moja mała wczoraj tak płakała że aż ja popłakałam sie raze z nią

od 3 dni nie mogła zrobić kupki i ewidentnie się męczyła calusi dzień. Pojechałam do apteki po czopki, zakupiłam w realu nowe mleka (Humanę i Bebilon comfort - przeciwkolkowy), herbatkę Hippa ułatwiajacą trawienie po prostu załadowałam cały koszyk rzeczami dla małej nawet wrzuciłam 4 różne smoczki - uspokajacze wszystko tylko zeby już się nie męczyła. Wróciłam, zrobiliśmy jej fajną kąpiel w pianie i 40C wodzie - posiedziała tak z dobre 20 min i po 5 min od założenia pampersa kupka poooszzzłłłłaaaaa ufff jak się cieszyłam :-):-):-) (kto by pomyślał że widok kupy spowoduje łzy szczęścia na moich policzkach hihihihi)
A to nierobienie kupki to przeze mnie - mądra matka najdała sie pierogów z jagodami - już drugi raz tak skończyła się moja samowolka jedzeniowa [od dziś pierogów jagodowych nie tykam



]
Poza tym musze się troszkę wyżalić siedzę tu w tym głupim opolu z malutką jak ta lampa mogę gadać albo do siebie, do malej, albo do psa

mój mąż całymi dniami albo nocami w pracy po 15h jak wraca to zmęczony jest niemołosiernie a ja co?

jak tam lufa siedzę sama, nawet nie mam z kim pogadać normalnie mam wrażenie że już się taka dzika zrobiłam że nawet nie mam ochoty na wizyty



Boziulku co się ze mną dzieje? Ostatnio miała do nas przyjechać na kilka dni siostra męża ale na samą myśl że bedę z nią siedziała podczas nieobecności mojego szanownego M to aż mnie ciary przeszły - o czym my będziemy gadać???? ....i co odwołaliśmy wizytę.....

