M
mamu$ia
Gość
Też mam "kochaną" teściową. Na samą myśl o niej nóż (a raczej tasak:-)) mi sie w kieszeni otwiera... Więcej możecie przeczytać w związkach rodzinnych na wątku "uciążliwa teściowa". Takich jak my są tysiące.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
jedno jest pewne ze juz za mieisac sie przeprowadzimy na swoje a za 3 mieisace nasza dzidzia sie urodzi i napewno nie bede jej malego podrzucac bo jak widze jak rozpieszcza wnuki to mnie krew zalewa,a jak juz dostalismy klucze od mieszkania to chciala pojechac zobaczyc no to jej nieomowilismy i wtedy bylo ustalane co i jak bedzie robione,a ona potem le ze jak my tyle chcemy zmienic to nam kasy nie starczy ze po co skuwac kafelki z lazience przeciez dobre,gdzie wyraznie widac ze sa do wywalenia,ze po co kibel nowy po co wanna,ze kafelki w kuchni ladne,ze wogule po co malowac sciany skoro 2 lata temu oni malowali,no mowie wam takiego mialam nerwa ze moj m w koncu jej powiedzial zeby sie niewtracala w jego mieszkanie,normalnie mam jej dosyc jej takiego gadania czasem mam ochote wytargac ja za wlosy,juz nawet nie wspomne jaki burdel robi w mieszkaniu, takze wiecie najlepiej jak mieszkac to zdala od tesciowej tak bedzie super,bo jak za duzo wiedza to tez nie dobrze,najlepiej od samego poczatku miec dystans do tesciowej,wiem tylko tyle ze blad zrobilam ze zawsze jak mialam jakis problem mowilam jej,
powiem szczerze miałam różne starcia ze swoją teściową,czsami to aż się płakać chce ale co zrobić trzeba jakoś to przetrwać?!!!!!! . Jak poznałam swojego chłopaka a teraz już obecnego męża, zastanawiałam się jaka będzie moja teściowa,no jak ją w końcu poznałam wrażenie zrobiła na mnie dobre,a i ona mnie polubiła.....do czasu?!!!
moja teściowa z natury ma krzykliwy głos,dosyć często kłuciła się ze swoim mężem w mojej obecności co mnie denerwowało.....czsami to az się zastanawialam czy warto dalej brnąć w ten związek jak mam mnieć taką teściową,ale co jak ja nie wyobrażałam sobi życia bez mojego faceta...Zaszłam w ciąże, to była tak nadopiekuńcza ojej tego mi nie wolno tamtego też nie dźwigaj bo... i tak wkółko a mnie to aż wkurzało,chodż na początku nie była za bardzo zachwycona na więźć o ciąży
. Jednym słowem przyśpieszyła nasz ślub który ,zaplanowany był po narodzinach....Mało tego dzięń przed ślubem brat mojego męża tak podniusł jej ciśnienie że była taka katastrofa że hej -m.in.wyzwała mnie od k...... szmat itp.i zadeklarowała że ślubu nie będzie bo nie pozwoli na to.....Ślub się odbył,relacje mniedzy teściową sa mieszane raz jest dobrze a raz nie podchodź,MASAKRA po narodzinach córci,tak ingierowała w opiekę że czsami to aż cierpliwości mi było brak,bo ona niby wie najlepiej jak postępować z malutki dzidzą,tylko że jak tak doprowadziła że córcia dostała takich potówek na twarzy ze masakra a obwinnała mnie że musiałam ja coś zjeść......teraz córa ma 9 miesięcy a stosunki z teściamy są mieszane raz jest dobrze a raz katastrofa.....Staram się być ugodowa bo niestety mieszkamy razem,i jakoś trzeba żyć chodź czsami to mam ochotę się spakować i się wyprowadzić.ńie wiem ale teście mnie nie lubią,powiem że teść też jest niczego sobi jak popije to jest w domu awantura,3 razy mało co od niego nie oberwałam po twarzy od niego...więc toczymy coróż to wojny heh......powiem krótko ale się rospisałam
ale krucej nie dało rady,jednym słowem teście za mną nie przepadają,ale za wnusią poszli by w ogień najlepiej to żebym im ją oddała i znikneła im z oczu na zawsze he......No cóż nie doczekali się córki to odbijają se na wnuczce
Wyobrazam juz sobie co bedzie jak wrocimy do Polski(za jeszcze jakies 3 lata) i zamieszkamy z nimi
(musimy bo domek na meza i juz pomalu wykanczamy gorke) ehh szkoda myslec..
), dlatego teraz kiedy miałam do wyboru, albo harować i wynająć kawalerkę, albo zamieszkać z przyszłą teściową to wybrałam pierwszą opcje. Jak na razie nie mam nic do mamy mojego faceta, ale słyszałam o jej nagłych zmianach nastroju. U mnie w domu mieszkanie z "babcią" to istny mordor. Wyobraźcie sobie, że wszystko jest podwójne w tym mieszkaniu. Są dwie pralki, dwa zlewy, dwa śmietniki, dwa czajniki itd.
Do tego dochodzi jej skleroza. Wmawia mojej mamie, że grzebie jej w dokumentach, że coś tam jej zabrała itd. Nie zapomnijmy o złośliwości. "Babcia" wstaje zwykle o szóstej i oznajmia to głośnym walnięciem drzwiami, po czym idzie się kąpać. Ona nie zna słowa -po cichu. Wali w wannę, przy okazji spadnie jej mnóstwo rzeczy robiąc jeszcze większy rumor. Każdey po nocy ma potrzebę pójścia rano do toalety, jednak niestety łazienka przez dwie godziny jest zajęta. Jak już łaskawie wyjdzie to idziedo kuchni. O godzinie dziewiątej kiedy reszta domowników nie zdążyła zjeść śniadania, ta zaczyna gotowac obiad. Oczywicie zajmuje wszystkie palniki, albo robi sobie pranie z rana. Mogłabym wymieniać w nieskączoność. Ostatnio zrobiła cyrk przy moim Łukaszu o to że oparł się o jej blat w kuchni. Wstyd mi za nią.
dwie pralki,dwa zlewy....... polecam jakos to odpowiednio rozwiazac,pozdrawiam :-)