Wracając do tematu karmienia butelką/piersią. Będąc z Filipem w ciąży nie chciałam nawet słyszeć o karmieniu butlą. Nawet na moją mamę nawrzeszczałam jak chciała kupić butelki - tak na wszelki wypadek. I co mi wyszło? Od 4 miesiąca jedziemy na mleczku butelkowym. Mimo, że tamten piersiasty okres był koszmarnie trudny to wspominam z rozrzewnieniem wtulonego we mnie synia. A jak mąż karmił go po raz pierwszy butlą, a ja musiałam moje mleczko wylewać to przez kilka dni ryczałam jak bóbr. Dziś wiem, że nie nie ma co się spalać przy następnych dzieciach. Uda się karmić super, a jak nie to trudno. W końcu jako matka chcę dla mojego dziecka jak najlepiej, a ta presja na natural to w moim wypadku zrobiła więcej złego niż dobrego.
jeżeli chodzi o bananki to u nas OK. Filip często ma paskudne kupki po tym okropnym Nutramigenie, więc się przyzwyczaiłam. Za to po normalnym jedzeniu jest super.
xandii ja Fifciowi gotowałam już zupkę na udku więc myślę, że możesz też spróbować. (chociaż już pewnie skończyłaś pichcić)
dziewczynki trzymajcie za nas kciuki. Filipek dostał dziś soczku z malinami. Jak na razie popołudnie OK, brzuszek go nie bolał. Zobaczymy jaka będzie noc i kupka jutro.....