reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Teściowe...

żebym ja wiedziała...no ale nie z nimi ślub brałam, mieszkamy daleko, widzimy się kilka razy w roku, więc jakoś jestem w stanie przymknąć oko ze wzgl. na A. Bo inaczej nie byłabym w stanie. Widzę, że mu głupio i wstyd i co ja mam mu jeszcze morały prawić? W naszym domu na szczęście jest zupełnie inaczej i tylko jeden z trzech braci w rodziców się wdał
 
reklama
"Pomoc" mojej Mamy - wie, że Młoda zaglucona więc żłobek niekoniecznie, nie wie, że od wczoraj mam zwolnienie do końca tygodnia, bo jestem chora ( naprawdę, dziś już zdecydowanie lepiej - brak temperatury - ale wczoraj była masakra :szok: ), dzwonię wczoraj wieczorem aby przyszła do Młodej - była we wtorek - cobym nie zaraziła - ja i tak miałam wyjść z domu aby się nie wydało ze zwolnieniem bo wtedy zdaniem mojej Mamy przecież bym mogła siedzieć z Krysią. No i dzwonię a Mama w odpowiedzi na moją informację, że jestem chora mówi, że Ona też. No i gdybym nie była na zwolnieniu to bym albo musiała z glutem Dziecię do żłobka dać albo zabrać ze sobą do pracy.... Ok. 21 ciężko mi jakiś plan B wymyśleć na dziś. No ale po co informować... Wiecie, naprawdę mam dość i zachowanie mojej Matki i mojego Brata też....
 
a nie da sie załatwic niani na zawołanie? :) u nas beata przychodziła regularnie codziennie, a teraz przychodzi w razie choroby :)
 
Opiekunka była wczoraj 8-20.20., ja się Młodej nie tknęłam, jeździ min 2 h w jedną stronę, mieszka pod Wawą i codziennie wstawać o 5 a wracać ok. 23 nie dałaby rady. :no:
 
zobaczcie co ciekawego znalalzam w necie:

"Kiedy w starożytnych Chinach dziewczyna wychodziła za mąż, żyła w domu swego męża i usługiwała zarówno jemu jak i jego matce. Kiedy pani X poślubiła swego męża okazało się, że nie jest w stanie znieść codziennych wymówek i krytycznych uwag teściowej. Postanowiła coś z tym zrobić. Poszła do sklepu z ziołami, którego właściciel był przyjacielem jej ojca. Powiedziała: "Nie mogę już znieść humorów mojej teściowej. Ona doprowadza mnie do obłędu. Czy nie mógłbyś pomóc mi w tajemnicy? Dobrze ci zapłacę".

"Co mogę dla ciebie zrobić" - odparł zielarz.
"Chciałabym, żebyś mi sprzedał jakąś truciznę. Otruję moją teściową i skończą się moje kłopoty" - rzekła pani X. Po długim czasie, zielarz powiedział: "Tak, mogę ci pomóc. Musisz jednak zrozumieć dwie rzeczy. Po pierwsze nie możesz natychmiast otruć teściowej, gdyż ludzie domyśliliby się, co zrobiłaś. Dam ci zioła, które będą ją zabijać powolutku i nikt nie zgadnie, że została otruta. Po drugie, żeby uniknąć podejrzeń, musisz od tazu pohamować swoją złość, naucz się szanować ją, kochać, słuchać i usługiwać jej cierpliwie. Jeśli tak zrobisz, nikt nie będzie cię podejrzewał, gdy umrze."
Pani X oczywiście się na wszystko zgodziła, zabrała zioła do domu i dodawała je do pożywienia teściowej. Nauczyła się panować nad sobą, usługiwać i szanować ją. Kiedy teściowa zauważyła zmianę w postępowaniu synowej, zmieniła się również i w zamian pokochała swą synową. Wciąż opowiadała rodzinie, że pani X jest najlepszą córką, jaką mogła sobie wymarzyć. Po pół roku, stosunki między nimi stały się tak bliskie, jak między rodzoną matką i córką.
Pewnego dnia pani X poszła do zielarza i poprosiła: " Na Boga, proszę, ratuj moją teściową od trucizny, którą jej podawałam. Już nie chcę jej zabić. Stała się najwspanialszą teściową, jaka mogła mi się trafić."
Zielarz uśmiechnął się i odparł: "Nie martw się, nie dałem ci żadnej trucizny. To, co ci dałem, to były zwykłe przyprawy. Trucizna była wyłącznie w twoim umyśle i ty sama ją przezwyciężyłaś."



mi sie to spodobalo:tak:
 
reklama
:rofl2: Myślę, że Ja - Zołzie ta metoda też by do gustu przypadła. ;-) Ja też miałam taki plan odnośnie Mamy Taty Młodej ale Tatę na Nią "napuściłam" w pewnych kwestiach i zobaczymy co dalej będzie.
 
Do góry