Anilewe to nie jest takie proste. To nie jest tak, że my nic nie robimy tylko 24 godziny na dobę myslimy o dzieciach, ciąży itd., itp. Ja przykładowo mam duzo zajęć w ciągu dnia, naprawdę nie myślę o zapłodnieniu non stop. Ta myśl wraca jednak przed @. Niestety o tym sie nie da zapomnieć. Prawda jest taka, że "nie myślenie o ciąży sprawi, że się w nią zajdzie" to mit. Jednym się może i udaje, ale to nie jest zasada.
Tuva ja mam nadzieję ( mimo wszystko ciągle gdzieś tam z tyłu głowy się pałęta), że nie będę musiała mysleć o in vitro. Wiem bowiem, że do niego bym nie podeszła. Z jednej prostej przyczyny - po prostu mnie na to nie stać.