reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem psychiczny?

Dołączył(a)
1 Marzec 2016
Postów
4
To wszystko co napiszę będzie być może niespójne i tak pokrótce, ale zależy mi na tym, by ktoś mnie "wysłuchał".
Jestem Olka, w tym roku kończę 23 lata i jestem w prawie 30tyg. ciąży. Nie spodziewałam się, że tak się potoczy moje dotychczasowe wtedy życie. Czasami mam wrażenie, że popełniłam JAKIŚ błąd. Nie żałuję, że będę mieć syna, zawsze chciałam go mieć, ale to nie była zbyt długa znajomość... Byłam odpowiedzialną i rozsądną dziewczyną. Odkąd pamiętam.
Zawsze byłam szczupła, wysoka, nawet niebrzydka odkąd zaczęłam o siebie dbać. Od początku ciąży do 18 tyg. nic nie przytyłam. Ważyłam 61kg. Dwa pierwsze miesiące były dla mnie bardzo stresujące i dodatkowo doskwierały mi strasznie typowe objawy ciążowe czyli nudności i wymioty, które sprawiały, że waga się trzymała do tego 18 tyg. Obecnie jestem w prawie 30 tygodniu no i ważę o jakieś 7-8kg więcej.
Mam problem z facetem. Czuję się przy nim beznadziejna. Wstydzę się samej siebie, straciłam pewność siebie, nad którą pracowałam dość długo... nigdy nie miałam dużych piersi i nawet ciąża tego nie skorygowała. Wiadomo, że ciąża to wyrzeczenie. Nie mogę całościowo skorzystać ze sztucznego opalania, zresztą jest zima, to brak słońca też mnie dobija. Szaro, buro i ponuro. Nie mam się gdzie stroić i dla kogo, przecież nie będę do mycia podłogi ubierać się w sukienkę... Gdy idziemy raz na jakiś czas w gości to zawsze się umaluję, ubiorę.. ALE to nie jest to co czułam jak żyliśmy na dwa domy. Wychodziłam jakaś inna niż na co dzień i się czułam pewniej. Nie sprawia mi radości chociażby ładny makijaż, nie potrafię sobie już poprawić samooceny. Nie słyszę komplementów. Mam na myśli swojego faceta. Nigdy ich nie mówił, ale nie potrzebowałam tego, bo nie czułam się jak się czuję z perspektywy czasu..
Byłam na niego taka wściekła za to, że podupadam na psychice przez niego. Przez 2 może 3 miesiące wyrzygiwałam mu, że nie chcę jego, nie chcę z nim być, że spotkamy się w sądzie, że mnie nie zadawala... Żałuję tych zachowań, ale nie docierało do niego NIC, gdy płakałam nawet, że nasz seks jest beznadziejny...
Często mam przed oczyma widok zachwytu moim ciałem przez wcześniejszego chłopaka. Z ojcem Naszego synka od początku mamy problemy w łóżku. Ja tak uważam. On NIGDY nie widział żadnego problemu. Jakby był, żył innym światem..... Jestem osobą tłumiącą w sobie emocje, a gdy wybuchnę to mówię wszystko, zazwyczaj szczerze to co mam w głowie zaplątane od x czasu. Nie czuję się dotykana tak jak bym chciała, pieszczona... Nie mam orgazmów. Nigdy ich nie miałam praktycznie, ale tylko raz pozwoliłam sobie na zrobienie coś dla siebie i POKAZAŁAM swojemu t.ż. jak ma to zrobić. Wiecie co? Najgorsze jest to, że on tylko raz spróbował sam mi dogodzić po jakimś x czasie, ale mu się nie udało. Od tamtego czasu w sumie jak już wspominałam od zawsze czyli nigdy nie myslal o mnie... tylko o sobie by doszedł. Widzę, obserwuję i czuję, gdy coś jest na siłę robione, dla własnego spustu jak to mówię.... Pierw próbowałam delikatnie dać jemu do zrozumienia, że jest źle podczas seksu. Nie miał i nie ma nic do powiedzenia nadal. Nie poprawia nic. Nie potrafi rozmawiać. Nie pamięta tego co mówiłam. A ja się ciągle wściekam i wymiękam po prostu psychicznie... Nie to, że jestem jakąś seksomaniaczką, ale jak wspominałam już z poprzednim robiliśmy to często, miał lepszy zdecydowanie sprzęt i mnie ciągnęło by to robić i robić i robić... Dlatego się nie wstydziłam siebie na początku przy obecnym facecie. Potem to wszystko się zepsuło. We mnie się coś zepsuło... Mieszkamy od miesiąca na stałe razem, przerwa trwała 9dni. Nawet, gdy miałam ochotę to szybo ją traciłam... Denerwuje mnie to, że ja ciągle mam natłok myśli, że do siebie nie pasujemy... Wcześniej współżyliśmy tak co 2 tygodnie, gdyż dzieliły Nas z musu kilometry.
Przeszkadza mi jego zachowanie też na co dzień. Zdarza mu się nie dbać o higienę.. Wyniósł to z domu. Ja mam dość go ganiania codziennie do mycia.. Ogląda się też za innymi kobietami. Nie spojrzy raz. Czasami potrafił po 3 razy spojrzeć na inną Pannę, aż tracił wątek. Zawsze mu robiłam awanturę i do dziś to robię... Nie wiem tak naprawdę co Nas łączy, bo uważam, że jak się kogoś kocha to się nie widzi INNYCH. Nie ma się potrzeby gapienia perfidnie na "atrakcyjniejsze?" osoby... Nie znam jego gustu.. Wiem, że lubi duże cycki. Nieważne czy to ktoś z rodziny czy teściowa... Ważne, że widać dwa ściśnięte. Często przyłapywałam go na takim zachowaniu jak robienie coś, korzystanie z okazji że jest źle? Np takim przykładem jest fakt, że raz miałam dowody na to, że ogląda porno. Nie było to filmik jeden, było to z 2h uruchamiania filmów porno. Skoro go to nie kręci i potrzebuje tyle czasu to po co to robił? Przestał po awanturze. Nawet się wypierał. Mało, bo mało, ale zapewniał, że zachowuje się odpowiednio, że nie chce mnie stracić i tego się boi. Po jakimś czasie, gdy byliśmy na odległość się z nim pokłóciłam, bo znowu wybuchłam, że mnie nie szanuje. Fakt, nie pomyliłam się. Sięgnął z powrotem po filmiki czy tam zdjęcia nagich panienek.... Uważam, że te zainteresowanie tylko sobą w łóżku czy sięganie po coś co mnie upokarza jest oznaką braku szacunku.. Tak jak wspominałam, żyłam od początku ciąży w stresie ogromnym, podjudzał do nerwów, prowokował, nie szanował mnie. Różnie to się objawiało. Byliśmy wtedy w Holandii, a tam Polacy się skandalicznie zachowują.. Ja taka nigdy nie byłam. On też, ale nie mój klimat. Mimo tego stało się, mieszkamy razem. Nie wiem, czy ja to zrobiłam ze względu na dziecko? Twierdził, że jak się nie kłócimy to jest szczęśliwy. Jestem osobą, która potrzebuje pochwały, bo mnie to motywuje. Ja jemu już nie wierzę w nic. Zresztą wszystko co by powiedział to sztucznie brzmi, się jąka.... Jest ode mnie 6 lat starszy... Wyrzygałam mu też kiedyś, że nie będę jego żoną. Powiedział, że będę. A ja powiedziałam, że NIE, bo nie czuję tego. Wczoraj powiedział, że pierścionka nie dostanę za zachowanie. A miał na myśli moją zazdrość. Nigdy mi nie dał czuć się najważniejszą, najpięknijszą... Potrafił powiedzieć na początku ciąży że mi się BOCZKI robią, a nie mam ich do DZIŚ! Jak nie mieszkaliśmy razem, dzwonił i w rozmowie pytał ile przytyłam... Dobrze, że nie ma facebooka, bo bym czuła się totalnie porzucona przez to co tam ludzie wrzucają... Z łatwością mu przychodzą teksty w stylu: - i co zostawiasz mnie?
On się niczym nie przejmuje.. Czas mija, a jak skończyło się na gadkach tak się skończyło na temat kącika dla dziecka, wózka...
Jeszcze jedna rzecz.
Nie obdarowuje mnie prezentami. Zrobi mi kanapkę, herbatę, pozmywa... Zawsze mówi: " Chciałem Ci kupić... " ja i tak mówię NIE. Nie chcę niczego. Nie trzeba. Ale on zawsze "chciał", a nic się nie przełożyło na czyny.. Nawet nie odmówi sobie papierosów, żebyśmy poszli do teatru, a tak bardzo bym chciała pójść na dany spektakl.. Co Wy na to wszystko?
 
reklama
Powiem od siebie trzy słowa, choć widzę, że Twój problem jest bardzo złożony i trzy słowa mogą nie wystarczyć. No i weź pod uwagę to, że mogę kompletnie nie mieć racji :) Jesteś młodziutka i trafiłaś na faceta, który emocje pewnie zostawił parę lat za sobą ale faceci tacy są. Nie mam pojęcia czy powinnaś z nim być. Odniosę się tylko do kilku kwestii. Co cię obchodzi, ze facet ogląda pornole. Nie możesz tego olać? Ja wychodzę z założenia, że zakazany owoc smakuje najlepiej, więc nie zakazuję owoców. Często pokazuję mu dziewczyny, że są ładne itp. Spojrzy i idziemy dalej. Mężczyzna nie zdradzi Cię z kasjerką w hipermarkecie, dziewczyną przechodzącą na pasach czy panienką wyrzucającą śmieci. Wkurzasz się, robisz awanturę o byle co a chłop trzydziestoletni nie chce rozchwianej emocjonalnie wariatki. Wybacz te słowa ale oni o nas tak myślą. No i oczywiście nie mówię, że zawsze jestem opanowana, bo czasem też urządzam histerie ale one przynoszą wiele szkody. Mój też rzadko mówi komplementy. W pierwszej ciąży przytyłam 25 kg, mam okropne rozstępy. Teraz kolejna ciąża. Ale u mężczyzn mało wylewnych, trzeba zauważać drobne gesty. Współczuję w kwestii seksu. Nie wiem jak się odnieść do tego bo u nas jest super. Przeczytaj sobie "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Opinie na ten temat są różne ale ja uważam, że wszystko trzeba sprawdzić w realu. Pobądź miesiąc zołzą :) Sprawdź czy coś się poprawi. W ciąży jest trudniej o takie inicjatywy ale kto da radę jak nie Ty! :)
 
Długo byliście parą zanim zaszłaś w ciążę? Dlaczego zdecydowałaś się z nim być?

Po 1, moim zdaniem, wariują Ci hormony.
Po 2, ewidentnie spadła Ci samoocena na łeb na szyję i niestety, ale musisz odbudować ją sama, nikt za Ciebie tego nie zrobi. Adorowanie przez faceta, owszem, poprawi Ci nastrój, ale weź pod uwagę, że codzienność jest dosyć wymagająca, zwłaszcza, gdy czeka się na dziecko i nie da się tak cały czas kogoś "wielbić". Musisz zacząć coś dla siebie robić. Przytyłaś niedużo póki co, więc raduj się dziewczyno :) Masz ciążę zagrożoną? Jeśli nie to idź do fryzjera, kosmetyczki, zrób paznokcie, przeczytaj dobrą książkę, umów się z koleżankami. Może to dosyć drastyczne, ale faceci uwielbiają pewne siebie, samodzielne kobiety. Nie takie, które na nich wiszą, nie takie, które stawiają tylko oczekiwania - "uwielbiaj mnie", "zajmij mi czas". Jak najbardziej polecam książkę, którą wymieniła koleżanka powyżej. Wierz mi, że jak zmienisz swoje podejście to i facet dozna olśnienia i nagle ten zimny głaz stanie się czulszy i będzie sam z siebie maszerować pod prysznic, aby Ci się tylko spodobać :)
Poza tym mam wrażenie, że dajesz partnerowi mylne sygnały - on mówi, że chciał Ci coś kupić, Ty mówisz "nie trzeba". Faceci są dosyć nieskomplikowani i potrzebują od nas prostych sygnałów. On się nie domyśli, nie licz na to.
Jeszcze jedna rzecz - czy Ty starasz się dawać jemu jakąś czułość, dobre słowo? Lub czy starałaś się, ale np. nie dostałaś nic w zamian i przestałaś się starać?
Po 3, jeżeli chodzi o porno to zgadzam się z wypowiedzią powyżej. Niestety, faceci tak mają - oglądają porno. Gdy byłam młodsza też brałam to do siebie baaaardzo. Po pewnym czasie, gdy stałam się pewniejsza siebie, gdy popracowałam nad sobą i zaczęłam czuć się dobrze w swoim ciele, przestało to być dla mnie problemem. Ba! Zaczęło mi sprawiać przyjemność oglądanie takich pikantnych filmików wraz z partnerem, a nawet samej ;)

Poza tym zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - czy Ty masz żal do partnera o to, że jesteś w ciąży? Znam małżeństwo, które rozpadło się właśnie o tego typu żal. O dziwo, ciąża pojawiała się już po ślubie, ale znajoma nie była gotowa psychicznie na dziecko i zrobiła najgorsze co mogła zrobić... piekło facetowi. On też nie był gotowy, ale jednak był trochę dojrzalszy. Ona ciąże traktowała jak karę, jak największe wyrzeczenie, a on był tym draniem, który to na nią sprowadził. Teraz nie są razem, dzielą się opieką nad dzieckiem. Moim zdaniem, jeśli jesteś w podobnej sytuacji to musisz jakoś przepracować ten żal. Może nie zaszkodziłaby wizyta u psychoterapeuty?

Oboje jesteście dosyć zamknięci emocjonalnie, ale musicie zacząć ze sobą rozmawiać. Żaden związek nie przetrwa bez rozmów o wszystkim - uczuciach, oczekiwaniach, lęku.
 
Do góry