Jak nasz synek za bardzo mnie kopie to wtedy maz go uspokaja kladzie obie rece na moj brzuszek i kolyszemy dzidzi gada z nim a raczej do niego ;-) a maly odkopuje do niego tak jakby rozmumial co mu mowi ;-) pewnie maja jakies sekrety ;-)
reklama
My sie smiejemy bo jak mowie Mojemu Ptyskowi zeby polozyl reke bo wlasnie lobuziak biega to jak kladzie reke to Maly nagle sie uspokaja a jak trzyma reke tuz nad brzuchem to smyk tak w gore kopie jak by chcial go dosiegnac ale naszczescie daje sie uspokajac przez glaskanie...i gadanie dla mnie jest czyms cudownym mogoac patrzec jak te chlopaki sie pomiedzy soboa porozumiewaja juz teraz ..
Pola 30
Fan(ka)
Mój sie trochę ostatnio zapominam, więc przywołuję go do porządku, gadając do brzucha, np. "Tak Maja, wiem, czekasz aż tatuś się wykąpie i przyjdzie się z Tobą pobawić, pośpiewać i jak co wieczór poświecić latarką. O, widzę, że nie możesz się doczekac-tak brykasz..itp" I Macko od razu pędzi i nie zaniedbuje swoich cowieczornych obowiązków ojcowskich
Otoz dziewczyny moj maz ma zachcianki Wczoraj wieczorkiem pytam " zjesz cos? bo ja zjem jogurt z musli" a on " to ja tez " a za chwile.."albo wiesz co zjem lody"....i zjadl miske lodow z borowkami i jeszcze strarl sobie na to czekolade i to nie pierwszy raz tak ma na lody ochote. A przedtem (przed ciaza) to ja nie pamietam zeby on slodkie jadal ;-) A wieczorkeim mowi mi ze go zgaga meczy i zjada migdalki ale ja go kocham ;D
;D dobre megusek. Z moim jest podobnie chociaż zachcianek nie ma. Ale za to ma dolegliwości ciążowe na które ja zbytnio nie narzekam. Czasem go boli głowa ( a u niego to jakiś kosmos bo nigdy wcześniej nie narzekał na bóle głowy ) a ostatnio wspominał że kręgosłup go boli Owszem dużo obowiązkow domowych przejął za mnie na czas ciąży ale aż tak tragicznie nie jest. :laugh: żeby go dopadły ciążowe dolegliwości.
Anetka75
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 362
Moj powiedział, że on spokojnie czeka aż sie dziecko urodzi. Teraz owszem, głaszcze brzuch, czeka aż go maleństwo kopnie, czasami się przywita z brzuszkiem, jak wraca do domu. Chcemy rodzić razem. Teraz ja chodzę do szkoły rodzenia, a razem idziemy we wrześniu. Wiecie, on sprawia wrażenie, że nic go nie rusza, ale pilnie słucha, o czym ja mu opowiadam - samopoczucie, wiadomości ze szkoły rodzenia i wyczytane mądrości. Wyczytałam gdzieś, że facetom ciężko jest uświadomić sobie, ze to maleństwo na prawdę jest i jak to będzie po jego urodzeniu. Ja np. fantazjuję, jak to będzie na spacerkach, kąpieli itp. A on ze stoickim spokojem mówi, że jak się urodzi, to on będzie tego doswiadczał, a nie o tym marzył Jak widać co chłop, to inna historia. Ale i ja mocno kocham swojego i mam nadzieję, że będzie dobrym tatą
pandorka
Luty 2010 / Kwiecień 2011
My to pewnosci nie mamy czy fasolinka jest juz w srodeczku, ale jak tylko zaczelismy myslec o malym szkrabie, jak zaczelismy nasze staranka (teraz to drugi cykl), to Vezyrek zaczal mi takie czary odprawiac nad brzuszkiem ze po prostu nie moglam w to uwierzyc. ;D Wczoraj mi powiedzial: " ty jeszcze nie masz @, za to ja czuje sie jakbym byl w ciazy, brzuch mnie boli, nic mi sie niechce i mam zgage". ;D ;DCzyz on nie jest kochany?? :laugh:
reklama
Podziel się: