reklama
Pok pewnie po 10 wejdzie :-) chce się kobita wyspać :-)
a tak w ogóle bryy dziewczyny ;-) dziś wizyta ;-) czuje się jakbym miała nowe bmw dostać :-)
Madzia trzymam kciuki za pozytywny przebieg wizyty, aj znać co i jak po powrocie do domku :-) Ale masz przeboje z tym swoim chłopem - nie zazdroszczę. A temat teściowych widzę, że już rugi dzień się ciągnie ;-) Mój na szczęście szybko odciął pępowinę i nie pozwala sobie wejść na głowę mamuni, ale mamunia, tak jak już wcześniej pisałam, cały czas tą pępowiną jest z nim i jego bratem powiązana

Kurcze ciekawe jak tam Pok pewnie się cieszy swoimi II krechami, a nas trzyma w niepewności :-)
Mamusie i teściowe, cholernie wdzięczny temat. Mnie akurat sytuacja z teściową ominęła, ale denerwowałam się jeśli chodziło o mojego i moją mamę. Z resztą moja matula i tak od niedawna zmieniła swoje podejście do pewnych rzeczy ale tak w zdrowszych i rozsądniejszym kierunku. Jak poznałam swojego i później przerodziło się to w związek, oczywiście wiedziałam, że mamuśka mła weźmie mnie raz na boczek na inwigilację. Kiedyś x lat temu, bodajże jak miałam 18 już skończone spotykałam się z kolesiem o 6-7 lat starszym. Mamuśka oczywiście wypytała kto to, co robi, ile lat. I właśnie jak usłyszała ile lat, to do mnie z wyrzutem sumienia czemu ja się z nim spotykam bo ma tyle a tyle lat, to do tej pory nie ułożył sobie życia. Trochę się zszokowałam ale na bardzo krótko, bo znajomość nie przetrwała. I nie ukrywam przez mamusię miałam wysokie wymagania co do facetów, ale też własny rozum by wybrać takiego najrozsądniejszego etc...
No i tak to było z moim, żeśmy się poznali przez internet, okazało się, że znaliśmy się jeszcze wcześniej bo wchodziliśmy na pewne forum i nasze zainteresowania się bardzo pokrywały.
No i tak zaczęliśmy się spotykać (choć nie ukrywam, kazałam na pierwsze spotkanie swojemu długo czekać), on przyjeżdżał raz do mnie, ja raz do niego. Moja mamuśka widziała, że dobrze się dogadujemy etc
No i oczywiście wzięła na rozmowę i pyta o wszystko. Doszło do pytania o wiek, a ja w strachu bo wiem jak zareaguje. Więc mówię, że ma (wtedy) 34 lata. Cisza.... Pyta się spokojnie a to kogoś miał? Ja odpowiadam, że tak dwa długoletnie związki za sobą, a po prostu się nie ułożyło i tyle. I więcej nic! Mój P przyjeżdżał, mamuśka zawsze go miło witała, coś tam rozmawiali etc.
U moich rodziców panuje taki malutki przesąd propos jednego z kotów. Jeden z nich nie lubi obcych facetów...ale! nie wszystkich. Jeśli zdarzy się, że przyjdzie obcy facet a nasz kocur nie ucieka w popłochu na jego widok, to znaczy, że dobry człowiek i można zaufać....autentycznie! Było tak z moim kolegą dobrym ze studiów, z aktualnym facetem mojej siostry i z moim P. Na domiar mój P lubi koty, rzadkie wśród facetów. Przyszedł pierwszy raz, kot stoi naprzeciw drzwi i tak przygląda się P jak ściąga buty, a że nowe buty w domu trza obwąchać. Podszedł wącha wącha, a mój cap o go głaszcze. Mnie szczęka opadła, wszystkie ząbki mi wyleciały na podłogę a moja mama też to widziała i oczy jak talerze antenowe!
Mój nie wiedział o co kaman, wiec później mu wytłumaczyłam. I tak za każdym razem było jak mój przychodził do mnie.
A potem przyjaźń przerodziła się w związek, mama z tatkiem zaakceptowali. Zaakceptowali też fakt, że się do swojego wyprowadziłam. Nawet w kłótniach tego nie wypominali o dziwo. Także ile razy byliśmy u moich rodziców zawsze moi rodzice życzliwie witają się i rozmawiają z moim, ucieszyli się na zaręczyny i dziecko, także naprawdę go zaakceptowali mimo moich gigantycznych obaw.
A moja mamuśka na tyle się zmieniła, że obwieszczając info o kolejnym dziecku w rodzinie, zastrzegła swojej mamie, czyli mojej babci (tych z mniej moherowych), że nie będzie nas gonić do ślubu i nie popełni tego samego błędu co przy mojej siostrze (siostra od 7miu lat rozwódka). Jak tą rewelację usłyszałam od mojej ciotki chrzestnej po raz kolejny zbierałam ząbki z podłogi.
Także oboje z moim P jesteśmy z deka dziwolągami, bo ja w rodzinie jestem trochu po specjalnemu traktowana, a gdy mój obwieszcza rodzince i znajomym o tym, że będzie tatusiem to nikt mu nie wierzy...z resztą kiedyś się zarzekał, że dzieci nie chce mieć, wiec znajomi wybałuszają na niego oczy z niedowierzania.
Także dobra teściowa zła nie jest XD
Się rozpisałam
Idę budzić swojego śpiącego królewicza 
No i tak to było z moim, żeśmy się poznali przez internet, okazało się, że znaliśmy się jeszcze wcześniej bo wchodziliśmy na pewne forum i nasze zainteresowania się bardzo pokrywały.
No i tak zaczęliśmy się spotykać (choć nie ukrywam, kazałam na pierwsze spotkanie swojemu długo czekać), on przyjeżdżał raz do mnie, ja raz do niego. Moja mamuśka widziała, że dobrze się dogadujemy etc
No i oczywiście wzięła na rozmowę i pyta o wszystko. Doszło do pytania o wiek, a ja w strachu bo wiem jak zareaguje. Więc mówię, że ma (wtedy) 34 lata. Cisza.... Pyta się spokojnie a to kogoś miał? Ja odpowiadam, że tak dwa długoletnie związki za sobą, a po prostu się nie ułożyło i tyle. I więcej nic! Mój P przyjeżdżał, mamuśka zawsze go miło witała, coś tam rozmawiali etc.
U moich rodziców panuje taki malutki przesąd propos jednego z kotów. Jeden z nich nie lubi obcych facetów...ale! nie wszystkich. Jeśli zdarzy się, że przyjdzie obcy facet a nasz kocur nie ucieka w popłochu na jego widok, to znaczy, że dobry człowiek i można zaufać....autentycznie! Było tak z moim kolegą dobrym ze studiów, z aktualnym facetem mojej siostry i z moim P. Na domiar mój P lubi koty, rzadkie wśród facetów. Przyszedł pierwszy raz, kot stoi naprzeciw drzwi i tak przygląda się P jak ściąga buty, a że nowe buty w domu trza obwąchać. Podszedł wącha wącha, a mój cap o go głaszcze. Mnie szczęka opadła, wszystkie ząbki mi wyleciały na podłogę a moja mama też to widziała i oczy jak talerze antenowe!
Mój nie wiedział o co kaman, wiec później mu wytłumaczyłam. I tak za każdym razem było jak mój przychodził do mnie.
A potem przyjaźń przerodziła się w związek, mama z tatkiem zaakceptowali. Zaakceptowali też fakt, że się do swojego wyprowadziłam. Nawet w kłótniach tego nie wypominali o dziwo. Także ile razy byliśmy u moich rodziców zawsze moi rodzice życzliwie witają się i rozmawiają z moim, ucieszyli się na zaręczyny i dziecko, także naprawdę go zaakceptowali mimo moich gigantycznych obaw.
A moja mamuśka na tyle się zmieniła, że obwieszczając info o kolejnym dziecku w rodzinie, zastrzegła swojej mamie, czyli mojej babci (tych z mniej moherowych), że nie będzie nas gonić do ślubu i nie popełni tego samego błędu co przy mojej siostrze (siostra od 7miu lat rozwódka). Jak tą rewelację usłyszałam od mojej ciotki chrzestnej po raz kolejny zbierałam ząbki z podłogi.
Także oboje z moim P jesteśmy z deka dziwolągami, bo ja w rodzinie jestem trochu po specjalnemu traktowana, a gdy mój obwieszcza rodzince i znajomym o tym, że będzie tatusiem to nikt mu nie wierzy...z resztą kiedyś się zarzekał, że dzieci nie chce mieć, wiec znajomi wybałuszają na niego oczy z niedowierzania.
Także dobra teściowa zła nie jest XD
Się rozpisałam


dagne
Fanka BB :)
Panieński.. hmm Ja miałam domówkę, z najlepszymi koleżankami i jedną przjaciółką
było nas 6. Dostałam flaszkę na wejście w kształcie wiecie czego ;p
jak prawdziwa, jak mój ja zobaczyl tydz po weselu naszym to pytal sie czy ją wykorzystywalam do czegoś innego
zrobiłam jedzonka duzo dobrego i impreza do 5 rano. Miałyśmy isc na miasto po 22 ale było nam dobrze więc ostatecznie zostałyśmy w mieszkaniu do 5 rano
jedna kumpela spadła koło 1 i leżała na łóżku jak śledź hehe
ogolnie duzo zartów i opowiadań nie przyzwoitych hehe
a wesele, jak dla mnie bajka, od poczatku do konca sami planowalismy i wyszlo cudne
Czuje się dobrze, mdłości nie czuje, choć zmniejszyłam dawkę hydroxyzyny o połowę, a wizytę mam w przyszłym tygodniu we wtorek, jakoś się doczekać nie mogę :-)Fajnie Ci Aer. A jak sie czujesz?
Kiedy idziesz na wizyte?
dagne
Fanka BB :)
Nasze kochane zafasolkowane, powiedzcie mi, miałyście jakiś plan działania (starań)? kiedy, ile dni przed owulką itp?
reklama
Ja Ci kochana nie pomogę, myśmy z racji tego że oboje z moim P jesteśmy skrytymi nimfomanami XD dogadzaliśmy sobie co dzień przez cały okrąglutki miesiącNasze kochane zafasolkowane, powiedzcie mi, miałyście jakiś plan działania (starań)? kiedy, ile dni przed owulką itp?


Podziel się: