony , sam zasypia w łóżeczku. A jak jest na spacerach ? Śpi ładnie , może musicie otworzyć okno dziecie ciepło ubrać i wtedy zaśnie.
 
Próbowaliśmy, tzn. gdy śpiąca wkładaliśmy do łóżczka i taką zasypiającą zostawialiśmy, efekt - wielki krzyk i histeria. Boję się, że opcja z oknem jest wykluczona, a dokładnie ubranie jej ciepło, bowiem ubrana w czapke czy grubiej idąc na spacer skutkuje kilkunasto minutowym wyrażaniem niezadowolenia. Czasem zasypia, ale ostatnio częściej spacer szybko się kończy, bowiem uspokaja się po rozebraniu. W dlomu też najlepiej jej w samych śpiochach i skarpetach, a jeszcze lepiej z gołą pupą. W domu stała tem. jest na poziomie ok. 22stopni, a w pokoju gdzie śpi do spania ma ok. 19-20. Kupiłem też nawilżacz ale niewiele zmienił.

kaatia muszę powiedzieć, że podziwiam każdą osobę zmuszoną wychowywać sama dziecko, a jeśli dodatkowo jest ono podobne do mojej Ani, to dla mnie trzeba być kimś wyjątkowym. Nam we dwoje brak już sił i nerwów, a co dopiero zmagać się z tym samemu.
 
Pedro, najwidoczniej Twoja córka nie chce być sama. Jak widać potrzebuje bliskości, czułości, bo jak zrozumiałam wtedy się uspokaja. Swoimi krzykami, płaczem wyraża po prostu protest. Być może nie chce być książkowo grzecznym dzieckiem. Ja także myślałam, że mój syn będzie sam zasypiał w łóżeczku, ale się pomyliłam. Nienawidzi łóżeczka od urodzenia. Po prostu - taki typ. Zawsze lubił i lubi bliskość, śpiewanie do ucha, gładzenie po główce. Wtedy jest mu dobrze i bezpiecznie. Tak niemowlęta mają. Może wypróbujcie kołyskę?
Moim zdaniem nic na siłę.
 
wymienona ksiazka "jezyk niemowlat" to wierutne bzdury - moja mala miala klopoty z cycaniem i ta ksiazka spowodowala ze o malo nie zrezygnowalam...Bo myslalam ze jak chce jesc czeciej to cos ze mna nie tak, ze nie mam dosc mleka.Trafilam do poradni laktacyjnej, gdzie jedna konsultantka powiedziala mi, ze gdyby mogla to poslalabym Tracy Hog do WIEZIENIA...No i mi odczarowala wszystko!Usnij wreszcie jest ok, ale tez z wieloma rzeczami sie nie zgadzam (np karmienia, spanie na spacerze). My po prostu, jak mala miala 2 miesiace wbrew "radom" innych rodzicow, zeby nie przyzwyczajac do "rozpieszczania" zaczelismy ja nosic na rekach ile sie da, przytulac, pozwalalam usnac przy cycku (do granic wyytrzymalosci moich brodawek i jak czulam ze aktywnie jadla ok 5 min), spala na mnie w dzien i wiecie co? Zaczela przesypiac prawie cala noc, nauczylam ja zasypiac samodzielnie (ale po jednym "zimnym" podejsciu nie dopuszczalam wiecej by plakala, przemawialam do niej, wchodzilam wiele razy, kolysalam). Mysle ze miala mnie dosyc za dnia, nasycala sie nami, a zwlaszcza mna i teraz jest o wiele spokojniejsza. Rewelacja okazala sie chusta, bo wtedy zrouzmialam jak bardzo potrzebuje tej bliskosci (wczesniej sie szarpala i nie rozumialam czemu, jak sie znalazla w chuscie po sekundzie prostestow zasypiala). A kolejna wazna rzecz jak dzicia ciagle placze i nie moze spac to polecam konsultacje u dobrego neurologa...Trzymam kciuki - nie bojcie sie rozpieszczac dzieci bo to mit ze mozna je rozpiescic:happy2:
 
Ostatnia edycja:
Tak niemowlęta mają. Może wypróbujcie kołyskę?
Moim zdaniem nic na siłę.
Mamy łóżeczko z kołyską, jednak nic nie daje, mamy karuzelę z usypiaczami i nic, chyba już wypróbowaliśmy większość usypiaczy i uspokajaczy, efekt taki jak pisałem jest na dziś. I to nie kwestia jednej, dwóch, trzech .... prób, suma sumarum kończy się tym samym. Już w chwilach desperacji myślimy o jakiś chorobach neurologicznych, ale staram się mówić - to kobieta z pod znaku panny, a one są trudne - wiem bo sam jestem panną:-)
 
reklama
wymienona ksiazka "jezyk niemowlat" to wierutmne bzdury - moja mala miala klopoty z cycaniem i ta ksiazka spowodoala ze o malo nie zrezygnowalam......Trzymam kciuki nie bojcie sie rozpieszczac dzieci bo to mit ze mozna je rozpiescic:happy2:

Być może bzdury, jedna jak narazie obvserwacja się sprawdza, ta faza czuwania 20min, co do reszty się nie wypowiadam bo nie mam sposobności weryfikacji tego. Fakt są chwile, że chcemy się poddać i wrócić do bujania, noszenia, cyca kiedy chce, tyle że takie postępowanie wykańcza szczególnie mamę. 12h godzin bujania lub wożenia byle spało, nocne czuwanie aby ssało smoczek bo wtedy jako tako jest ok, czyli jakieś 20h poświęcone dziecku. Ok, dziecko się pragnęlo, więc teraz jest obowiązek opieki, tyle że psychika i siły siadają. Nie narzekam, moja Ania była zbyt upragniona aby oddać jej wszystko co mogę, łącznie z psychiką i siłami, ale Ania to nie tylko niemowlę. Pragnę aby była szczęśliwa zawsze, aż do śmierci, a przede wszystkjim w okresie gdy ja jestem jej głównym szczegółem codzienności. Jeśli siądzie jakiś szcxzegół jak mama czy tata to co wtedy. Ania była upragniona, wyczekiwana i kochana od samej myśli o niej, więc jeśli nie uda się jakieś jej uczenie, trudno, przeżyjemy.
 
Do góry