Marzenixx - trzymam kciuki, napisz koniecznie co i jak po wizycie.
Dziewczyny, mnie już senność minęła, wymiotów też już nie mam, tylko czasami mi słabo, no i kłuje mnie brzuch po lewej stronie.
Ja już po wizycie, jutro postaram się wkleić zdjęcie do wątku "wizyt lekarskich". Niemniej jest jeden zarodek (nie dwa jak poprzednio), bardzo mocny, prawidłowy jak na ten etap (okazało się że mój suwaczek perfekcyjnie jest wyliczony, bo wczoraj wskazywał 8 tyg 1 dzień i USG dokładnie taki wiek ciąży podało). Dzidzia ma już prawie 3 cm. Widziałam jak mocno bije serducho, cudowne uczucie. Szkoda, że mój Mąż musiał zostać w domu z bliźniakami. Mój lekarz prowadzący pogratulował mi i powiedział, że często się tak zdarza po IVF, że ludzie się odblokowywują....dziwne, bo niby co? jajowody mi się odblokowały? a ponoć jeden był do niczego...no i chłopaki męża musiały chyba jakieś sterydy łykać

)))
Najważniejsze jest to, że Gin. podszedł do sprawy bardzo poważnie, powiedział że przy ciąży pojedynczej będzie mozna wypatrzyć w razie czego wadę, którą ma moja córeczka z bliźniaków, a o której nic nie wiedzieliśmy aż do chwili porodu. Powiedział, że będzie się bardzo starał i jednocześnie będziemy jeździć do ponoć najlepszego lekarza w kraju od ultrasonografii. podał mi namiary na niego, mam się umówić na USG po 12 tygodniu ciąży. A do mojego Gin. mam się zameldować 18 czerwca na bardzo dokładne USG. Strasznie się boję powtórki z chorym dzieciaczkiem, chociaż to ponoć wada rozwojowa a nie genetyczna. Czy wiecie coś o tym? czy takie wady mogą się powtórzyć?


Co do mojej mamy, wczoraj sama zadzwoniła i zupełna zmiana frontu, ja to jej już wogóle nie rozumiem. Gadała ze mną normalnie, że trzeba się tylko modlić żeby dzidzia była zdrowa a reszta jakoś się ułoży.

Wczoraj dzwoniłam do mojej siostry ciotecznej ze strony mamy, jej reakcja na nowinę to było jak miód na schorowane serce, WRESZCIE SIĘ KTOŚ UCIESZYŁ :-):-):-):-):-):-):-):-). Wiem, że siostra przekaże nowinkę całej rodzinie mojej mamy, bo oni wszyscy w jednej miejscowości mieszkają i wiem, że się ucieszą. A ja coraz bardziej się raduję, ale strach mam ogromny w sercu- a jak znowu okaże się że dziecko ma poważną wadę, to przed jakim strasznym wyborem staniemy ja z mężem:-(
W pracy na razie nie mówię o ciąży, w miarę dobrze się czuję, brzuch miałam duży od zawsze więc póki co tuniki i koszule z karczkiem załatwiają sprawę :-)
Pozdrawiam wszystkie nowe przyszłe mamusie