reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przechowywanie komórek macierzystych w PBKM

Ale oni nie przechowują krwi tylko komórki macierzyste, które wcześniej utworzyły cały organizm maluszka. Już teraz można z nicg wychodować skóre do przeszczepu, krew itd. Prowadzą w USA badania i prawdopodobnie da sie już też wyprodukować wątrobe i nerki - może niedługo to będzie ręka czy noga i wtedy bedziemy mogli rezygnować z protez.
 
reklama
Ja już przy pierwszej ciąży się nad tym zastanawiałam, ale niestety nas po prostu na ten bank komórek nie stać, pozostaje mi mieć nadzieję, że moje dzieci w przyszłości nie zachorują na żadną poważną chorobę.
 
ja tak samo bym chciała, ale dla mnie jest to za drogo :((
a wiecie, co w przypadku jeśli ktoś się zdecyduje, będzie opłacał ileś tam lat, a któregoś roku na przykład nie będzie mógł zapłacić??? co się dzieje z tymi komórkami wtedy??
 
Powiem Wam, że nieważne czy w to wierzę czy nie, gdyby nas było stać, to pewnie byśmy skorzystali.
A swoją drogą, to bardzo przykre, że w wielu przypadkach to właśnie pieniądze decydują o zdrowiu: patrz te wszystkie szczepionki, prywatne kliniki bez niebotycznych kolejek itp.
 
Dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby w prezencie dla naszego dziecka nakłonić całą rodzinę, by zgłosiła się jako dawcy szpiku. Dużo mniejsze koszty, a gdyby nasze banki dawców szpiku miały takie wyniki jak zagraniczne, to może te banki KM nie byłyby potrzebne.
 
Dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby w prezencie dla naszego dziecka nakłonić całą rodzinę, by zgłosiła się jako dawcy szpiku. Dużo mniejsze koszty, a gdyby nasze banki dawców szpiku miały takie wyniki jak zagraniczne, to może te banki KM nie byłyby potrzebne.

Dokładnie też tak myślę. I w związku z tym ostatnio zgłosiliśmy się z mężem-wystarczyło wypełnić zgłoszenie na stronie internetowej DKMS. Tak niewiele, a tyle dobrego można zrobić...
 
ja o tym juz nie myślę bo dla pierwszej córki nie pobraliśmy - nie miałam o tym pojęcia wtedy- wiec i tym razem sie nie zdecyduje chyba zrozumiałe sa powody :zawstydzona/y: - a do banku sie zapiszemy na pewno tylko po porodzie
i tez będę wszystkich namawiać :tak::tak::tak:
co do szpiku rodzeństwo jest też z reguły pasującym dawcą to poniekąd działam aby moje dzieciaki były bezpieczne w przyszłości;-):-D i robimy badania regularnie co rok czy dwa ( ale raczej raz w roku się staramy)
 
Chętnie wykorzystam ten wątek, bo sama mam wątpliwości. A mianowicie znalazłam taką informacją podaną przez pracownika banku PBKM: "PBKM przekazuje próbki krwi pępowinowej ośrodkom
naukowym, należą do nich: Wydział Biotechnologii Uniwersytetu
Wrocławskiego, Zakład Neurobiologii Doświadczalnej PAN,
Warszawa i Klinika Hematologii, Onkologii i Transplantologii
Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie."

Czyli krew mojego dziecka moze zostac ot tak przekazana jakiejs instytucji na badania?
wiecie cos o tym? Jak to wyglada?
 
reklama
Jestem w 5 miesiącu ciąży i bardzo poważnie zastanawiam się nad taką powiedzmy "polisą" . Koszta są bardzo duże i to jest duży minus. Mam też nadzieję że ta krew nigdy mojej rodzinie się nie przyda. Ale... świat idzie do przodu, medycyna się rozwija, nikt nie wie co będzie za 10, 20, 30 lat... Prof Jędrzejczak jest wielkim autorytetem, i zgadzam się z nim że o wiele sensowniej byłoby pobierać krew pępowinową każdego dziecka na potrzeby wszystkich, ale nie łudźmy się że NFZ w najbliższym czasie ( latach ) znajdzie na to pieniądze, więc pozostaje mi albo przechowywanie komórek w prywatnym banku, albo nadzieja że moje dziecko nigdy się nie poparzy, nigdy poważnie nie zachoruje. A jeśli kiedyś tak się stanie to nie wiem czy sobie łatwo wybaczę że lekką ręką wydałam te pieniądze na auto, na nowy telewizor, bardziej wypasiony wózek, ubranka i inne bzdety. W moim przypadku decyzja jest prawie podjęta :)
 
Do góry