"Sleepy jakie tam miały być te wizytówki? Drewniane?
coś wspominałaś ale możesz co nieco opowiedzieć "
fifka: gapo moja... już wyjaśniam! One będą DREWNIANE! DREW-NIA-NE, uwierzysz?!! SUPER, co?!

Wyobraź sobie to ze mną! Przykładowo idę negocjować współpracę z nowym, nieznanym mi stolarzem, nie? (tu żeby wczuć się w klimat jak idę na spotkanie puszczamy
For A Few Dollars More (Theme by Ennio Morricone) - YouTube) Stres, nerwy... Ręce mi się pocą, drżą nogi.. W kieszeni mam swoje wizytówki i tylko to trzyma mnie w drodze... I w końcu docieram na miejsce.. wchodzę.. rozgaszczam się, dostaję herbatkę.. gadamy sobie chwilę i nagle pada to złowieszcze pytanie z ust stolarza: (wyłączamy muzykę!)
(ON) - ale ma Pani wizytówki?
I tu najlepsze.. już czuję że wygrałam tą potyczkę! Wyjmuję z kieszeni pliczek drewnianych wizytówek i rzucam na stół!
(JA) - mam
Co dzieje się dalej można sobie wyobrazić. On rzuca się do mych stóp i łamiącym się z zachwytu głosikiem błaga mnie bym pozwoliła mu zrobić dla siebie choćby jeden malutki taboret, choćby za darmo..
A ja dobrotliwie każe mu wstać z kolan, otrzeć łzy.. (Przecież ja w głębi duszy skromna dziewczynka jestem, a tu takie coś.. chociaż w sumie.. co się dziwić biedakowi. każdy by tak zareagował..)
Na pamiątkę zostawiam mu jedną drewnianą wizytówkę i opuszczam go z świadomością że pewnie od tej pory jego żona śpi w garażu a na jej miejscu w łóżku leży oprawiona w złotą ramę i za szkłem moja drewniana wizytówka..
eh..