Hej Dziewczyny,
dawno mnie nie było bo się trochę posypałam w tamtym tygodniu. Niby nic wielkiego nie robię - mieliśmy remont ale wszystko mężuś robił z synem i z dwoma pracownikami. A ja im tylko gotowałam. Nawet na zakupy nie chodziłam tylko Alma przywoziła do domu. A i tak dostałam jakichś plamień i wylądowałam najpierw w Lux Medzie a stamtąd szybciutko do szpitala. W szpitalu pielęgniarka obrażona, że w Lux nie zrobili mi USG to mnie 3,5 godziny przytrzymali na izbie przyjęć. Mój syn, który ze mną był to myślałam, że tą izbę przyjęć rozniesie i wszystkich pogryzie - aż go musiałam uspakajać i tłumaczyć, że jak się będzie awanturował to wszystko jeszcze dłużej potrwa. Na szczęście po badaniach okazało się, że wszystko dobrze. No i na szczęście lekarze (aż dwóch !) bardzo mili. Chcieli mnie zatrzymać w szpitalu ale nie aż tak bardzo - powiedzieli, że jakby sie znowu coś zadziało to mam przyjechać. Mam tylko dużo odpoczywać. Śmiałam się później bo na trzech lekarzy, którzy mnie badali tego dnia (sami faceci, a zawsze staram się chodzić do kobiet-ginekologów) jeden był czarnoskóry, drugi był śniady a trzeci - biały rodak. Do wyboru do koloru :-)
Leżałam więc prawie cały tydzień i zgrzytałam zębami bo w domu po remoncie bardzo brudno i wszystkie rzeczy wyjęte z mebli trzeba było do nowych mebli powkładać a ja nie mogłam. Leżałam więc i tylko haftowałam no i skończyłam bukiet i już prawie jednego zająca zrobiłam:

Ciagle jeszcze nie czuję się dobrze, ale plamienia nie wróciły więc jest ok.
Poczytałam co pisałyście Kochane:
Malinkaizi - gratulacje dla córy !!! Musisz być bardzo dumna, prawda ?
Też myślę o spotkaniu warszawskich ciężarówek, może w następnym tygodniu ?
Milionka - historia o taksówkarzu bardzo mnie wzruszyła, widzę że tak jak większość dziewczyn na forum - ryczałam jak bóbr... Dzięki Kochana
Marcia331 i
Dzag82 - trzymam za Was kciuki, żeby czas w szpitalu się nie dłużył i żeby wszystko było ok
Doti - to bardzo przykre co Cię spotyka ze strony Twojego M - bardzo współczuję. Życzę Ci, żeby Ci się poprawiło w życiu - z nim czy bez niego...
Mogę polecić rewelacyjnego okulistę, niestety w Łodzi: doktor Wyrzykowski. Korygował wzrok mojemu Tatusiowi i dwójce naszych przyjaciół - wszyscy są zachwyceni efektami a minęło już kilka lat. A koledze w Warszawie nie potrafili pomóc - powiedzieli, że ma za mało łez i nie mogą operować: a w Łodzi znalazła się na to rada. Ja wiem, że taka wyprawa to kłopot i koszty i w ogóle ale zdrowie, szczególnie dziecka to ważna sprawa. Jakbyś chciała to Ci na priva wrzucę namiary.
Nataszka - jak tam Twoje maleństwo po operacji ? A Ty jak się trzymasz ? Mam nadzieję, że wszystko ok.
MieMie - my też będziemy remontować łazienkę i też myśleliśmy o brązach. Ale wypatrzyliśmy płytki Luna z Cersanitu i koncepcja nam się zmieniła: główna płytka będzie biała (ale nie gładka - ma jakie wypukłe wężyki) a do tego akcenty czerwone, szare i czarne. Jedna ściana - taka mała bo pod skosem - czerwona. Podłoga szara - też z takimi wężykami, czerwona szafka pod umywalkę. Myślę, że będzie fajnie.
Widzę, że mamy tu dwie grupy: jedna to dziewczyny bardzo aktywne, biegające po górach no żelazne babki po prostu - podziwiam Was bardzo szczególnie w zestawieniu z moją kruchością: ledwo kilka dni więcej się wysiliłam i to tylko w kuchni - i od razu organizm się zbuntował.
Jest też grupa tych co się nudzą na zwolnieniach. Ja siedzę na zwolnieniu od stycznia i chociaż od 16 lat zawsze byłam bardzo aktywna zawodowo (a może właśnie dlatego) to teraz jest mi tak dobrze w domu. Takie zwolnienie tempa życia to jest coś co mnie zachwyca: nie muszę się spieszyć, mam dużo czasu żeby się pozastanawiać nad ważnymi sprawami, pogadać z synem, mam czas na moje pasje - no jest bosko po prostu. Nigdy za mocno nie przepadałam za telewizją ale ostatnio z wielką przyjemnością oglądam program Słodki biznes i Domy - ekstremalne metamorfozy. Bardzo pozytywne są. Jakby któraś z nudzących się chciała spróbować sił w haftowaniu to mogę zeskanować i podesłać jakieś wzory. Dużo też czytam - to też mogę coś polecić.
No i byłam na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia w szpitalu na Czerniakowskiej i jestem bardzo zadowolona. Przez pierwszą godzinę była z nami położona a później lekarz - miał być tylko przez godzinę ale było tyle pytań, że się przeciągnęło prawie do dwóch godzin. Ja głównie pytałam o to jak się umówić do nich na cc. Dowiedziałam sie też dlaczego poród naturalny jest lepszy dla dziecka niż cc - do tej pory wiedziałam tylko dlaczego jest lepszy dla mamy. Jak dziecko przechodzi przez kanał rodny to w naturalny sposób oczyszczają mu się płuca z płynu - przy cc tego nie ma i trzeba odessać. No ale niestety u mnie definitywnie cc - tylko świadomość mi sie podniosła. Na zajęcia z pielęgnacji noworodka zabiorę ze sobą syna - żeby umiał mi pomóc w razie czego. Bałam się, że jako jedyna będę sama na tych zajęciach ale na szczęście było kilka innych dziewczyn pojedynczych - ale większość to pary. I jacy wszyscy mili - jak jednego tatusia zapytałam skąd wziął napój to zamiast mi wytłumaczyć - to mnie zaprowadził do automatu - widać instynkt "tatusiowy" włącza się w stosunku do wszystkich ciężarówek :-).
Brzydko się zachowałam na tych zajęciach bo musiałam wyciągnąć komórkę i wysyłać uspokajające smsy do syna (w domu), do męża (w pracy w Tomaszowie) i do sąsiada, poproszonego aby był gotowy po mnie jechać "jakby co". Najpierw wszystkim napisałam, że zajęcia się skończą o 20:00 i miałam sie zameldować po powrocie a tu o 21 jeszcze końca nie było widać. Więc sie wszyscy martwili a ja pomyślałam, że szczęściara ze mnie, że aż trzech facetów sie o mnie troszczy. Bycie w ciąży jest naprawdę fajne !