U mnie dziś 7 dzień po ewentualnym zapłodnieniu, i 7 dni przed terminem @ i w sumie niewiele się dzieje. Wczoraj bolało mnie podbrzusze i kilka razy mocno ukłuło mnie w miednicy i w okolicach jajnika i tyle. Za każdym razem się zastanawiam jak to jest, czy naprawdę przed terminem @ można „wiedzieć”? Moja znajoma mówiła, że od razu wiedziała, że się udało bo się „bardzo postarali”. No tak, bo my się staramy słabo... Ech. Ja tam nic nie wiem. Nie wiem czy się udało w tym miesiącu. W weekend mam wesele i zamierzam się dobrze bawić. Czy to możliwe, żeby wszystko działo się tam na dole bez żadnych oznak i przeczuć?