reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

reklama
K8 jak nie wiedziałam kiedyś co mnie boli to dentystka na przyszłość poradziła połozyć się na plecał na płaskim i wtedy po chwili wiadomo co to, kilka razy próbowałam i działa.
 
Dzag u nas wczoraj był teatrzyk ale Lenka go przespała :-D Jeśli chodzi o zajęcia to zaczynają się od października, teraz cały czas jest okres adaptacyjny. Wszystkie dzieci płaczą, głównie jak rodzice je zostawiają rano. Lenka już zostaje na spanie, raz usypia ładnie, a raz w bujaczku :confused: W domu śpi czasem nawet 3 godziny, a tam max 1. Bardzo mało je, potem w domu nadrabia. Ogólnie na razie jestem zadowolona ale tak jak piszesz, do ideału jeszcze nam daleko. Choć wczoraj Pani mówiła,że już Lenka się uśmiechała i nawet tańczyła :tak:
 
jak czytam Wasze opisy to cieszę się, że mały od lutego w żłobku bo był mniej świadomy i nie miał "lęku separacyjnego". do żłobka chodzi chętnie :)
 
dziewczęta - z tym płakusianiem w żłobku, to same pomyślcie - ile razy w tym czasie płakałby w domu - pewnie podobnie... ;-) dzieci bardzo szybko się adaptują, tak jak dzag napisała - często już po 2-3 minutach od naszego wyjścia są już w innym świecie i przestają płakać tylko interesować się tym co wokół nich.. a że potem jeszcze kilka razy w ciągu dnia płaczą - bo obiadku nie chcą, bo picie nie takie, bo chcą własnie teraz na rączki itd. - to tak na prawdę nic wyjątkowego dla nich w tym wieku - w domu dokładnie z tych samych powodów płakałyby tyle samo razy. Pozwólcie im spokojnie określić swoje terytorium, nauczyć się jakie zasady kierują ich małym światem a zobaczycie, że szybko to polubią i poczują się w tym bezpiecznie. Mówi Wam to matka weteranka żłobkowa! buziak! :-)
 
Amen :D.
Asia, no to super że się nie buntuje przed leżakowaniem :). Ja już cała chora jestem jak pomyślę o październiku i dłuższym pobycie Tymka w żłobku :(. Dwa dni z rzędu w ogóle mi w dzień nie spał. Tyle, co w samochodzie w drodze do domu, z 15-20 minut. No tragedia. Dzisiaj akurat przełożony do łóżeczka nie obudził się, ale z kolei ja muszę dzisiaj jeszcze jedną służbową sprawę załatwić i muszę za pół godziny wyjść. No i akurat dzisiaj by mi pasowało, żeby się obudził przy przenoszeniu z samochodu :p. A tak ogólnie, to nie wiem co mu się z tym spaniem porobiło :(. Ciekawe co będą z nim ciocie robiły, jak nie będzie chciał spać :(.
 
Dzag - będą się z nim bawiły, albo będzie buszował po kojcu z zabawkami, a zresztą one tam maja swoje metody, kiedys odbierałam Wikiego wcześniej i stałam pod drzwiami czekając na niego i słyszałam jak nasze ciocie walczą: "Małgosia, Jaś i Hania zamykają oczka, Gabrysia z Mateuszkiem nie schodzą z łóżeczek a Julcia nie ściąga skarpetki. Bo żyrafa z misiem patrzą czy jesteście grzeczni" :-D
 
Haha usmialam sie z Twojego opisu :-) ciekawe na ile te dzieci sluchaly tych polecen cioci :-)
Inna sprawa ze dzieci sie przyzwyczajaja i pierwsze dni moga byc ciezkie ale w koncu zrozumieja ze jak trzeba spac to trzeba i koniec. A jak nie to grzecznie sie zachowywac. Ja Tymka nauczylam zasypiania w ciagu dnia w lozeczku samemu. Czasem trwa to 10 minut i jest bez krzyku a czasem 20-25 i sie buntuje. Ale ja akurat jestem nieugieta, nie wdaje sie z nim w dyskusje i cierpliwie czekam az sie polozy i zasnie. Niestety moja mama troche psuje mi sytuacje, bo ona go usypia na naszym lozku. Musze z tym powalczyc bo jak zacznie z nim zostawac jak ja wroce do pracy to mi go rozpusci i potem beda problemy. Ale ona nie ma cierpliwosci zeby wysluchiwac Tymka zaczepek i zaczyna do niego gadac a on to wykorzystuje i nie chce isc spac.
 
hej a ja tak nawet czasu ani siły nie mam na czytanie i przeglądanie, zostałam z Nikusiem sama, jest mi cholernie ciężko, wpadłam w totalną depresje, bez prochów nie da rady, a i tak czuje się coraz gorzej.... jest mi tak przykro.... nie wiem jak i do czego się zabrać, czuje się cholernie samotna nawet bąbel nie cieszy mnie tylko irytuje, ale to pewnie z braku sił i snu
 
reklama
Danuś, jesteś. Jak dobrze. Już półtora miesiąca minęło. Wiesz, że cały czas o Tobie myślałam, o tym co napisałaś, co się stało? Nie wiem czemu, ale z tyłu głowy mi siedzi coś gorszego, niż zwykłe rozstanie. Nie wiem co się stało. Co by nie było, na pewno masz strasznie ciężko :(. Musisz znaleźć jednak siłę, bo Nikoś bardzo potrzebuje silnej mamy. Brzmi jak banał, ale to nie banalne. Nikoś ma jedno dzieciństwo, postaraj się, żeby było najlepsze jakie może być. A i Tobie wtedy będzie milej :). Ściskam Cię mocno :).
 
Do góry