reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tampony tydzień po porodzie.

Dołączył(a)
2 Grudzień 2019
Postów
5
Drogie mamy, czy można używać tamponów po porodzie? Urodziłam naturalnie 7 dni temu. Nie byłam szyta. Nie lubię podpasek i podkładów. To dla mnie koszmar. Czy tampony o.b. super plus sprawdzą się w tym przypadku?
 
reklama
reklama
Drogie mamy, czy można używać tamponów po porodzie? Urodziłam naturalnie 7 dni temu. Nie byłam szyta. Nie lubię podpasek i podkładów. To dla mnie koszmar. Czy tampony o.b. super plus sprawdzą się w tym przypadku?
Tampony w czasie połogu są zakazane. Jeśli podpaski Ci przeszkadzają to może spróbuj kupić sobie takie pielucho-majtki:
 
Tampony w okresie połogu są niedopuszczalne. Musisz się przemęczyć ze znienawidzonymi podpaskami. Niestety bawełniane majtki/siatki, szare mydło i najwzyklejsze grube podpaski/podkłady najlepiej sprawdzają się w połogu. Te 6 tygodni szybko zleci :)
 
To co z ciebie teraz wypływa nie jest krwią miesiączkową, tylko odchodami połogowymi. Im szybciej wyjdzie, tym lepiej dla twojego organizmu. Nie mówiąc o tym, że zarówno twoja macica, jak pochwa są nadwyrężone i z pewnością masz jakieś uszkodzenia wierzchniej warstwy skóry krocza. Wprowadzając tampon, który zatrzymuje krew oraz odchody połogowe w pochwie mam ogromne ryzyko, że dojdzie do zakażenia, czego z całego serca ci nie życzę, bo w skrajnej sytuacji grozi to śmiercią.

Za kilka tygodni, kiedy organizm się zregeneruje znów będziesz mogła używać tamponów ;)
 
reklama
Do góry