reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Spanie z rodzicami ;-((

Współczuje wam dziewczyny.Naszczęście ja nie mam takiego problemu,bo mała od samego początku śpi w łóżeczku.Coprawda wstawanie do niej w nocy jest troszkę męczące,ale jakoś daje rade.Metody na odzwyczajenie niestety nie znam,ale wiem,że moja mama miała ze mną ten sam problem i spałam z nią chyba do 6 latek;-)
Pozostaje mi tylko życzyć wam powodzenia w próbach odzwyczajania;-)
 
reklama
Niestety to tylko konsekwencja. A co do tego wyjmowania z lozeczka i uspokajania, czasem trzeba zostawic i nie uspokajac. Jak jestesmy pewne, ze dziecko nie jest glodne, czy nic go nie boli itp, to czasem trzeba wyjsc i zamknac drzwi. Albo sluchawki na uszy zalozyc. I przeczekac. Trudne, ale skuteczne.
 
Niestety to tylko konsekwencja. A co do tego wyjmowania z lozeczka i uspokajania, czasem trzeba zostawic i nie uspokajac. Jak jestesmy pewne, ze dziecko nie jest glodne, czy nic go nie boli itp, to czasem trzeba wyjsc i zamknac drzwi. Albo sluchawki na uszy zalozyc. I przeczekac. Trudne, ale skuteczne.
I bezduszne :baffled:
Wstawac,uspokajac i odkladac.
Niestety dziewczyny,znacie metode tylko trzeba przecierpiec.Czasem nie ma wyjscia.
A pozatym jak chcecie oduczyc spania z Wami jak dalej karmicie piersia w nocy?
Renifer sadze,ze jak dasz mleczko modyfikowane dziecko bedzie w nocy spalo dluzej a karmienie nocne butelka trwa o wiele krocej niz piersia.
Ja mam lozeczko 15cm od swojego lozka.Daje mleko lezac przez szczebelki :laugh2:
Nie odbijam w nocy bo dziecko zazwyczaj jest tak zaspane,ze nie polyka powietrza.Tak wiec wszystko praktycznie dzieje sie na lezaco.
Nie podnosze,nie rozbudzam.
Tylko i wylacznie potrzebna cierpliwosc,konsekwencja.
Powodzenia
 
halinaszka mój mąż jest podobnego zdania i ciągle sie o to kłócimy. Nie jestem w stanie znieść spokojnie jak Mały płacze. Po prostu nie umiem. Żadne słuchawki, ani nawet wyjście z domu i zostawienie go z tatą by nie pomogły, bo ciągle miałabym swiadomość, że Alek krzyczy. Najdłużej wytrzymałam 1,5 godziny. Wyjmowałam, uspokajałam i odkładałam. Tyle, że po jakims czasie jak tylko dotknął materacyka zaczynał krzyczeć. Poddałam sie jak zwykle i wylądował w naszym łózku. Wiem, że to najgorsze co mogę zrobić, bo Alek uczy się że jak pkrzyczy w końcu dostanie to czego chciał, ale po prostu nie mam siły patrzeć jak płacze :-(
 

Nie bezduszne tylko rozsądne.
Mając mały kryzys z usypianiem Ani gdzieś w okolicach jej 3m życia wypróbowąłam metodę wyciągania, "uspokajania" i odkładania do łóżeczka. Strata czasu i energii, bo w przypadku tak małego dziecka skutek był żaden (poza rosnącym stresem moim i męża). Ania darła się nie słabnąc, a wszelkie moje metody uspokajania były jej OBOJĘTNE (w sferze książkowych mitów pozostawiam teksty o tym jak to niemowlaki pragną bliskości mamy, jej zapachu itp.- NIE ZAUWAŻYŁAM TEGO). A metoda pozostawienia- niech się zmęczy- poskutkowała już po pierwszej nocy. Tak samo zresztą jak i niedawno, przy wykluwającym się II ząbku. Ania budziła się w nocy co 2 godziny powrzeszczeć- i cóz ja jej miałam zrobić? Po kilku miesiącach pięknego spania we własnym pokoju/ łóżeczku, nagle wszystko mogło lec w gruzach. Żadne uspokajanie nie dawało skutku, a więc upewniwszy się, że u niej wszystko gra, wracałm do siebie do pokoju i słuchałam przez el. nianię jak krzyczy przez 10 min, po czym usypia. Po 2 nocach jej przeszło, i znowu śpi rewelacyjnie. Tak więc mogę być uważana za bezduszną matkę wyrodną, ale moje dziecko śpi szczęśliwe, zasypia w 10 sek, śpi nieprzerwanie przez 10h samo w swoim łóżeczku, budzi się słodkie jak cukierek i wcale nie marudzi że jej nikt w nocy nie przytulał.
Tak więc "duszne" mamusie, jeśli uspokajanie nie działa, to naprawdę zaciśnijcie zęby i połóżcie dziecko w łózeczku nakarmione/ przewinięte by zasnęło ze zmęczenia. Jedna, dwie noce będą trudne, ale WARTO.

No i nie widzę przeszkód by oduczać spania razem, gdy wciąż karmi się piersią. Co ma jedno z drugim wspólnego? Ania zawsze spała sama, i karmienia nocne jej w powrocie do łózeczka o 1 czy 3 w nocy nie przeszkadzały (poza wspomnianym wyżej kryzysem w okolicach trzeciego miesiąca życia). Przejście na butlę zminiło tylko czas spania- a w szybkim czasie także pozwoliło wyeliminować nocne pobudki- ale na sposób usypiania i spania nie wpłynłęo to w żaden sposób.

Słuchanie jak dziecko płacze/ krzyczy jest STRASZNIE trudne. U mnie ponadto powoduje wewnętrzną złość (nie na dziecko of course). Więc trzeba się w sobie wkurzyć, zaprzeć i przetrwać :) Można sobie zawsze wmówić że to taka sama sytuacja, jak ta gdy 3 letni terrorysta domaga się wszelkimi znanymi sobie sposobami lizaka czy chrupek. ;-)
 
Różne dzieci, różne ich charakterki i tym samym hardość :) Moja Mała śpi razem z nami...ona na jednej połówce a my na drugiej...na początku ładnie spała w łóżeczko, ale z czasem jej się odmieniło i budziła się co 1-2 h, co mnie wykończyło i mała śpi z nami. W sumie mi to nie przeszkadza, mąż czasem po marudzi, ale uwielbia również widok szczęśliwego bobo budzącego się z nami...:) No ale cóż, na razie postanowiliśmy, że łóżeczko zamienimy, na mini kanapę dla dzieci, coś takiego, mniej więcej...KANAPA ROZKŁADANA FOTEL, FOTELIK, SOFA na prezent (345345292) - Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy. Ale tą podmianę zastosujemy dopiero ok roczku:) Mamusia uśpi małą a później "dam nogę" do swojego łóżka...może się uda(bo do łóżeczka trochę trudno wejść;) W sumie spanie z dzieckiem to nic złego, wg mnie, nawet jest wielu specjalistów, którzy popierają to...ale każdy uważa za słuszne to co chce:) Pozdrawiam Mamusie i ich Słodko jakkolwiek śpiące Maluszki :)
 
Melasa widzisz.Masz szczescie,ze twoje dziecko nigdy nie stracilo tchu,nie "zapowietrzylo sie" itp. a zaznaczam,ze nawet zdrowe dzieci moga sie tak zaplakac.
I zastanowmy sie czy dziecko po prostu nie zasnelo ze zmeczenia.
Zreszta nigdy nie chcialabym byc w jego skorze.
Ja nie mowie o staniu przy dziecka lozeczku,bo to rozproszy go calkowicie,ale nie opuszczanie go i nie dawania mu komunikatu " to ja sobie ide a ty rycz ile wlezie" :baffled:
Wyjscie z pokoju jest jak najbardziej wskazane ale mozna wrocic po 5 minutach i uspokoic.
Polecam jezyk niemowlat.
http://dziecko.interia.pl/pierwsze-miesiace/pielegnacja/news/czy-kontrolowac-sen-dziecka,371547

No...siedzialam godzine i szukalam,ale znalazlam.
Rewelacyjny poradnik:
http://nasza-szkapa.idl.pl/czytadla/eBooks.PL-Kazde-dziecko-moze-nauczyc-sie-spac.pdf
Powodzenia dziewczyny i nie badzcie bezdusznymi mamami ze sluchawkami na uszach :sorry2:
http://niemowle.onet.pl/pl_PL/read_article.php?id=1059
 
O rety .. jak czytam Wasze posty ... to cieszę się, że się nie poddałam ... mimo, że czasem nie miałam sił wstawać i najgorsze po karmieniu odkładać synka do swojego łóżeczka.
Dziś całuję w czółko mówię dobranoc, gaszę światło i zamykam drzwi ... Bruno się uśmiecha i zasypia ...

Myślę, że warto było przetrwać więc analogicznie warto teraz przetrwać i pokazać maluszkowi, że śpi się we własnym łóżeczku i że jest ono bezpieczne .... ja na samym początku stosowałam metodę pogłaskania i ciepłych słów jak płacz nie ustawał to na rączki przytulenia i odkładania .. czyli komunikat jestem tu .. jesteś bezpieczny ale najlepiej śpi się w łóżeczku .. Myślę, że z takimi większymi łobuziakami to jest trudniej bo one już poznały co innego ...
A są małe cwaniaki i bardzo wytrwałe ...
Moim zdaniem po I to Wy mamy musicie naprawdę chcieć i czuć, że to dobre i potrzebne dla Waszego maleństwa ... wtedy Wam się uda ... POWODZENIA !!
 
reklama
Ja się zgadzam z Anineczką.Moja niunia np.przy dłuższym płakaniu wymiotuje...
No mój starszak tez.Jakiś rok temu tak miał,to była katorga :baffled:
Powiem szczerze.Nigdy nie miałam problemów z Antkiem.Został nauczony spania w swoim łóżeczku a wieku 13 miesiecy miał już swój pokój.
Teraz z Mattem jest podobnie.Śpi w swoim łóżeczku w naszej sypialni,ale....
No właśnie co jakiś czas nas trenuje.Wypróbowuje.Sprawdza na ile może sobie pozwolic.
Tak jak na przykład dziś.Nie mógł zasnąć w południe.Strasznie się wiercił w łóżeczku,ryczał jak opętany.
Podchodziłam głaskałam po główce,ogólnie cuda nie widy.
Aż go wyciągnełam z łóżeczka i kołysałam,ale tylko do momentu,aż sie uspokoił i zrobił śpiący.
Odłożyłam jeszcze nie śpiącego,ale wystarczyła sekunda by naciągnął na policzek kocyk a to już znak,że odpływa :tak:
Powodzenia dziewczyny..

A spanie z dzieckiem nie jest złe,ale trzeba znać umiar.
Mojej znajomej syn spał z nią i ojcem do 13 roku życia :szok::baffled::baffled:
To już przesada :laugh2::laugh2::laugh2:
 
Do góry