reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2018/2019/2020 - Udało się! :)

Zastanawiam się czy na wizycie będzie mi lekarz pobierał cytologie, ostatnio miałam robioną 18 lutego. A źle mi się kolarzy cytologia bo przy ostatniej ciąży jak zrobił mi cytologie to zaraz poroniłam...
Mi w ciazy pierwszej pobierali.. w drugiej juz nie bo byłam na monitoringu i wtedy przy okazji pobral wymaz a owu mialam pare dni po wizycie i zaszlam w ciaze.
 
reklama
Eh ja tez sobie nie wyobrazam takiej roznicy wieku, bedzie 15 miesiecy. Jak mam byc szczera to nadal slabo zaakceptowalam (jesli wogole) ten fakt. Zaszlam w pierwszym cyklu brania tabletek anty, w dodatku przed Olkiem staralismy sie prawie 4 lata i te 4 lata ciagle bylam w ciazy i ronilam, potem ciaza z nim i zwyczajnie dodatkowo prucz faktu ze juz nie chcialam wiecej dzieci a juz na pewno nigdy z tak mala roznica wieku to tez zwyczajnie jestem zmeczona byciem w ciazy i z jednej strony nie moge sie doczekac kiedy ten stan sie skonczy a z drugiej jestem przerazona bo to sie bedzie rownalo z tym ze pojawi sie kolejna istota do opiekowania :( wiec moj mozg chyba podswiadomie nadal wypiera ten fakt a czas sobie leci i leci i nie wiem czy na sam koniec nie skoncze z jakas depresja poporodowa. Mam nadzieje ze nie.

A co do plci :) przy 2 synu chcialam corke do tego stopnia ze sie "obrazilam" na plec na miesiac po rozpoznaniu [emoji23] przy 3 chcialam poprostu juz dziecka po tylu stratach chociaz poczulam lekkie uklucie kiedy jednak okazal sie znow synem. Teraz nic mnie w sumie plec nie obchodzila bo jak sie nie chce byc w ciazy to sie nie chce ani z jednym ani z drugim ale nie powiem ze nie bylam w szoku (ani pozytywnym ani negatywnym) ze znow chlopak [emoji23]
 
Migdalove trzymam kciuki.
Waniliowy cukier trzymam kciuki za Was.
Ja też usypiam Jasia sama, przy cycku. Śpi z nami, ja uważam inaczej niż Mallina. Uważam, że dzieci powinny spać z rodzicami tak długo jak tego potrzebują, nie jestem zwolennikiem " wyrzucania" z gniazda. Córka spala z nami do 2 roku, a Jasiek jak będzie gotowy sam pójdzie spać do siebie. Tym czasem przed spaniem tłumy się, całujemy i wykorzystujemy maksymalnie czas kiedy jest malutki. Przed pierwszym porodem też miałam plan, że dziecko będzie usypiać samo, samo w łóżku, ale po porodzie nie miałam serca by tego małego człowieka pozostawić samego, do tej pory czasami w nocy chodzę córkę poprzytulac 😂
Jasiek na początku spał sam w koszu Mojżesza, ale z kolei ja nie mogłam wtedy zasnąć 😂 ale to jest chyba kwestia tego, że jestem matką kwoka
 
Wiktorka ja mam podobnie [emoji14] też na początku mały zasypiał w łóżeczku, ale od kiedy zaczął zgłaszać potrzebę bycia blisko mnie, to go wzięliśmy do łóżka i praktycznie każdej nocy z nami śpi :) rok zleciał nie wiem kiedy, więc zanim się obejrze to już nie będzie chciał się tulić i z nami spać, także korzystam ile wlezie [emoji7]

Gosia ale beznadziejna sytuacja z tatą... nawet nie wiem co napisać, współczuję Ci bardzo [emoji29]

Kari, już 28tc?! Matkobosko, dopiero co mi się wydaje że mówiłaś że zaraz po połowie [emoji28] ale leci
 
Tata jest w kontakcie logicznym, nie ma respiratora, ale pomagają mu oddychać przez tą rurkę. Niestety krwawienie nadmierne dalej się utrzymuje i ciągle potrzebuje krwi, jutro kolejna operacja... Jest tylko nieco lepiej niz wczoraj. Chociaż tyle. Boję się tej kolejnej jego operacji... Poprosiłam o przekazanie wiadomości, mówiła to że tak powiem przy mnie 'tato bądź silny, my tu na ciebie czekamy, przyszły wnuk na ciebie czeka'...
 
Grzybica płuc, prawy górny płat płuca byl do usunięcia. 2 kwietnia karetka go zabrała bo zasłabł i zaczął ekstremalnie pluc krwią. Kolejny taki atak miał tydzień temu w szpitalu, lekarz powiedział, że musi mieć operacje bo inaczej albo wykrwawi się na śmierć albo utonie we własnej krwi podczas ataku. W piątek atak się powtórzył, był silniejszy, nie czekali z operacja. Ogólnie operacja zaplanowana była na jutro bo bral leki na miażdżyce i by nie zatamowali krwawienia ale po ataki musieli robić ja na cito. Operacja trwała 6 godzin, stan taty bardzo bardzo bardzo ciężki i w trakcie operacji i po niej. Stracił bardzo dużo krwi, karetka musiała jechać do Gdańska po kolejne jednostki krwi. Nie ma samodzielnego krążenia krwi, pobudzają lekami. Jest pod respitaroami, maszynami, mają powolutku zmieniać parametry aby przygotowywać organizm do samodzielnego oddechu, krążenia. Pani doktor nie chciała mi dawać wielkiej nadziei, bo to bardzo ciężka operacja, powiedziała, że jest tylko nutka nadziei, że wyjdzie z tego. Jeszcze jak go zabierała karetka to śniło mi się, że mi powiedział 'muszę zrobić miejsce na tym świecie dla wnuka'. 😢 Jestem załamana...

Kurcze kochana, przytulam mocno i duzo duzo zdrowie dla taty. Niech coś nad wami czuwa 😘
 
Migdalove strasznie to przykre, duzo zdrowka dla taty.

Zmijka no wlasnie leci sama nie wiem jakim cudem tak szybko. Jak pyknie 30 za 2 tyg to dopiero bedzie spora cyfra, pewnie cc zrobia w okolicy 38tc biorac pod uwage moja historie okoloporodowa wiec jeszcze z 10 tyg i po wszystkim.
 
@Migdalove nawet nie wiem, co ci napisać Kochana[emoji52] trzymaj się tam jak możesz [emoji8] trzeba wierzyć, że będzie dobrze z tatą [emoji3590] dużo zdrówka dla niego, dla Ciebie i tej maleńkiej istotki pod twoim sercem[emoji3590][emoji3590][emoji3590]
@cukier.wanilinowy gratulacje! Życie to lubi nas zaskoczyć[emoji6] na pewno wiele wyzwań przed Tobą z taką gromadką, ale jak się mały urodzi pewnie nie będziesz mogła sobie wyobrazić jak to było bez niego [emoji6][emoji8]

@Otoona u ciebie też chyba będzie niewielka różnica wieku?

Mi jak się jeszcze uda zajsc kiedyś w ciążę to też czuje, że będzie drugi chłopiec [emoji6] ale ja podobnie jak wy nie mam kompletnie parcia na konkretną płeć. W ciąży z Szymkiem ani razu nie zapytałam o płeć, dopiero jak lekarz sam zapytał czy chce znać to się dowiedziałam.
 
Fleur oby tak wlasnie bylo bo narazie totalnie tego nie widze. A jesli mojemu mezowi do tego czasu nie uda sie wrocic to juz wogole. Juz w tej chwili zwykle zakupy czasami granicza z cudem w tej calej pandemicznej rzeczywistosci, jak to zrobic po porodzie z noworodkiem i z roczniakiem ktory nawet sam nie raczkuje i 11 latkiem z autyzmem to jest dla mnie nie do ogarniecia myslami [emoji23] i tylko ten jeden zdrowy 7 latek ktory nie stwarza jakiegos wiekszego klopotu.

Ja w tej ciazy tez nie chcialam wiedziec bo jak mowie, wisialo mi to. Lekarz w 18 tyg u ktorego bylam pierwszy raz bez pytania wywalil ze chlopak bez watpienia.
 
reklama
@paulina1994 kochana to usypianie to często jest przy 1szym dziecku. Zauroczenie tym małym czlowiekiem sięga zenitu i traci sie racjonalne myślenie. Uczymy dzieci rzeczy ktore później ciężko nam wyeliminowac.. przerabialam to z Jula. BA! Ona spala z nami do 5rz a przez prawie rok przekladania jej do pokoju bylo tak ze M spal sam a ja z nią.. czasem wykradlam sie w nocy ale potrafila sie obudzić i mnie szukać a kompletnie we 3 się nie wysypialiśmy.. łóżko wąskie a mloda sie tak rzucala. Za to z Filipem bylo inaczej. Tez chcialabym wiele zlych nawykow nauczyc byle trzymać ciagle na raczkach, bujać czy kołysać.. ale teraz podeszlam dosc twardo.. pierwszy miesiąc klimatyczny z nami w łóżku.. było mi latwiej po cc zeby nie wstawac i cycowac na leżąco bez zbednego rozbudzania malego.. ale po miesiascu systematycznie kapiel, karmienie i do lozeczka. I jestem dumna bo sie nie ugielam. Nasze usypianie wieczorem wyglada tak ze po kapieli dostaje mleko z butli na rączkach zeby czul mnie i bliskosc.. jakas kolysanka w trakcie nucona lub spiewana potem jak odbije daje go do lozeczka i wychodzę. I on sie troche bawi bawi słyszę ze smoczki wyrzuca z łóżeczka i po chwili cisza spi. W dzien pierwsza drzemke tez zasypia tak samo.. z druga jest różnie.. czasem potrzebuje do wózka i na dworze spacerek godzinny lub wlasnie sam wejdzie i sie ulozy. Zdarza sie ze druga drzemke tez pomija.
Mając dwoje dzieci umiem teraz dostrzec jak sama sobie utrudnila zycie przy Julce.. zakladajac oczywiscie ze nie mamy dzieci kolkowych bo to tez inna bajka.. ja mialam szczescie i mialam dzieci bez kolek.
Wiesz jak to było, 2 tyg mogłam tylko włożyć rękę do inkubatora jak w końcu trafił do łóżeczka nie mogłam się nacieszyć tym szkrabem, później to ściągnie, zmęczenie nie miałam siły na jakieś walczenie z usypianiem, teraz tyle dobrego, że śpi w swoim łóżeczku, ale nadal trzeba go lulac :)
Laski mamy w rodzinie pierwszy przypadek koronawirusa.. kuzynka na codzien mieszkajaca w Anglii i pracujaca w szpitalu. Od 9 dni sama w nim lezy ma pozytywny wynik.. podobno jest troche lepiej. Ma 2 male coreczki.
O kurcze :(
Coś w tym jest, chociaż mi się wydaje, że trafił mi się taki egzemplarz. Od początku darła się na spanie, trzeba bylo nosic i nosic. Nie zdarzyło nam się chyba, żeby zasnęła sama z siebie, pomijając fotelik, wózek... ale tak w domu to lulanie w dzień i to często z płaczem przed samym zasnieciem. Był czas że wieczorami zasypiala przy mnie na naszym łóżku, wystarczyło polezec z nią, ale teraz nie ma takiej opcji :( może macie jakieś rady?
Igorowi teraz w miarę się to ustabilizowało, ale nadal to jest taki tulasek :))
A no dlugo nas nie bylo, fakt :) rece pelne reoboty, od stycznia wrocilam z dziecmi do Polski, niestety jestem sama, maz narazie zostal w UK a teraz to juz utknal w momencie tych wszystkich restrykcji :( dostalismy wyniki genetyczne Olusia i nic nie wykryli. Genetyk stwierdzil ze jego wada musi byc w miejscu genu gdzie ciezko ja wykryc, wiec poprostu czekamy co przyniesie dalsze zycie i mamy nadzieje ze jakos to bedzie. Maly 14 jwietnia skonczyl juz roczek :) nie wiem kiedy to przelecialo a ja aktualbie jestem w 28tyg nieplanowanej totalnie ciazy. Nieplanowanej do tego stopnia ze nie bralam totalnie nic, ani acardu ani zastrzykow jak przy Olku, ani nawet witamin. Poczatkiem lipca ma sie urodzic 4 syn [emoji23]
Z jednej strony dobrze, że badania nic nie wykazały, może się okaże, że mały jest zdrowy :)) o wow kolejna ciąża [emoji85][emoji3531] Gratulacje! :*
Zastanawiam się czy na wizycie będzie mi lekarz pobierał cytologie, ostatnio miałam robioną 18 lutego. A źle mi się kolarzy cytologia bo przy ostatniej ciąży jak zrobił mi cytologie to zaraz poroniłam...
Mi nie pobierał, miałam przed samą ciąża pobieraną.
Współczuję z tatą :( musi być dobrze ! Ma dla kogo żyć ! :*
 
Do góry