Ja mam ogromnego stresa i chyba nigdy na dwór nie wyjdę. Mały płącze w zasadzie non stop, tylko gdy nie śpi, ale nie zdąrzę go ubrać i wyjśc nawet na 30 minut bo z byle powodu sie budzi, nawet w dzień jak nie ma ciszy to od razu płacz i się wybudza-koszmar. A do tego kur...mam psa który zjada mi jedzenie ze stołów, nawet na chwilę niczego nie można zostawić bez pilnowania, więc zanim zdąrzę zjeść śniadanie już ta krowa mi zżera-płakać mi się chce i normalnie mam straszne mysli


I tak do teraz. Na zmianę leciały pampki, butelki z mlekiem i kołysaniem. Na dobranoc przy zmianie pieluchy tak się darł, że sama się poryczałam z żalu i bezsilności...Omg uroki macierzyństwa...Ja chcę mieć już duże dziecko( najlepiej żeby Szymek już miał z 7 lat)

Owszem, budził się w nocy ma cyca i o 3 czuwał sobie jakieś pół godzinki ale potem spał ładnie i tylko na cycusia się budził :-) Pierwszy raz tak długo spałam, odkąd Olek się urodził