Cześć dziewczyny!:-) Witam się ponownie, niedawno się u was pojawiłam, pisałam m.in. o tym, że odstawiłam tabletki anty i czekam na pierwszą normalną @- no i przyszła, po 32 dniach, ale jednak.
W lutym poszliśmy z mężem na spontan, ale bez specjalnych wyliczeń, starań...itp. z kalendarza by wynikało, że w dni płodne, ale po tabletkach to nigdy nie wiadomo co i jak. Potem gdzieś tak tydzień- 10 dni po zaczęło mnie pobolweać podbrzusze i w krzyżu, nigdy tak nie miałam, więc zatliła się iskierka nadziei, że może coś się tam już dzieje- ale po 29 dniach dostałam krwawienia,:-( to chyba była @, ale nie jestem pewna, krwawiłam tylko jeden dzień, potem 2-3 dni tylko bardzo słabe krwawienie/plamienie, nie wiem co o tym myśleć???
Albo organizm mi szaleje po odstawieniu hormonów albo faktycznie jest tam fasolka????????
Lek. powiedziała, że na początku ciąży można mieć krwawienie przypominające @, wiem też z najbliższego otoczenia, że tak się zdarza. Ale wtedy na drugi dzień po tym krwawieniu zrobiłam test (bo już miałam myśli, że to było poronienie) i wyszła 1 kreska.:-( No, ale słyszałam też, że nie zawsze testy wychodzą, dopiero później. Myślałam też, że może mam infekcję pęcherza, zrobiłam badanie moczu, ale jest ok. Więc chyba muszę się wybrać do ginekologa. Sorki, że tak się tu rozpisałam. Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale wszystko opisałam. Staramy się z mężem o nasze pierwsze dziecko dopiero o tego miesiąca (lutego), mamy po 30 lat. To na razie tyle. Pozdrawiam!:-)



