No i klops. Wyjśc z Opisem na spacer to wyczyn, bo przy naszym zbieraniu się, z 2 szkrabów jeszcze to odpada. Tomek zabiera go na ogród i tam łazą, biegają, czasem Janek idzie z nimi. Zabawki narazie nie kupione, ma swoje odnalezione na ogrodzie przez nas i je dostaje, pojedziemy po nowe w czwartek/piatek. Miejsce ma, a dodatkowo dostaje głupiego Jasia. Dzis dostał zamiast kropelki wielkosci gorczycy kropelkę wielkosci ziarnka pieprzu i... mamy ślicznie obgryzioną framugę. Co go tak ciagnie do drewna? Gdyby nie to, że mam kołyske przechodnią w pokoju to bym olała i spokojnie podeszła, ale tak. Najbardziej wkurza mnie to niedziałanie srodków uspokajających. Dostaje 5 ml stresnalu (2 ml na 5 kg) i jest ciut spokojniejszy, ciut zaznaczam.
Już sama nie wiem, chyba nastepnym razem zostawię otwarte drzwi, najwyzej pokłuca się z Łatkiem, już kiedyś Opis otwarł sobie i jakos przeżyli. Jak Opis nie bedzie dokuczał Łatkowi to chyba przezyje :-(. No i Tomek podjedzie do weterynarza obgadac sprawę czegos na wyciszenie...
Ja wiem, że psina jest znerwicowana, ja tam mu sie nie dziwię, pojawiło sie dziecko, domostwo jest zwijane, regularnośc poszła spac, on już nie jeździ samochodem (zjadł swoje pasy

, ale nie jeździ już od roku!), ale niechby dalej jadał ubrania a nie wyposarzenie domu (i dom) Tomek stwierdził, że nasz pies wspiera firmę budujacą autostrade i już na własną łapę zaczął rozbiórkę domu.