reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Strefa konstruktywnej wymiany poglądów

Fajny watek. Chociaz ja jestem z tych, ktore o pewnych kwestiach wola glosno nie mowic (np. religia), bo zycie nauczylo mnie, ze to bardzo prywatna sprawa dla kazdego czlowieka i nie wolna w nia wchodzic z butami.

A odnoscnie kary smierci,to powiedzialyscie juz chyba wszystko na ten temat. Rowniez jestem przeciwko 'wczasom' za pieniadze podatnicze i uwazam, ze skazani powinni na siebie zarabiac i ciezko pracowac do smierci w zamknieciu. Karanie smiercia tych najgorszych: pychopatow (nie mylic z psychicznie chorymi), zwyrodnialcow, ktorzy znecali sie nad ofiarami, a potem np. cwiartowali, lub obdzierali ze skory powinno byc dopuszczone. Seryjnych gwalcicieli i pedofilow powinno sie 'kastrowac' i zamykac dozywotnio w wiezieniu, ale w takim specjalnym wiezieniu na odludziu, bez dostepu do mediow i z podstawowym wyposazeniem cel (pojedynczych). Niech pracuja od rana do wieczora np. szyjac ubrania, klejac buty, skladajac jakies modele itp.
 
reklama
co do pedofilii to jeśli jest uważana za chorobę psychiczną to powinno się ich leczyć jak innych w zamknięciu, a jeszcze powinien być jakiś ogólny rejestr tych ci już byli skazani za te czyny, bo ludzie nie wiedzą koło kogo żyją. A kara śmierci to Onesmile dobrze pisze w skrajnych przypadkach tak. Ale to też temat rzeka, bo albo dostaną dożywocie, no ale siedzą za nasze, są w więzieniach zakłady, gdzie robi się coś dla Państwa, można by było to odpracować jakoś. Ale wiem, że nie wszędzie są i nie każdy jest taki chętny do pracy, albo robią po łebkach. Kiedyś za komuny u nas wieszano za byle spekulację mięsem, a teraz zwyrodnialców trzymają do końca ich dni. Nie jestem za karą śmierci dla każdego ale dla tych psychopatycznych morderców i sadystów, co się ich nie da resocjalizować to tak.
 
fajny wątek, ja akurat z tych co uwielbiają dyskutować na wszelkie tematy i mam tylko nadzieję, że z tej dyskusji nic złego nie wyniknie i nikt sie nie poobraża na siebie.

odnośnie kary śmierci to jestem zdecydowania przeciw. argument, ze czasem to oznacza, że łożymy na zwyrodnialców, pedofilów i morderców do końca ich dni jest troche nieprzemyslany. w stanach szacuje sie, że wykonanie jednego wyroku kosztuje 20 razy tyle co utrzymanie więźnia do końca jego życia. kolejne procesy, apelacje, odwołania - wszystko to koszty. wszędzie trzeba opłacić ludzi od sędziów po sprzątaczy.
za karą smierci w skrajnych - jak piszecie przypadkach - byłabym tylko wówczas gdybyśmy żyli w państwie prawa idealnego, gdzie niezawisłe sądy wydawałyby niezawisłe wyroki, gdzie kolor skóry, płeć, wykształcenie, pochodzenie społeczne i pieniądze nie miałby wpływu na werdykt. a oczywiście takiego kraju nie ma, więc ryzyko jej przywrócenia jak dla mnei jest za duże.

a i chciałam się tutaj odnieśc do dyskusji miedzy nat i ragną o religii (bo jakoś nie mogę sie powstrzymać). ja jestem chyba dość zdecydowanie na drugim końcu religijnej skali niz nat. ale w dużej mierze sie z nią zgadzam. oczywiście każdy może wierzyć w co chce i jak chce, i kazdy moze wyznawać dowolna religię. ale jezeli ktoś sie uważa za katolika i chce brać katolicki ślub (czy chrzcić dziecko, przymowac sakramenty) to powinien przyjmowac dogmaty tej religii. polacy są niezwykle wybiórczy w swojej religijności i to mnie czasem śmieszy. nikt chyba nie powie, że jest katolikiem, ale nie uznaje boskości Jezusa czy że jest katolikiem (ściślej wyznania rzymsko-katolickiego), ale nie uznaje zwierzchności papieża, ale już byc katolikiem i np. nie uznawac antykoncepcji za grzech to mozna. :confused: moim zdaniem bycie katolikiem - czy też wyznawanie jakiejkolwiek innej religii - powinno wiązac sie z pewną pokorą wobec niej i zgodą, żeby Kościół (pisany z wielkiej litery - Kościól jako wspólnota, a nie jako ksiądz czy nawet papież) mówił mi co mam robic i nawet co powinnam myslec na jakieś tematy (np. antykoncepcja, in vitro). i nie chodzi mi tu o jakies zaślepienie i bezmyślność tylko o to, że jeżeli Kościół uznaje in vitro za grzech, a ja nie, to jako katoliczka z pokorą powinnam przyjąć, że to jednak Kościól ma rację nie ja i spróbować zmienić swoje przkonania, szukać argumentów, rozmawiac z "mądrymi głowami", modlić się. przyjęcie ze to ja mam rację a kościół się myli jest pychą i tyle. przyznam, że mnie zupełnie brak takie pokory i dlatego nigdy nie mówię, że jestem katoliczką - bo nie jestem, jeśli gdzieś określam swoja religię to raczej wpisze, że jestem chrześcijanką, bo do tego znacznie mi bliżej.
 
Kahaaa, nie miałam pojęcia, że wykonanie wyroku śmierci to tak wielki koszt. Mądrze piszesz. Najlepszą karą dla zbrodniarzy rzeczywiście byłby pobyt w więzieniu, w którym panowałyby warunki dalekie od humanitarnych, ale to w obecnym świecie po prostu nie przejdzie.
Co do tego, co napisałaś o religii, to masz dużo racji, ale ja uważam, że większość ludzi nie zastanawia się nad tym, co tak naprawdę mówi Kościół i co tak naprawdę wyznają. Według mnie polemika z tym, co mówi Kościół nie jest przejawem pychy. Człowiek powinien zastanawiać się, dlaczego tak, a nie inaczej, skąd to i owo. Nie możemy zapominać, że papieże, którzy jeszcze do niedawna uchodzili za nieomylnych, to jednak tylko ludzie i nie zawsze muszą mieć rację. Wydaje mi się, że trudno tak naprawdę do końca scharakteryzować wszystkie dogmaty katolicyzmu, bo po prostu ulegają one zmianom, a już choćby to świadczy, że ludzie, mądre głowy, uczeni Kościoła, jednak nad tym kombinują, rozmyślają, analizują i czasem dochodzą do wniosku, że jednak coś jest nie tak i powinno zostać zmienione. Dlaczego zwykłym ludziom odmawiać prawo do tego samego? Ja także uważam się za chrześcijankę, ale zostałam ochrzczona w Kościele katolickim i w takim wzięłam ślub, bo jednak jestem zdania, że fajnie (może to niefortunne słowo), było przysięgać przed Bogiem, a ślub kościelny dał mi taką możliwość. Wydaje mi się, że większość Polaków postępuje podobnie i też traktuje religię wybiórczo, ale stara się żyć według przykazań, co wg mnie jest istotą katolicyzmu i innych odłamów chrześcijaństwa. I tutaj pojawia się inna kwestia - może katolicyzm potrzebuje reformy, by sprostać oczekiwaniom nowoczesnego świata? Skoro i tak zmieniano dogmaty, podejścia do różnych spraw, to dlaczego np. nie zaakceptować antykoncepcji czy kapłaństwa kobiet?
Mnie także brak pokory, ale wynika on może trochę z tego, że księża i inne uczone głowy nigdy nie były w stanie rozwiać moich wątpliwości. Pytałam, a spotykałam się naprawdę z głupimi odpowiedziami. Ja np. pytam księdza, co stoi na przeszkodzie ku temu, by kobieta mogła zostać księdzem, a on mi na to - bo ma trudne dni w miesiącu :no: Szczęka mi opadła wtedy. Albo czytam innemu fragment Pisma jako początek do dyskusji, a on mi na to - to nie jest Pismo katolickie, a protestanckie...
 
Kahaaa, jak myłam zęby to przyszło mi do głowy, że powinnam dodać jeszcze jedno. To nie jest tak, że większość ludzi wątpiących, niepraktykujących, drążących temat czy jak to nazwać jest pyszna i zakłada - ja mam rację, a Kościół się myli. Mi się wydaje, że ludzie po prostu dostrzegają niektóre niekonsekwencje i chcą wiedzieć, dlaczego ktoś ustanowił tak, a nie inaczej, i mam tu na myśli właśnie Tradycję i dogmaty. Bo np. dlaczego antykoncepcja jest grzechem, skoro mogłaby zapobiec tylu nieszczęściom (umierającym w Afryce z głodu dzieciom, biedzie, dzieciom wyrzucanym do śmieci itd.), a np. zabijanie na wojnie jest OK? Pierwsze jest przecież zapobieganiem poczęciu a nie zabijaniem, a drugie - odbieraniem życia.
 
ragna ale polemika jak najbardziej, nie uważam polemiki za przejaw pychy, nie o to mi chodziło, przeciwnie. za pychę uznaję postawę "ja mam rację, a Kościół (którego członkiem się nazywam) się myli i nikt mnie mnie przekona że jest inaczej". z tego co się orientuje Kościól nie uznaje za grzech takich czy innych pogladów, ale właśnie przyjęcie z góry, że te poglady sa prawda absolutną. poza tym jednak decyzja o tym co jest grzechem a co nim nie jest pozostaje w gestii Kościoła nie pojedynczego członka i stwierdzenie np. "nie spowiadam się z antykoncepcji, bo nie uznaję, że to grzech" jest jednak błedne, bo jest to grzech, a ja mogę za ten grzech co najwyżej nie żałować (co już samo w sobie wyklucza spowiedź).
co do postawy niektórych księży - to wiem o czym mówisz. ja w liceum miałam genialnego księdza i jakoś tak przyjęłam, że poziom dyskusji, który on utrzymywał jest standardem, a może nawet pewnym minimum. niestety - później już sie tylko rozaczrowywałam. ostatnio rozmawiałam z jednym księdzem o in vitro no i mi wyjechał z tekstem, ze to "fanaberia, bo każda para może zajść w ciąże naturalnie musi się tylko bardzo starać". miałam ochotę zacząć walić głową w stół. niestety masz w 100% rację - tacy księżą tylko odrzucają od kościoła.
a zycie w zgodzie z dekalogiem nie czyni jeszcze z nikogo katolika czy nawet szerzej chrześcijanina. takie same zasady (nie zawsze w formie dekalogu) wyznają chyba wszystkie religie. dla mnie to po prostu podstawa bycia dobrym człowiekiem.
 
Ragna- napisałas w jednym ze swoich postów tutaj,że katolicyzm potrzebuje reformy,np. w sprawie antykoncepcji czy kapłaństwa kobiet.Ale taka reforma już była- "zrobił" ją Martin Luter i jeśli np. ktos uważa się za chrześcijanina,a nie zgadza z niektórymi dogmatami,głoszonymi przez KK,zawsze może znaleźć w wielości odłamów chrześcijaństwa taki,który mu będzie odpowiadał.Nie trzeba koniecznie należeć do KK.

Aha,Kahaaa,dzięki za info o kosztach wykonania KŚ- troche mnie to "uspokoiło",że jednak dla wszystkich lepiej jest ,żeby zbrodniarze siedzieli w więzieniach;).Nie wiedziałam o tym,zawsze w takich dyskusjach to jest argument,te koszty utrzymania,warto wiedziec,że nieprawdziwy:tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Happybeti, z tym Lutrem masz rację. Też się czasem zastanawiałam i zastanawiam, czy nie przejść na protestantyzm, ale musiałabym się chyba bardziej w to zagłębić, bo np. idea predestynacji jakoś średnio mi podchodzi. A w kwestii reformy KK chodziło mi o to, że jednak się zmienia, więc może mógłby także pod tym kątem. W końcu kiedyś papieże mieli dzieci i majątki itd. No ale fakt - nie mnie o tym decydować. Jakoś tak mi się zdaje, że nie ma wyznań idealnych. Wiele odłamów ma w sobie coś, co do mnie przemawia i coś, czego jakoś nie potrafię tak po prostu przyjąć. Przyznam się także, że jakoś mi brak odwagi, by jakoś raz na zawsze zamknąć sprawę swojej religijności czy jej braku...
A wracając jeszcze to sprawy ślubu katolickiego, to trochę się usprawiedliwię tym, że kiedy brałam ślub, moja religijność i praktyki religijne były na powiedzmy wyższym poziomie niż obecnie, choć nie przeczę, poglądy na pewno sprawy mam takie jakie mam już od zawsze... Więc nie przeczę, że akurat pod tym względem to jestem trochę hipokrytką, czym się nie szczycę...
Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Kahaaa, piszesz, że wielu katolików twierdzi, że nie będzie się spowiadać z antykoncepcji, bo nie uważają tego za grzech itd. Masz rację, ale podejrzewam, że wielu katolików tak na prawdę nie wie, że to grzech, raczej uważają to, że niewielkie, mało znaczące wykroczenie, tak samo nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielkim grzechem jest życie ze sobą bez ślubu itd. To trochę także kwestia niewiedzy.
Kahaaa, tą opinią o in vitro, to ten ksiądz rzeczywiście się wykazał...
 
Do góry