hej kobity:-)
Ojjjojoj widzę moc kciuków


no ale coś się pomieszało, na dodatek mam wątpliwości że jestem po owu heh
Laleczka no masz i ty ją wpuściłaś???

mam nadzieję że przepędzisz wredote raz dwa :-)
Zuzanka podoba mi się jak to napisałaś o dniu codziennym, masz rację trzeba umieć znaleźć w tym wszystkim rzeczy które nas cieszą:-) inaczej byśmy powariowały
Bezdzietna to nie jest tak że się nie smucimy no przynajmniej ja, przed zbliżającą się @ jest uczycie potworne

którego nie lubię ale jak już "wypłyniemy na suchy ląd" to pojawiają się nowe nadzieje i pozytywne myślenie.
Anastazja no to ci się udało mnie rozbawić

ale niestety to nie implantacja

i nie czytaj głupot w necie
Kaha nie martw się, jest nas dwie bo ja też nie wiem czego się spodziewać i przed zmianą lekarza przez pół roku nie miałam owu, a teraz chyba znowu to samo
Butterfly szkoda że jeden pęcherzyk tylko, ale uda się:-)
Dziś ostatni dzień w pracy

mam tydzień wolnego i wczoraj przygotowywałam się do zajęć, bo miałam dziś obserwację dyrektora i wyszło b.dobrze - powiem nieskromnie

