Pysia510
u mnie to było tak: po 4 miesiąch staran postanowiłam sprawdzić jak to jest z tymi moimi cyklami, czyli po pierwsze czy mam owulację. Najprostsza metoda -> pomiar temperatury. Skoki są, więc owulacja jest jak nic

Testy owulacyjne wskazały, że będzie, a temp. potwierdziła, że była
Wyczytałam, że oprócz jajeczka i plemniczka potrzebne jest jeszcze ŚLUZ PŁODNY -> wiemy jaki to.
No i tu zaczęły się schody. Okazało się, że ja nie mam śluzu

Znowu poczytałam i zaczęłam łykać wiesiołek i pić siemię lniane -> śluz piekny, ale właśnie dopiero po tej kuracji w tym misiącu. Dlatego jestem tak optymistycznie nastawiona na testowanie w tym miesiącu :]
Niestety okazało się również, że przed misiączką mam delikatne plamienia. Wyczytałam, że to może byc niedobór progesteronu, co powoduje, że jajeczko się nie zagnieżdża -> tu juz potrzebny był gin, bo progesteron na receptę.
Podsumowując ;-) zanim lekarz i monitoring usg cyklu, polecam samoobserwację i próbę oceny w czym może być problem.
Wiec, Moja Droga, nie łam się i ...do dzieła

Właśnie nowy cykl Ci się zaczął, więc startuj i wszytko zapisuj
