Witajcie Drogie Sierpnióweczki
Dziś w końcu mogę zebrać się, by napisać trochę, także w odniesieniu do Waszych postów.
Sopelku, ja też bym Cię zachęcała, jak będziesz miała czas i chęci, napisz o jakiś ciekawostkach ze szkoły rodzenia, o których się dowiedziałaś. Fajnie będzie się dowiedzieć czegoś nowego
Agnieszka, fajnie, że jesteś z powrotem. Jestem zachwycona Twoimi haftami, to prawdziwe dzieła sztuki, no i wyglądają na czasochłonne. Ale efekt końcowy jest powalający. Bardzo spodobała mi się koncepcja kolorystyczna Waszej łazienki. Długo rozważałam kolor czerwono-bordowy, ale nie udało nam się znaleźć kafli, które by nam się podobały i mebli. Natomiast do brązów znaleźliśmy nawet fajną szafeczkę w IKEI, wraz z lustrem i dużą szafką, no i kafle. Ale bordo chodziło za mną i tak i tak. Wymyśliłam więc, że salon będzie zawierał ten kolor. Jedna część będzie w kolorze piasku pustyni, a druga, jedna ściana (żeby nie było za ciemno) zostanie maźnięta na bordowo, podobnie jak kawałek sufitu podwieszanego. Nie chciałabym, by całość była tylko w beżach i brązach, bo będzie za smutno. Do kuchni kupiliśmy na ścianę taki delikatny, ciepły kolor zielony. Mam nadzieję, że wszystko będzie ładne i zgodne z wyobrażeniem

Och, niełatwo jest urządzać… Agnieszka napisałaś ciekawą rzecz nt. tej szkoły rodzenia. Ja też często czytałam i słyszałam, że lepiej jest rodzić siłami natury, ale zapominałam, czym to inni motywowali. Dzięki za przypomnienie. Czy mówili o innych powodach, dlaczego lepiej naturalnie rodzić? Że np. kobieta szybciej dochodzi później do siebie itp.?
Doti, brak czasem słów, gdy czyta się o tym wszystkim, co masz z Twoim tz. Jesteś pewnie w takim potrzasku, w sytuacji, z której pozornie nie ma wyjścia. Jesteś z nim, nie do końca chcesz być, ale nie bardzo też masz gdzie pójść. Gdyby człowiek miał więcej kasy, to by się nie zastanawiał. Wyprowadziłabyś się z Luizką, zaczęłabyś samodzielne życie, postępowałabyś tak jak chcesz i potrzebujesz a nie tak, jak zmusza Cię sytuacja. On nie powinien na dziecko pieniędzy żałować. Ale w nim jest chyba dużo z egoisty, a matkę to ma tak niemądrą, że szkoda gadać. Może najlepiej to by było go bardziej olać, mniej się z nim rozmawiać i jakoś mu pokazać, że jest dla Ciebie nieważny. On chyba czuje, że jakoś jesteś od niego zależna i to wykorzystuje. Nic dziwnego, że wtedy uczucia przelewa się na dziecko, jak można żywić ciepłe myśli do kogoś tak egoistycznego i zapatrzonego w siebie. Trzymaj się dzielnie Kochana.
LaRemi, nie przejmuj się, że rzadziej tu zaglądasz. Myślę, że tu jest miejsce dla każdej z nas – i dla tych bardziej aktywnych i dla tych, które mają potrzebę, by od czasu do czasu coś napisać. Ja pewnie gdybym chodziła na co dzień do pracy, nie byłabym taka aktywna. Ponieważ czasu mam jednak więcej, łatwiej mi co nieco napisać. Choć też nie zawsze się chce,nie zawsze jest o czym, brakuje weny. Pisz tylko jak będziesz miała ochotę :-)
Exotic, tak babcie i czasem nie tylko one,mają swoje specyficzne myślenie, poglądy, nie raz szerzą panikę (całkiem niepotrzebną). Czasem wydaje mi się, że wypadałoby niektórym osobom wręczyć poradnik „ Czego nie robić, nie mówić kobiecie w ciąży”, albo na zasadzie: „Jak pomóc kobiecie w ciąży przejść przez te 9 miesięcy bez uszczerbku na psychice i nie dać jej zwariować”. Ale niektórzy ludzie po prostu mają to w sobie i nawet poradnik by im nie pomógł. Niestety…
Milionka, piękne zakupy zrobiłaś. Takie zakupy sprawiają jednak mnóstwo radości, prawda?
Asia, chyba kryzys poprzednich dni został nieco zażegnany? Dobrze, że sprawiłaś sobie coś fajnego z okazji urodzin. Kobieta musi od czasu do czasu zrobić sobie niespodziankę

Gratuluję pierwszego zakupu ubranka
J Myśmy z M przedwczoraj też dokonali swojego pierwszego zakupu. Po udanej wizycie u ginekologa stwierdziłam, że można powoli, powoli zabrać się za kupno od czasu do czasu czegoś dla maleństwa. Byliśmy w C&A i tam były właśnie takie ciuszki dla dzieci. Ponieważ płci jeszcze nie znamy, kupiliśmy je w kolorze uniwersalnym – białym. Ale nie mam nic do kolorów żółtego, zielonego, niebieskiego itp. niezależnie od płci

W każdym razie ten zakup bardzo mi się spodobał i dał sporo zadowolenia
Kruszki, współczuję obecnych nerwów związanych z trafieniem Twojej babci do szpitala. Najgorzej jest wiedzieć, że coś nie tak i nie mieć dodatkowych informacji. Wtedy tylko domysły pozostają i napięcie. Trzymam kciuki, żeby babcia doszła do siebie i wszystko się uspokoiło. Tak jak pisze
Irisson nie może być źle, będzie dobrze. Twoja babcia musi doczekać narodzin dzieciątka i już, nie ma innej opcji.
No a ja pokrótce opiszę wczorajszy dzień, bo był dla mnie pełen emocji. Po dwóch miesiącach od czasu położenia się do łóżka, siadłam za kierownicą samochodu. Strasznie się denerwowałam, bo droga do pracy trwa średnio 30 minut (jeśli nie ma korków i światła nie zawsze są czerwone). Tak dawno w pracy nie byłam, że czułam się strasznie podekscytowana na myśl, że przez chwilę zobaczę tych wszystkich ludzi

I rzeczywiście było bardzo fajnie. Poznałam moją zastępczynię – bardzo sympatyczna, miła dziewczyna. Najśmieszniejsze było to, że jak szłam do pracy, zobaczyła mnie jedna koleżanka w oknie swego pokoju, więc od razu przyszła się przywitać. Po chwili przyszła kolejna i tak zaczęły się schodzić różne osoby, żeby się przywitać

Strasznie fajnie było się z nimi zobaczyć, porozmawiać, poczuć ponownie klimat pracy. I tak mimo, że miałam spędzić w pracy maksymalnie godzinę, to zostałam chyba ze 2.5 godziny. Odwiedziłam trochę osób, z którymi byłam w bliższych relacjach i tak zleciało. Zresztą usłyszałam dużo ciepłych słów, że ładnie wyglądam, a to dla kobiety w ciąży jest szczególnie ważne i potrzebne. Ale najbardziej to chyba cieszyłam się z tego, że udało mi się wyjść z domu,pojechać, pochodzić trochę i nie czuć się wykończona. Wspaniałe uczucie. Później pojechaliśmy z M do domku. Wylegiwałam się ze 2.5h na huśtawce, a M robił tam różne rzeczy w domku. Najśmieszniejsze było, gdy jakiś rolnik wypuściła sąsiednią działkę 4 konie. Jakiego nasz psiak dostał psiego szału. Biegał we wszystkie strony jak opętany, obiegał cały dom dookoła, szczekał w niebogłosy. Pewnie nie widział wcześniej tych dużych psów w takim natężeniu. A one ze spokojem żuły trawę, od czasu do czasu na niego spoglądały i parskały jakby z politowaniem
O nic dziewczynki Kochane, chyba za bardzo się rozpisałam. Życzę Wam miłego dnia i pogodnych myśli. Niech wszystko, co nie do końca pozytywne wyprostuje się jak najszybciej.