reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozwój psycho-fizyczny naszych pociech

Szantusiu, gratulacje!:tak::-)Zdolniacha mala :tak:

Dominique, Ty masz normalnie malego GENIUSZA w domu!:szok::tak:Pszczola jest niesamowita!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:tak::tak::tak:

Powiem Wam, ze fajnie bylo jak Sara nie gadala :-p;-) Teraz buzia sie jej nie zamyka, non stop nawija :-)szczegolnie jak jestem zajeta i cos robie albo jak chce obejrzec wiadomosci :-p Ostatnio bite 40 min. spiewala Lulajze Jezuniu na zmiane z Kosi kosi lapki :-p:-)
 
reklama
sandra u nas to samo:tak: jeszcze jak jakąś bajkę ciekawą ogląda to spokój, ale jak ja bym chciała coś pooglądać to już nie da rady:-p
 
nie no czasami to naprawde przesada :D hihi szczegolnie gdy o czyms z Samem dyskutujemy hihi a mala zaciecie chce brac w niej udzial i glosniej niz my oboje mowi :D

hihi te nasze dzieci:D
 
Pisze na tym watku, bo nie wiem do ktorego moglabym to przyporzadkowac ;-)

Sara zrobila sie niemozliwa!!!! Nie wiem dlaczego, nie wiem przez kogo, nie wiem kiedy jej to przejdzie :sorry2:ale od kilku dni zachowuje sie nie do zniesienia (nigdy nie byla okazem aniolka, ale to co teraz robi przechodzi ludzkie pojecie) - zrzuca zabawki ze schodow przez furtke, to samo robi ze smieciami, ubraniami, butami i wszystkim co ma pod reka; puzzle, klocki i inne wrzuca do kibla; w kuchni wysypuje sol, pieprz, cukier albo zrzuca ze stolu wszystko co na nim lezy...

Moglabym w nieskonczonosc wymieniac...A najgorsze, ze zaczela JĘCZEĆ, a to juz w ogole ponad moje sily - o wszystko doslownie jeczy!!!:szok: Nigdy taka nie byla :no: Mam nadzieje, ze to przez to ze siedziala prawie 2 tyg. w domu, a ze przyzwyczajona do dlugich spacerow, dostaje juz w czterech scianach krecka. Sama nie wiem. Wzielam ja dzisiaj na 15 min. do ogrodu, jutro moja mama wezmie ja na troche dluzej, a za 2-3 dni bedzie wychodzic juz jak zawsze - mam nadzieje, ze jej zachowanie wroci do jako takiej formy :sorry2:

A sie rozpisalam, ale normalnie krew mnie zalewa - dzisiaj dostala ode mnie z 5 razy w dupsko, bo juz nie wytrzymalam :baffled::sorry2::zawstydzona/y:
 
sandra nie martw się to chyba objaw zdrowienia bo u nas identyko było...... ale wraca już do normy chociaż na dwór jeszcze nie wychodzimy, jestem teraz w domu to tresura dojdzie do perfekcji:-p a jak tylko się lepiej poczuję to do ogródka chociaż na chwilę wyjdziemy,bo jest tak ładnie i lekki mrozik w dzień:-)
 
Bedytko, no ja mam nadzieje, ze jej to minie, bo przeciez wszystkich wyprowadza z rownowagi - moja mama powiedziala, ze jak tak dalej bedzie to ona przestaje z mala zostawac :baffled::sorry2:Dzisiaj znowu rzucila przez furtke ze schodow swoj aparat zabawkowy i sie rozlecial w drobny mak (a tani nie byl :sorry2:) - niestety ani prosby, ani grozby ani klapsy ani zaprowadzenie do pokoju i nakaz siedzenia tam nic nie daja :no: I wrzucila swoja gabke do mycia do kibla :sorry2:
Boze, mam nadzieje, ze to wszystko przejdzie, bo musialabym miec Sare do siebie przywiazana, zeby nic nie narobila.
Albo jeszcze zaczela niszczyc puzzle - odrywa "cypelki" :baffled:
 
Sandra, u nas dziala jak wytlumacze malej bez nerwow, klapsow itd, ze nie wolno niszczyc zabawek i ich wyrzucac, a jak bedzie tak robic, to zaczen zabierac te zabawki i wyrzucac do kosza- na poczatku nie dzialalo, bo myslala, ze sciemniam, ale jak pozbylam sie dwoch czy trzech zabawek to podzialalo. Oczywiscie nie wyrzucilam ich doslownie, ale zapakowalam do woreczka i wrzucilam do kosza na smieci, a jak juz poszla sie wyryczec, to wyciagalam z kosza i chowalam do szafki. Po kilku dniach oddawalam na zasadzie "kupna nowej" z zastrzezeniem, ze nastepnym razem juz nie dostanie zabawki. Jednej pozbylam sie na dobre, bo po pierwsze - spory badziew, a po drugie - z ta zabawka byla najwieksza awantura. Od tej pory nie ma problemu.
 
reklama
u mnie też straszenie koszem na śmieci pomaga, a najlepsze, że jak zaczynam zbierać zabawki albo każę Wojtkowi to Aluta zaraz "ja Ci pomogę":-p
 
Do góry