Kluliczek trudno mi tak powiedziec z krotkiego opisu...
musze wiedziec co to za rasa, wiek, czy kastrowany i w jakim wieku, czy zawsze jest zamykany i czy zawsze w tym samym pokoju, czy nie zmieniliscie mu ostatnio diety, czy nie bylo zadnego traumatycznego dla niego przezycia ostatnio (pogryzienie ewentualnie przestraszenie przez innego psa, albo np nie ma jakiejs osoby w domu ktora zawsze byla a teraz wyjechala) jak stoi ze zdrowiem ostatnio , czy bierze jakies leki, czy np boi sie czegos szczegolnie (burza, glosne strzalu itp) ...powodow moze byc masa
Mieszaniec ras niewiadomych

, lat okołu 8, nie kastrowany. Zawsze jest zamykany gdy wychodzimy z powodu 2 psa w domu, jakieś 6 miesiący temu był przez jakiś okres zamykany na czas naszej nieobecności w pokoju rodziców, ale potem już w naszym. Dietę zmienilismy mu we wrześniu, inny rodzaj suszek zaczął dostawac, ogólnie teraz jest raczej okres bez jakichkolwiek zmian od 2 miesięcy. Nie był pogryziony, Łatek go ostatnio nie pogonił, wykluczam by to on wywołał stres, jedyna okazja do ich konfrontacji byłq w domu, ale wtedy Opis by cierpiał pokazowo i zachowywał się inaczej. Nie zauważyłam by zdrowie mu szwankowało, leków nie bierze, no teraz stresnal i coś dzisiaj nowego weterynarz mu dał. Boi się burzy i takich huków, które ktos tutaj uprawiaj jakis czas temu, ale tego dnia nic takiego nie było raczej.
i teraz tak jesli pies zawsze zostawal sam grzecznie a nagle cos odpali to mozliwe ze cos sie stalo co go rozprogramowalo ze sie tak wyraze i teraz sie stresuje zostawaniem samemu..np pogryzienie przez psa, przestraszenie przez ktoregos z domownikow, przeprowadzka w nowe miejsce
mozliwe tez ze byl chory i zwyczajnie musial rozladowac napiecie bo np bolal go brzuch a nie chcial zalatwic sie w domu
inna opcja to taka ze byl zamkniety w pokoju a w innym dzialo sie cos takiego co go tak stresowalo ze chcial odreagowac
jesli natomiast pies zawsze pod nieobecnosc cos broil ale nie zdarzalo mu sie zrec mebli a teraz mu sie zdarzylo to nalezy sie zastanowic dlaczego akurat wybral lozeczko...pierwsza mysl to zazdrosc mozliwe...nowe dziecko nowe uklady w domu, chcac nie chcac dla psa jest nieco mniej czasu i to jest naturalne
druga opcja to nie zwiazane z zazdroscia tylko z raczej lekkie rozwydrzenie/rozpieszczenie ...pies gorzej niz wczesniej radzi sobie z zostaniem bez was
On miał fazy żarcia (dosłownie, jadł po kawałku, rozrywał sobie i żarł) niewymownych, zazwyczaj Tomkowych i zawsze czystych, wyciagał sobie je np z torby podróznej jak skąś wracalismy, czy z swierzo zebranego prania i chował w swoich kryjówkach. Jak nie dorwał tej części garderoby to wtedy czasem skarpetka, czasem kocyk. No ale np z łożka nigdy niczego nie zciagnął. Poza tym zagryzał zabawki gumowe, ma ogronmą potrzebe gryzienia, takiego mozolnego psucia rzeczy. On ma lekko wybita szczękę i nieodgryzie sobie na siłę jednym kłapnieciem, tylko tak powoli i metodycznie dziumga. No i gdyby pogryzł kołyskę to bym rozumiała, ale on zjadł szczebelek z łóżeczka Jaśka. A rozpuszczony jest strasznie, taki do nas przyszedł a my nie walczylismy z tym za mocno. A zostawał sam od urodzenia Tuśka juz kilka razy.
w nocy chodzi miedzy toba a mezem? czyli spicie w oddzielnych pokojach tak? a w ktorym on zostaje? skoro nawet w nocy nie moze sie zdecydowac gdzie chce byc pewnie ciezko mu jest zostac w tym wybranym przez was jest skazany na bycie w jednym...
pytania kolejne czy psiak sprawia jakiekolwiek inne problemy? czy przechodzil jakies szkolenie? czy ciagnie na smyczy? czy zebrze przy stole o jedzenie?
troche tego jest hihihi
Śpimy kawałek nocy osobno, ze względu na kolki Tuśka. Zazwyczaj Opis spi gdzie ma ochotę, czasem na swoim miejscu w naszym pokoju, czasem pod łóżkiem w pokoju duzym. No i nie miał dotychczas problemu z tym gdzie chce. Właśnie myślałam, że coś go przestraszyło, bo on nie tyle nie wiedział gdzie zostac, co nie życzył sobie żeby drzwi były zamkniete.
Co do szkolenia to nieprzechodził, to psisko ze schroniska, oficjalnie znalezione, jak było naprawdę nie wiem. reagował bardzo pozytywnie na starsze panie, zachowywał się jak rozpieszczone dziecko, a jednoczesnie bał się jak jechaliśmy przez ciemny las, jak Tomek robił taki gest podniesienia reki żeby sie oprzec o futrynę czy podrapac po głowie to pies nagle robił się mały, ale nie wykluczam, że wyniusł to ze schroniska.
A zachowuje się tragicznie i na smyczy i w samochodzie. I podstawia łapy Łatkowi jak ten schodzi ze schodów

. Ja nie żartuje.
Nie wiem sama co z nim zrobic, boję się, że znowu coś zeżre i sobie zaszkodzi...
Poprzednio jak miał takie jazdy to dostał własnie stresnal na wyciszenie się, bo dostał nerwicy po kontaktach z Goldenem.