czechow - moj homeopata powiedział, że gdybym miała naprawdę problem (mimo leku homeo i przystawiania) - bedę krojona na sucho - to mam wreczyć cos w fartuch położnej aby dała mi chlapnąctroszkę oksytocyny to mi pomoże.
Powiem szczerze, że jakoś mi to umknęło ale teraz jak piszesz to mnie zastanawia - w jakiej formie ona ci to dała i jak przyjmowałaś?
Dostałam ją w ampułkach. Kiedy się otworzyło trzeba było nasączyć np. gazik i wkładałam to wszystko do dziurek do nosa... trochę śmiesznie to wyglądało ale wydaje mi się że było skuteczne. Nie mam pojęcia czy są inne formy podania (np. przez kroplówkę ale nie wiem czy coś takiego byś dostała). Możesz pogadać z położną i wybadać co i jak.