reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła rodzenia - czy myślicie że to konieczne

Hej efka21! Dzięki za cynk o Wysokiej, jeszcze się tam nie zdązyłąm wybrać. Co do szpitala raczej zdecyduję się na Rybnik. Moja kuzynka rodziła w Żorach. Poszła tam za swoim prywatnym ginem i nie wspomina tego za dobrze. Rodziła 29 godzin w końcu uznali że nie urodzi naturalnie i zrobili jej cesarkę (po 29 godzinach męczarni). Nie podobało jej się też nastawienie personelu. Ale szpital jest dobrze wyposażony, wanna, materac, piłka. Oczywiście wszystko wliczone w koszta.
Z innych szpitali poznałam osobiście rydułtowski bo tam leżałam przez tydzień. Akurat tu obsługa bardzo miła (tyle że na ginekologii) a lekarze przyjemni. Nie odpowiadała mi tam tylko ciasnota (po 7 łóżek na sali- w Żorach też sa takie sale) no i to że dzidziusia przynoszą tylko na karmienie. Wolałabym mieć go przy sobie. Ale niektóre panie chwaliły to sobie bo mogły trochę odpocząć po porodzie.
Do szkoły wybieram się za 2 tygodnie. Pozdrawiam
 
reklama
Hej Eg16! Co do tego szpitala zdecydowałam się na Żory bo tam ordynatorem jest mój gin. poza tym moja siostra tez rodziła w Żorach i dobrze to wpomina. Zreszta sama chyba wiesz jak to jest w naszym regionie czasem pójdziesz do szpitala i jest miło i sympatycznie innym razem jest inaczej.
 
A ja dziś zaczynam zajęcia w Szkole Rodzenia. Biorę ze sobą męża, bo będzie mi potrzebny w trakcie ćwiczeń do podnoszenia w górę moich nóg . :laugh:Oczywiście żartuję.
 
A ja się zapisałam do szkoły rodzenia, miała zacząc jutro, a dzisiaj odwołałam. Nie dam rady:( Po całym dniu w pracy, po 10 godzinach przed kompem źle mi się robi na myśl, że miałabym spędzić jeszcze dwa razy w tygodniu półtorej godziny na materacu. Codziennie po pracy marzę o tym, żeby choć na chwilę się wyciągnąć, przytulić do męża i coś zjeść:) No i w takiej sytuacji szkoda było mi tych 400 zł, bo pewnie bym chodziła w kratkę.
 
naturella wiesz że jest przepis że kobieta w ciąży w pracy może spędzać max 4 godz przed kompem na dzień,bo więcej może być niezdrowe,jak teraz pójdę do pracy to na pewno będę tego pilnować,ich sprawa na jakie stanowisko mnie przeniosą,zdrowie bobasa najważniejsze!A plecy Ci nie pękają od takiego siedzenia?
 
ja w poprzedniej ciaze tez pracowalam po 8 godzin przed kompem - i wlasnie dlatego z mila checia chodzilam na zajecia ruchowe - ruch jest nam potrzebny; poza tym u nas bylo platne nie za caly kurs tylko za zajecia - jak nie poszlam - nie placilam :)
teraz przcuje po 6 godzin - i na zajecia w swoim czasie tez pojde :)
Naturella - przemysl sprawe :) moze tez znajdziesz taka szkole krora pozwala na dowolnosc przychodzenia na zajecia ?
 
myślę,że szkoła rodzenia to świetny pomysł,zapisuję się od września, marzę o tym żeby ćwiczyć,a jeśli chodzi się do pracy i wraca o 17 to nie ma mobilizacji,przynajmniej dla mnie by zabrać się za ćwiczenia. Poza tym pomimo iż tyle czytam na temat pielęgnacji dziecka czuję się kompletnie zielona.Myślę, że wtedy nie będę czuła się tak nieswojo.
Mam taki niedosyt wiedzy i jestem ciągle zajęta-teraz mam np. remont, że nie mam czasu na przygotowanie się na dziecko-w sensie też psychicznym.Nie chcę by spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba
myslę,że szkoła rodzenia da mi poczucie większego spokoju (z tego co wiem jest fajnie prowadzona-szpital Św.Rodziny Poznań) ;D
 
reklama
Kochane, jakie Wy miłe jesteście:)
Jak na razie daję radę, plecki troszkę mnie bolą pod koniec dnia, ale generalnie jest ok. Robię sobie godzinę przerwy w ciągu dnia i mykam na zakupy albo na obiadek - przysługuje nam pół godziny, ale chrzanię to:)

A co do zwolnienia - idę od końca września, już do końca. Lubię moją pracę, ale niestety nie mogę tutaj postawić ultimatum, żeby mnie gdzieś przenieśli, nie dalibyśmy rady z jednej pensji mojego męza utrzymać siebie i dziecka;)
 
Do góry