Rozważam to ale zupełnie nie wiem gdzie się udać. Wracam właśnie z wizyty. Miałam owulację. Na lewym jajniku. W drugim z pęcherzyka zrobiła się torbiel ale już się wchłania. Lekarka mówi, że błona śluzowa macicy nie wskazuje na krwawienie, endo 14. Mówi że w szyjce macicy też czysty śluz. Mówi że to MOZE być z szyjki chwilowe bo mam bardzo wrażliwa szyjkę nawet jak bada mnie. I tak samo nadżerka. Mówię jej że tej krwi było dużo, i nie tylko po przytulankach. A ona mówi że czasami tak jest.... Takie trochę dla mnie gdybanie.
Nie wiem co o tym myśleć.
Mam brać luteinę a jutro zbadać progesteron.
To daj znać jak badania krwi i jak się czujesz po luteinie koniecznie. Choć chciałabym coś pomóc, to niestety tylko raz w życiu miałam brązowe plamienie 7 dni po owulacji, mimo stosowania duphastonu. Tak to zawsze mam @ 14 dni po owulacji, czasem zdarzyło się przesunięcie gdy przesunęła się owu i cykl się wydłużył. W zeszłym cyklu w 24 dc (na 31) progesteron miałam na poziomie ponad 19, a to bardzo dobry wynik nawet jak na wczesną ciążę, więc nic jak zachodzić XD
Dziś już temp. u mnie wzrosła o dwie kreski, planowana owu była 31.12 lub wczoraj, ale zastanawiam się czy nie była wcześniej. Dziś cały dzień mam dziwne uczucie w okolicach macicy-lewego jajnika. Jakby coś się wżerało XD Może to spóźniona owulacja? Ale to temp. by nie wzrosła, zresztą samego momentu owulacji podobno nie czuć, więc już sama nie wiem.
Dziś minął 13 miesiąc starań. Zmieniam myślenie. Zamiast myśleć przez ostatnie dwa tygodnie cyklu, że się nie udało, żeby się nie nastawiać, to myślę „udało się, to ten miesiąc, wszystko będzie dobrze, postaraliście się, to na pewno się udało”

Ciekawe co z tego wyjdzie
