kiciaq87
Fed up.....
To nie jest tak,że ja podchodzę do tego bezstresowo. Boję się,że gdy zacznę do tego nadal przywiązywać tak wielką wagę to nic z tego pozytywnego nie wyjdzie. Psychika się zablokuje całkowicie i to czy oboje będziemy z mężem zdrowi w niczym nie pomoże. Bo tu wszystko będzie grało a nasza psycika będzie świrować. Nie pomyślałyście o tym?!
Co do tych naszych starań, to poprostu od tych 2 lat ja nie biorę tabletek i nie zabezpieczamy się. Poza tym, gdy gdy po roku od śłubu poszłam do lekarza by zbadać się czy wszystko jest ok, to wiecie co mi powiedziałą Pani doktor, że najpierw należy sprawdzić czy wogóle jest z kim robić dzieci, nie zbadała mnie, nie przepisała mi żadnych badań itp itd. Wyszłam z gabinetu z łzami w oczach. Po tym czasie każda wiadomość,że ktoś z otoczenia jest w ciąży albo widok na ulicy kobiety przy nadzieji doprowadzał mnie do szału i płaczu i nadal tak jest, ale co mam zrobić.
Powoli robię badania i zobaczę co z tym będzie dalej...
Dziewczyny, nie odbierajcie mojego pierwszego posta jak jakiegoś ataku..
Ale kochana przeciez to zaden atak nie byl

