Tez sie kiedyś zastanawiałam dlaczego naturalnie nie próbują. U mnie niby tez wszystko w porządku, owu jest, jajowody drożne i endometrium zawsze odpowiedniej grubości do zagniezdzenia a mimo wszystko nie wychodzi. Ja juz nawet mam swoją teorie, że możliwe, że mam wrogi sluz, ktory uszkadza i zabija plemniki. Nawet jak dochodzi do ciazy jakimś cudem to uszkodzony plemnik sprawi, ze dziecko bedzie z wadą i poronię. Miałoby to sens, bo druga ciąże straciłam zaraz na początku. Jedynie mnie zastanawia dlaczego pierwsze dziecko było zdrowe (miałam badania prenatalne w 12tc i z dzieckiem było ok). Drugą moja teorią jest jakość moich pecherzykow. Niestety tego chyba sie nie da sprawdzić chyba, ze przy IVF. Jesli mam pecherzyki puste to nie zajdę, ale z drugiej strony 2 razy juz zaszlam. Moze co któryś mam dobry? Nie wiem juz co moze być u nas przyczyna. Napewno nie jest to stres i zbytnie myślenie o tym, bo juz nie raz przyszalelismy nie licząc tych dni, albo byliśmy na wakacjach zrelaksowani i nadal nic z tego. A te 2 razy co zaszlam było właśnie z liczeniem i dokladnie zaplanowane.
Piszesz że 2 razy zaszlaś czy to znaczy, że straciłaś jedna ciąże? Czy te dwa zajścia były spontaniczne czy tez starane?