reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła rodzenia

My też wczoraj byliśmy pierwszy raz w szkole i poza nami są jeszcze 3 pary, więc też prawie nauczanie indywidualne:-D. Bardzo pozytywne wrażenia. Pani położna mówiła o karmieniu piersią, o zaletach karmienia i tym, jak prawidłowo powinno się to robić. Niby wszystko wydaje się oczywiste, a jednak bardzo wiele się dowiedziałam rzeczy o których nie miałam pojęcia. No i obaliła mit, że po cesarce wiele kobiet traci pokarm. Ja też tak myślałam, a to nieprawda. Ważne, żeby zacząć karmić do dwóch godzin po porodzie. Nie będę opisywała całych zajęć, ale naprawdę warto zapisać się do szkoły rodzenia moim zdaniem. Jeśli tylko macie możliwość się zapisywać to polecam.
 
reklama
agasim 2 godziny po cc zaczac karmic? Mi dopiero pozwolili na drugi dzien:tak: Wiadomo jednak ze co szpital to inne zwyczaje:tak:Ja nie zlyszalam ze po cc moze zaniknac pokarm:no:
 
Dorka, właśnie mówiła o 2 godzinach po porodzie, że do tego czasu powinno się dziecko dostawić do piersi, wtedy u matki idzie komunikat do przysadki mózgowej i produkuje się mleko. Niestety w szpitalach jest różnie, bo zabierają dziecko i często nikt się tym nie przejmuje, żeby je zanieść do karmienia i karmią butlą. Powiedziała, że to nasze dzieci i my musimy ich żadać na karmienie, żeby nas nie olewały pielęgniarki. Tu może przydać się tatuś, żeby dopilnować;-). Mówiła także o tym, że "dokarmiane" dzieci w szpitalu często przyzwyczajają się, że nie trzeba się wysilać (bo ssanie mamy to wysiłek, ale jakże ważny dla prawidłowego rozwoju żuchwy), no i szybko się przyzwyczajają do butelki, gdzie jest większy otwór niż w piersi mamy i stąd potem problemy z karmieniem piersią. Po wczorajszych wykładach jestem jak najbardziej za tym, żeby za wszelką cenę próbować karmić piersią i będę się domagała, aby oddali mi moje dziecko.

Naprawdę spotkałam się z opinią, że po cesarce koleżanka nie karmiła, bo " zgubiła pokarm". Prawdopodobnie dlatego, że nikt jej nie pomógł przystawiać dziecka, a samej trudno było jej się poruszać i może dlatego przysadka nie otrzymywała impulsu, żeby produkować pokarm. Położna pokazywała nam, jak prawidłowo karmić nawet po cesarce. Jestem pod wrażeniem.
 
Mi sie wydaje ze nastawienie kobiety tez jest wazne:tak: Dla mnie nie bylo innej opcji jak tylko karmic piersia:tak: Tak bylo po pierwszym porodzie i po drugim tez:tak:Nie chce tu potepiac dziewczyn ktore nie chca karmic piersia:tak:To wylacznie ich sprawa:tak:Moim zdaniem jak sie chce to mozna jakos dac rade:tak:U nas w szpitalu dopiero jak calkowicie zejdzie znieczulenie to dopiero pozwalaja karmic piersia:tak:Ja dalam rade wiec trzymam &&&&& za te co beda po cc i beda chcialy karmic:tak:
 
Ja też nie potępiam żadnej mamy, która nie chce, bądź nie może karmić piersią. Sama nie wiem, jak to będzie u nas, bo to pierwsze dziecko, ale jestem nastawiona, że będę chciała za wszelką cenę karmić. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i będę miała wartościowy pokarm i wszystko się ułoży.
Masz rację Dorka. Na pewno wiele również zależy od kobiety i jej nastawienia. w końcu wszędzie chodzi o wytwarzanie hormonów. Pozdrawiam Cię serdecznie!
 
Ja dzis mialam pierwsze zajecia w szkole rodzenia. Było calkiem sympatycznie. W grupie jest nas 5 dziewczyn. Dzisiejsze spotkanie było glownie organizacyjne ale troche tez ćwiczyliśmy. Glownie oddychanie przeponowe ale tez cwiczenia rozciągające i rozluźniające. Codziennie mam oddychac przepona conajmniej 10min i robic tez inne cwiczenia – te, które zapamiętałam. Pani polozna opowiadala tez troche o porodzie i dostaliśmy rozne probki produktow, gadzety, w tym butelke, pieluchy, gazety i ulotki do poczytania. Na koniec były cwiczenia relaksacyjne – tez bardzo fajne, codziennie mam się tak relaksowac 10-15minut :) W sumie będę miala 7 spotkan w tym 2 z osobami towarzyszącymi, gdzie na jednym mamy zwiedzac porodowke. Ogolnie jestem bardzo zadowolona i mam zamiar chodzic na kazde zajecia. Nastepne za 2 tygodnie – 7 lutego. Tez uwazam ze warto sie zapisac i chodzic.
 
Moja mamy i mnie tak urzadzili. Byl tlok na poloznictwie i mame po cesarce dali na septyk z chorymi! Nie mogla mnie w ogole widziec przez iles czasu, a potem ja juz nie chcialam cyca, pewnie poszlam na latwizne ;) Mam nadzieje, ze z naszym synkiem bedzie inaczej i ze przede wszystkim nie zalapie sie na cesarke.
Ok nie zasmiecam watku szkolnego :) My na swoja jeszczxe pare tygodni musimy zaczekac - do 18 lutego.
 
Witam! Ja ostatnio zapisałam się do szkoły rodzenia u położnej ze szpitala w którym chce urodzić. W mojej okolicy wszystkie szkoły rodzenia są od 26 tc ale że jest ich mało to musiałam już się zapisać. Także za trzy tygodnie gdzieś z moim mężusiem zaczniemy chodzić. Tu jest tak to zorganizowane że szkoła rodzenia jest aż do samego porodu tzn. ciężarna i jej mąż jest pod opieką położnych do czasu porodu i to mi się tu podoba :D I już nie mogę się doczekać chociażby ze względu na mojego męża - myślę że bardziej przybliży się do tego co ja odczuwam i będzie potrafił mi pomóc no i nie będzie stresował się na porodówce i potem w opiece nam malutką :-) także już się na to cieszę.
 
Mieszkam w Niemczech- tutaj szkola rodzenia dla ciezarnej placona jest przez kase chorych natomiast partner jesli chce uczestniczyc musi zaplacic 80 euro. U nas tez od poczatku bylo jasne ze szkola rodzenia musi byc... troche zeby oswoic sie ze szpitalem i troche zeby podlapac slownictwo bo niestety jakis fachowych wyrazow niemieckich nie znam wiec jak podczas porodu by polozna do mnie mowila to balam sie ze nie zrozumie :) nie mam pojecia co bedzie tematem zajec ale 21 lutego mam pierwsze zajecia wiec na pewno opowiem. Tutaj zajecia rowniez zaczynaja sie w 7mym miesiacu ciazy- co tydzien, 2 godziny- mam wziasc wygodne spodnie i poduszki dla nas, wiec mysle ze bedziemy cos tam cwiczyc.
Jesli chodzi o zwiedzanie szpitala i sal do porodu to tu jest oprowadzanie raz w miesiacu- pierwszy poniedzialek miesiaca- w marcu zamierzamy sie wybrac i zobaczyc jak to wszystko wyglada----- nie bede czarowac ze powoli boje sie porodu i wiaze duze nadzieje z tym kursem ze mi ten strach choc w pewnym stopniu odbierze, a przynajmniej ze bede wiedziala i bede przygotowana co mnie podczas niego czeka.
 
reklama
My tez zaczynamy 21 lutego, ale to pierwsze spotkanie ma być bardziej informacyjne. Trzeba mieć zgodę lekarza na udział w zajęciach bo oczywiście poza teorią też będzie praktyka. No ale zobaczymy za półtora tygodnia :)
 
Do góry