reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowe...

Zołza temat super:) ja niestety nie mam teściowej... Mama M zmarła jak byłam w 6 tyg ciąży,nikt jeszcze z rodziny wtedy nie wiedział... Ale za to na temat mojej mamy albo babci M to mogę rozmawiać godzinami :)
Co do zapachu perfum to też nieźle bym się wkurzyła, nienawidzę jak moje dziecko Pachnie jakimś duszącym zapachem
 
reklama
Martadelka - moja Mama ma trochę mentalność dziecka, mówię grzecznie nie dość, że olewa i robi po swojemu ( np. ręcznikiem do buzi i rączek wyciera dupkę co póżniej widać :angry::szok: ) to ma swoje zdanie ale na zasadzie tak bo tak, ja bym to nazwała pyskowaniem. Dopiero gdy zrobię awanturę - co miało miejsce w czwartek - jak już nie wytrzymam po raz kolejny, to chodzi jak w zegarku. I tak jest przez kilka miesięcy do następnej aż się zbierze.
_Angel_ - szkoda, babcia jaka by nie była to dobra rzecz, nie koniecznie dlatego że można komuś dziecko podrzucić. Dla mnie czasowo opieka Babci nr 2 jest w sumie mało opłacalna, w domu zdecydowanie nic nie zrobię przy niej no i coś do jedzenia nie na szybko trzeba zrobić - aczkolwiek ostatnio sama zaproponowała i ugotowała obiad dla nas z tego co kupiłam, lecz korzystam z tego z uwagi na Młodą. Mama Taty Młodej z mężem wyprowadziła się kawałek poza Wawę więc wizyty są możliwe jedynie w weekendy a wtedy jest mocno eksploatowana do opieki nad dziećmi przez Siostrę Taty Młodej ( dwójka w tym jedno niepełnosprawne ) które zdecydowanie nie są grzeczne i dają nieźle w kość plus ciągle chorują co nie nastawia mnie, aby Młoda się z nimi kontaktowała. :-(
 
Słoneczna i rodzinna sobota sprzyjała rozmowom. Podczas spaceru pogadaliśmy sobie z K. o naszych uczuciach, odczuciach itp. względem naszych rodziców i teściów. Na szczęście, mamy podobne podejście.
Od początku starałam się trochę dostosować do zwyczajów panujących w rodzinie K. I do tego, że teściowa jest bardzo na bieżąco, jeśli chodzi o życie jej dzieci, mówiąc oględnie. Przeszkadzało mi wiele rzeczy, ale starałam się przyzwyczaić. Są jednak rzeczy, których nie zmienię. Po 2 latach mieszkania z K. jestem pewna, że niektórych rzeczy nie zniosę. I ogólnie rzecz biorąc, NIE CHCĘ zaprzyjaźniać się z jego rodzicami - chcę, żeby nasze stosunki były poprawne, życzliwe, ale bez jakichś zażyłości. Nie twierdzę, że jeśli ktoś ma inne zdanie, to jest to złe. Absolutnie! Po prostu JA nie czuję potrzeby zżywania się z rodzicami mojego Męża, czuję natomiast ogromną potrzebę utrzymania swojej niezależności i samodzielności, dlatego nie pasowało mi nigdy nadskakiwanie teściowej, zasypywanie nas żarciem, prezentami [zwłaszcza ciuchowymi] czy codzienne telefony [na początku - to była jedna z pierwszych rzeczy, jakimi się zajęliśmy].
Jak pisałam, na szczęście K. ma podobne podejście i mnie rozumie. Próbuje wytłumaczyć swojej mamie, że się różnimy i nie będzie tak, jak ona to sobie wyobrażała. Ona nie rozumie. Ale grunt, żeby przyjęła to do wiadomości. Chyba powoli to do niej dociera.

Tym trochę przydługim wywodem chciałam Wam powiedzieć, że każdy ma prawo do swoich odczuć, niekiedy skrajnie innych od naszych. Ale nie ma w tym nic złego. Dopóki szanuje sie zdanie innych. Dlatego teściowa, która próbuje układać życie dzieci po swojemu, mimo że one mają inny plan na życie, nie robi dobrze. I to, że jest starsza, że jest mamą, nie usprawiedliwia takiego zachowania. Podziwiam te z Was, które potrafią bez większych emocji przymknąć oko na różne zachowania teściowych... Ja nie potrafię :-p
 
Ja - Zołza popieram co do zasady :tak: Tylko co to znaczy "zaprzyjaźnić się" ? Ja np. nie wyobrażam sobie przy największym nawet zaprzyjaźnieniu abym się skarżyła na swojego męża/faceta teściowej/teściowej in spe. Teoretycznie chłop wyrósł już z wieku dziecięcego i mamuśka nie mam obowiązku stawiania go do pionu. :sorry2:
 
Trasiu, dziękuję... za zrozumienie zwłaszcza :-)

Forever, są takie, co się skarżą... Jedna taka to chyba lepiej dogadywała się z matką swojego faceta, niż z nim...
:dry: A ja tam wyszłam za Męża, a nie za teściową. Nie mniej jednak, nie potępiam takiej postawy - każdy robi, co lubi.
 
reklama
zołza tak, tak, i jeszcze raz tak. Zgadzam się z Tobą w 100% Ja szanuję moich teściów, ich zdanie, zawsze wysłucham co maja do powiedzenia (nigdy nie przerywam, nie znosze tego:angry:), ale zawsze wyrażam swoje zdanie, nawet jak jest skrajnie odmienne, zwł. jeżeli chodzi o sprawy związane z moja małą. Ale tak jak pisałam w temacie bucikowym: mogę gadać, oni swoje... Oczywiście sa tematy, w których się zgadzamy albo tylko trochę różnimy. No jakoś tam sie dogadujemy.
 
Do góry