reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze ..... w Poznaniu

grzanka90 czekamy zatem na opinie po porodzie, no i trzymam kciuki:)

No własnie Drogie Dziewczyny, moja gin nie ma nic wspolnego z Polna ( przynajmniej nic o tym nie wiem) wiec raczej prowadzacy nie bedzie mial tego POZYTYWNEGO wplywu. Co wowczas? Czy nie bede tam poprostu ,,OBCA"?. Kurde zreszta moja gin chyba wogole nie ma nic wspolnego z poznanskimi szpitalami.
20.12.12 mamy wizyte i USG, popytam, zobaczymy jak mala sie rozwija moze faktycznie jesli wszystko bedzie ok to wybierzemy inny szpital? Ktory wowczas? Lutycka, Raszei, Sw Rodziny?
 
reklama
Aleksp mój gin też z żadnym szpitalem nie związany, a mimo to nikt mnie nie traktował jak "obcą".
Jeśli nie Polna to inne szpitale chyba są na takim samym poziomie, ja miałam wielką zagwozdkę który wybrać, koleżanki polecały wszystkie 3 szpitale :sorry2:
Najświeższe wieści miałam ze św. Rodziny - na plus (z opowieści) to to, że nie ma odwiedzin w salach gdzie leżysz, dodatkowo jeśli nie czujesz się na siłach to możesz dać dziecko pod opiekę, nie musi z Tobą być (na Polnej dzieci były cały czas z mamami, sale wystarczające, ale jak do obu pacjentek przyszli goście w odwiedziny to ciasno)
 
Aleksp, ja miałam lekarza z Polnej, ba nawet miałam opłaconą położną z Polnej - i co? i lekarza akurat nie było, a położna przyjechała jak już urodziłam - także nie ma to żadnego znaczenia.
Ostatnio znajoma rodziła w św.rodzinie już po raz drugi i jest zachwycona. Ja patrząc z perspektywy czasu cieszyłabym się jakby ktoś wziął Zuzkę na parę godzin żebym mogła się wyspać. Skurcze miałam całą noc więc nie spałam, 6-ta rano na polną, poród 17.17 - różne komplikacje w końcu na oddziale 23.00 i nie spałam całą noc patrząc czy Zuzce nic się nie dzieje, próbując dostawiać ją do piersi co było traumatycznym przeżyciem bo nie miałam pokarmu, Zuza płakała a położne nie chciały dać mleka bo pediatra musi zalecić - tyle że obchód pediatry od 10-ej rano. Także ogólnie masakra - byłam tak zmęczona i obolała że mi się ryczeć chciało
 
Ja akurat się cieszę, że Marysia była ze mną 24h, nawet jakbym miała opcję oddania jej pod opiekę na trochę to chyba bym nie skorzystała. Fakt, byłam przerypana jak nie wiem co, ale nie mogłam się z nią rozstać ;) choć początkowo dostawianie wydawało się bezowocne to jednak szybko mi Młoda rozhulała laktację (po cc), w każdym razie z tego powodu jej nie dokarmiałam.
Ale babeczki na łóżku obok jak nie miały pokarmu to nie było problemu z dostaniem butelki bez żadnych konsultacji z pediatrą :baffled: może zależy to od oddziału? Bo żadna położna nie była niemiła, niechętna do współpracy, problemowa.
 
Ja dwa razy rodziłam na polnej i wspomnienia z porodu jak i z pobytu w szpitalu mam dobre. Dużo zależy od oddziały na który zostanie się skierowanym po porodzie i pewnie od personelu, który akurat ma zmianę. Zastanawiałam się nad porodem w szpitalu Św. Rodziny ale nie przekonało mnie to, że zabierają dzieci. Wolałam mieć je przy sobie. Znajoma dziecko po cesarce zobaczyła dopiero po 12h a w tym czasie piersi pękały jej z nadmiaru pokarmu. Tak na prawdę każdy szpital może okazać się dobry albo zły. Wszystko zależy od ilości pacjentek i kondycji personelu szpitalnego.
 
Marta ja tez jak rodziłam syna miałam łyżeczkowanie mi robił za raz po porodzie bez znieczulenia bez niczego ...

rodziłam na Polnej dwójke dzieci jedynie co to problem mają z salami ....syna przenosiłam 15 dni i w końcu urodził sie w zielonych wodach ...mieli mi poród wywołac ale im sie z tym nie spieszyło zawsze był ktoś kto musi iść pierwszy i dla mnie nie było sali na to by podłączyć oxy i to mnie wkurzało w koncu poród sam sie rozkręcił prosiłam o zbadanie to mi spać jedna kazała iśc na końcu z 8cm ledwo wlazłam na łóżko i po 3 skurczach miałam już 10cm ciekawe jakbym w łózku na sali przy innych dziewczynach urodziła? się nasłuchały biedaczki bo przeklinałam jak nigdy ;-) ale wiekszość ludzi ok to w sumie tak wszędzie nie wszyscy sa super fajni i mili :tak: ale przy porodzie trafiłam na fajne babki poprosilam o ochronę krocza i poród 3 minuty i urodziłam syna 4,5kg bez nacięcia :tak:

myslę że dla każdego to trudna decyzja ale ile ludzi tyle opinii znam 2 osoby co przeszły tragedie na polnej i lutyckiej ...i znajdzie się i taka co w innym :sorry2:

córę np jak rodziłam dali mi na Polnej znieczulenie zo ale był lekarz co znał mojego lekarza i nawet został dłużej w pracy by się mną zająć a nikt go nie prosił i załatwił mi to znieczulenie choć też nie prosiłam :sorry2: ale z braku postępów przy porodzie sie zgodziłam i dostałam oxy tak ze to też ma znaczenie jeśli jest potrzebna jakas pomoc ;-)
 
wlasnie a co ze znieczuleniem? mozna prosic w trakcie czy na samym poczatku trzeba? ja 11.12 lecialam z mezem na polna bo bóle dostalam okazalo sie ze sa to skurcze przodujace ... i tak od 11 wczoraj byla masakra a ciekawe jak dzisiaj bedzie... na izbie jak zwylke duzo kobitek, jak juz mnie wypisaywala pani doktor to mi powiedziala ze nawet gdyby to nie ma miejsca wiec pod choinka by mnie nie położyli ale milo bylo nikt nie byl bezczelny czy nie mily...
 
Ja ostatnio byłam na Lutyckiej bo miałam bóle brzucha, poszłam na górę z pielęgniarką i tam nie zbadała pani dr i potem zrobiła USG i ogólnie bardzo miła atmosfera i cisza :) Ja na poród wybieram Lutycką :)
 
reklama
Grzanka nie wiem jak jest teraz ale mi ten doktor kazał lekarzowi co miał dyżur powiedziec że chce znieczulenie zzo i prosze o rozmowę z anestezjolog i jak przyszedł to powiedziałam ze chce żeby do mnie przyszła wtedy ona przeprowadziła rozmowę co i jak i dostałam ale mi on podpowiedział to po 20h męczarni i jak już nic nie skutkowało nawet masaż szyjki jak rodziłam syna to wiem że kilka dziewczyn dostało też po długich męczarniach ....lezałam kilka dni na sali gdzie gadałam z dziewczynami które były na przeczekaniu do sali porodowej i meżowie najczęściej przy okazji jak spacerowałam (by się rozkręciło rozwarcie u mnie )mi opowiadali co sie dzieje bo chyba byli zestresowani i musieli sie wygadać ;-)
 
Do góry