reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

morning ladies!!! :) ale dzis pospalam, wstalam o 9 mojego czasu, sniadanko,kawusia i zasiadam na chwile do was :)
moj malzonek mnie dzis rano rozczulil, mowi ze wpatrywal sie wczora we mnie jak zasnelam i sobie tak myslal: Boze,jak ja ja kocham, moj slodziak najdrozszy!
Tak mi dzis opowiada, a mnie sie az plakac zachcialo, ze wzruszenia.
Za chwile odpalam maszyne i jade do pracy spotkac sie z ludzmi, czesc mnie odwiedza regularnie ale chce zw szystkimi sie zobaczyc jeszcze w dwupaku ;) od lutego jestem na chorobowym i teskni mi sie za praca... usiade sobie na chwile przy biurku to pewnie lezka mi sie zakreci, ehh czlowiek jakis taki emocjonalny w ciazy sie robi nie uwazacie? wczoraj sie poplakalam jak moja bratanica upadla i sie rozplakala.. plakalam razem z nia, co to sie dzieje??
Doti pisz na priv jak chcesz pogadac, mysle o Tobie od wczoraj, ale nie wydaje mi sie ze to dobry pomysl pisac do ciebie publicznie,pewnie czujesz sie jakby kazdy na ciebie naskoczyl ale tak nie jest, mysle ze wszystkie,no napewno wiekszosc z nas chca ci pomoc,choc to proste nie jest.

do pozniej
 
reklama
Zgadza sie Ratina-nie umiem byc sama.Aby skonczylam szkole chcialam kogos znalezc,zeby sie dowartosciowac ,zalozyc rodzine itd. No to znalazlam....Dlatego pisalam ze jak kogos teraz poznam to od tego odejde.Za tymi wszystkimi wymowkami ,wlasnie to sie kryje-boje sie samotnosci

Ale odejście "do kogoś" nic Ci nie da...Najpierw musisz odejść "do siebie","dla siebie"...
Jeja Doti już nie wiem jak Ci to tłumaczyć żeby dotarło...:wściekła/y:
 
Doti z takiego nowego związku nic nie będzie, jeśli będziesz go szukała żeby zakończyć stary. W nowy związek trzeba wchodzić z czystą kartą, z nową energią, to się nie uda. Musisz tak jak napisała Ratina odejść "do siebie" bo każdy nowy potencjalny facet wyczuje, że potrzebny Ci jest żeby odejść od tamtego. Nie można nowego związku budować na podwalinach nieudanego poprzedniego związku. To błędne koło.
No i sorry, ale znowu to co napisałaś, że Twoja siostra do dzisiaj wypomina Twojej mamie biedę i to jak bardzo była nieszczęśliwa z tego powodu mną wstrząsnęło.
 
Widzę, że dziś ciąg dalszy wczorajszej dyskusji. Chyba brakuje mi już argumentów, by odnieść się do tego, co napisałaś Doti. Myślę, że jak sama się o pewnych rzeczach nie przekonasz, to żadna z nas tego za Ciebie nie zrobi. Jestem tego pewna. Ale jedno napiszę - to, że Twoja siostra wypominała mamie, że niewiele miałyście, nie znaczy, że Twoje córki robiłyby tak samo.Nie pieniądze są ważne. Bo gdy w domu jest troska, miłość, szacunek, jakaś serdeczność pomiędzy domownikami, to pieniądze są w stanie zejść na dalszy plan. Tak uważam. Ale nie chcę się już więcej wymądrzać. Doti, musisz sama pewne rzeczy sobie w głowie poukładać.

Ja się nawet wyspałam. Pogoda rześka, więc da się wytrzymać. Śniadanko już zjadłam, a teraz sama nie wiem... Która to z Was napisała (Marcia chyba) o budyniu. I narobiła mi smaka :tak: Mimo, że nie powinnam się objadać, to nie umiem powstrzymać się przed zjedzeniem czegoś, jak najdzie mnie ochota. Muszę iść poszperać, może jakiś budyń będzie w kuchni :tak:

Juditka - rozczulające jest to, co napisałaś odnośnie męża. Wspaniałe, usłyszeć coś takiego z rana i nie tylko z rana. Ja też często jak patrzę na mojego M, gdy już śpi,mam takie myśli ciepłe :-D

Dziś czeka mnie kolejnych kilka h nagrań - mam nadzieję, że wytrwam, bo moja forma jest słaba. Czuję ucisk pod prawym żebrem. Wydaje mi się, że dziecko teraz szybciej rośnie i w ciągu kilku dni ten mój brzuch się znacznie powiększa. Trzymajcie się ciepło Kochane :tak:
 
dobry ;-)

ja już się dystansuję od rozmowy na główny temat.

chciałam od rana napisać: go-sha! go-sha! go-sha! - ale jednak nie urodziłaś :-) a mogłabyś już w sumie - 39 tydzień na tapecie, egzamin zdany... hihi..

ja po wczorajszych ospałych ruchach Wikiego dziś znów mam szaleństwo w brzuchu, w zasadzie od jakiejś 5 nad ranem, i chyba próbuje wciskąć się główką między moje nogi bo ciągle czuję stukanie, kłucie, obijanie się ;-) wiczorkiem mykam na ktg.

pranko się pierze, podłogi umyte, fryz zrobiony, chałupa z grubsza ogarnięta - czekania dzień kolejny.. ;-)
 
Pisze z telefonu wiec nie pamietam kto co ale sie odniose:-)
- ale mi sie zachcialo budyniu:-)
- maz kochany i romantyczny:-) mi moj wczoraj powiedzial ze zaraz trzeba drugie dziecie zmajstrowac bo pieknie mi z brzuszkiem i jestem dla niego bardzo kobieca:-) i ta pupa:-)
- dobrze ze koles sie pograza, najlepiej zeby go zamkneli to by kobieta miala spokoj!
- Doti moja mama tez bala sie samotnosci i ze sobie nie poradzi - a teraz kwitnie, jezdzi za granice i jeszcze nam pomaga i mowi ze zycie bez chlopa jest piekne:-)
Ja dzisiaj po mekach w nocy spalam do 11! Obudzilam sie cala mokra tak sie upocilam:-( i klima poszla w ruch:-)
A zaraz jade do tesciowej bo specjalnie dla mnie ma robic placki ziemniaczane:-) uwielbiam! :-)
Aaa Kachha ja Ci potem swoje gg podam jak na laptopa przejde.
Milego dnia kochane.
 
ja też już nie chcę tego tematu.
Wszystkie rozumiemy a doti nie. Te wszystkie słowa są bez sensu.
Za kilka lat (oby nie kilkanaście) doti zrozumiesz, że najpierw miałaś być Ty a potem związek. W tej chwili nie istniejesz bez drugiego człowieka, jestes jak powietrze, ulatniasz się nie masz nic do zaoferowania (oprócz funkcji robocika)
życzę Ci aby było to kilka nie kilkanaście lat. Pisz do nas opowiadaj co u Ciebie jak się coś zmieni będziemy szczęśliwe ale nie licz na głaskanie po główce i przyklaskiwanie bo tego już tu nie znajdziesz :-(
 
reklama
witajcie :)
a ja znów od rana siedzę i nic nie robię - może Wasze działania mnie zmotywują :)
wczoraj zostawiłam taki bajzel w kuchni że głowa mała... no nie miałam siły naprawdę. dziś rano mąż wrócił z nocki, przyszedł do łóżka, wziął sobie Natalię bo się przebudziła, myślał że będzie z nami spała :p niestety z nią nie ma czegoś takiego jak wspólne spanie, ona śpi sama w łóżeczku a u nas się wygłupia i ucieka na podłogę buszować po pokoju, nieraz chciałam ją sobie wziąć do siebie i przytulić ale nie ma takiej opcji :p
no i ze spania z nią nic nie wyszło, potem chwilę się zdrzemnęła w łóżeczku i ja też, no ale potem się już na dobre zbudziła więc trzeba było wstać. myślę sobie - trzeba iść do kuchni i pomyć wszystko bo nawet kaszki nie ma gdzie i w czym zrobić. no i wchodzę do kuchni... a tam cud! błysk, wszystko pomyte, blat lśni, mój kochany mąż przyszedł rano z nocki i posprzątał wszystko! i dopiero przyszedł do łóżka, właśnie zdawało mi się że jakoś późno - o 7, a zwykle jest już o 6.30... kochany!! też chyba pójdę sobie tam popatrzyć jak śpi i się porozczulać tak jak Twój mąż nad Tobą juditka :) sama się mało nie poryczałam jak przeczytałam jak to napisałaś :) no i potem mu powiem że patrzyłam na niego i tak myślałam, na pewno będzie mu bardzo miło :)

teraz śpi sobie, mnie się tu już psy wygoniły po pokoju z zabawkami, powyprowadzałam wszystkie, teraz Natalia rządzi na podłodze, zjadła rano 200g kaszki! bez tv, 150g normalnie po czym było "nie" więc dałam jej długopis i dojadła resztę, do końca, pokazałam jej że miseczka pusta, pochwaliłam że ślicznie i razem biłyśmy brawo. coraz lepiej z tym jedzeniem, choć wczoraj obiadku nie zjadła ale naprawdę niedobry był (sama zrobiłam, z buraczkami i ryżem, przyznaję bez bólu że był bleeee... :p a wredne śmierdzące słoiki z gerbera zjada do dna złośliwiec mały...) - potem spała a potem pożarła 250g spagetti! ale to już pod wieczór, jak byli u nas moi rodzice, no i moja mama skakała wokół niej z zabawkami, "bo jej żebra widać" - nie przyznałam się mamie jak ostatnio wygląda nasze karmienie więc wolałam się nie odzywać :p
a po tym spagetti jak dziś zrobiła kupę to coś straszliwego!! myślałam że się uduszę przy przebieraniu, teraz pielucha zawinięta w koszu, kosz zamknięty i w szafce i jak wchodzę do kuchni to czuję :p fuuuu!

gosha - ja też myślałam że poszłaś na całość :) no ale może jeszcze będziesz miała czas odpocząć :) teraz to my powinnyśmy tylko leżeć i ładnie pachnieć, żeby być w każdej chwili gotowe na wielką akcję :)))

marcia - super że będziesz miała taką sesję :) ja bym też nie miała co ubrać, pomyślałam żeby Ci napisać że wystarczy Ci sexy bielizna - po czym uświadomiłam sobie że ja sama zupełnie takiej nie posiadam :p

milionka
- placki ziemniaczane, ooo tak zjadłabym mnóstwo :))

ok dziecko mi zasnęło, wstać w końcu trzeba, do roboty
 
Do góry