asiucha-L
Fanka BB :)
Technikum Budowlane na Grottgera 1990-1995
Oj to jednak inną szkołę kończyłaś, ja jstem po II LO.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Technikum Budowlane na Grottgera 1990-1995
może nie do końca, trzeba było jakąś kolacyjkę zapodać a teraz...dziewczyny dzisiaj chyba imprezuja a moze obrazily sie na BB. Zazdroszcze tym ktore moga sobie podskoczyc do rodzinki na sob.-nidz. objadzik.
drineczek whisky + cola - tak na wieczorną smutęA ja wlasnie z kreglow wrocilam. I se 2 piwka zapodalam. Jest gitara.
a kileiszek koniaczku i aspirynka ponoć najlepszym lekarstwem jest - tak mówi moja mama i zawsze dodaje "ale tylko jeden"no to fantastycznie ja przez moje przeziebienie to sobie moge tylko sropek z cebulki i herbatke z cytrynka zapodac
Choc w lodowce mrozi sie drink. Moze sie skusze.
Olesia
A jaki drink ? Ja uwielbiam Baccardi Breezer, mniamiiii
Oj to jednak inną szkołę kończyłaś, ja jstem po II LO.
A ty jestes z Elblaga?????![]()
Nie ale chodziłam do szkoły w Elblągu, najpierw przez rok do liceum handlowego na Saperów ale zupełnie mi ta szkoła nie leżała, więc przeniosłam się do II LO. I mieszkałam też przez te lata w Elblągu, mam tam trochę znajomych z którymi utrzymuje kontakt, czasami wpadam na zakupki albo do dentysty. Świat jest mały!!!!
Witajcie !!!!
Właśnie wrócilismy z badania nasienia na ul Kościuszki we Wrocławiu.
Nie polecam. Wszystko ma miejsce w mieszkaniu przerobionym na gabinet lekarski, "pokój dawcy" i labolatorium.
Do każdego pomieszczenia wchodzi się tak jakby z poczekalni, więc masakra.
Jak przyszliśmy to....... ufff nie było nikogo (już nie chodzi o mnie, ale o facetów bo rozumiem jakie to dla nich krępujące, przyjść i technicznie z.......ić sobie k......ia (juz nie powiem co) :-)
Jak szlismy to mąż czyta szyldy i mówi "Nie ma nigdzie napisane W........nie k.....ia, więc uciekamy". Malo nie umarłam ze smiechu.
Jak wyszedł z gabinetu lekarskiego to już napotkał kolejnych "pacjentów" i strzelił buraka bo musiał iść do "pokoju zwierzeń" :-)
A jak wyszedł z pokoju zwierzeń (po chyba 15 minutach) to w poczekalni już czekała kolejka kolejnych pacjentów. Dobrze, że wyszedł bo już się martwiłam, że będę musiała mu jakoś pomóc. :-)
Okropnie to jest zorganizowane. To powinno być tak, że z tego pokoju zwierzeń jakoś inaczej się wychodzi (jakims innym wyjściem czy cos w tym stylu) , a nie tak , że na widoku wszystkich wychodzisz z kubeczkiem (fakt ze on jest w torebce papierowej) ale to nie zmienia faktu, że facet czuje się okropnie i zamiast buraka ma na twarzy buraka do sześcianu :-)
Mój M. w invimedzie poszedł na dół do pokoju w kolorze czerwonym kanapa tv z filmikami... nawet mi zdjęcie zrobił i rzeczywiście ładnie i intymnie i cisza nikogo nie słychać