Annie - ja osobiscie nie mialam swojej poloznej, chodzilam tylko do lekarza na kontrole (mam fajna polska pania ginekolog). Potem przy porodzie trafia sie przypadkowa: przy pierwszym trwalo to dosc dlugo, 3 polozne sie zmienily i juz na koniec bylo mi wszystko jedno, kto tam jest

przy drugim porodzie trafilam na fantastyczna polozna, ktora byla przy mnie prawie caly czas, wychodzila co prawda do innych, ale zawsze szybko wracala, oddychala ze mna, motywowala mnie, super:-)
teraz tez sie zastanawiam, czy moze jej nie "zaklepac" dla siebie, pojde do szpitala tak w polowie ciazy i dowiem sie, czy ona tez moze byc moja polozna i przyjsc do porodu specjalnie dla mnie
do tej pory nie bylam zwolennikiem (albo inaczej - nie widzialam potrzeby) wybierania poloznej, ale po tym jak ja znam, to teraz chyba zmienie zdanie. Nie wiem tylko dokladnie, czy jest to calkowicie bezplatne, wydaje mi sie, ze dodatkowo cos trzeba z wlasnej kieszeni wylozyc, Krankenkasse nie placi za wszystko