andariel
mama super dwójki :]
dokładnie;Ja - Zołza popieram co do zasady Tylko co to znaczy "zaprzyjaźnić się" ? Ja np. nie wyobrażam sobie przy największym nawet zaprzyjaźnieniu abym się skarżyła na swojego męża/faceta teściowej/teściowej in spe. Teoretycznie chłop wyrósł już z wieku dziecięcego i mamuśka nie mam obowiązku stawiania go do pionu.
znam też facetów, którzy skarżą się swoim matkom na żony - to dopiero numer, co? dla mnie to totalni nieudacznicy, mentalnie i emocjonalnie na poziomie ameby... żenada! i chyba dziwię sie tez matkom, które chcą tego wysłuchiwać i w tym uczestniczyć - bo tak sobie myślę, że gdyby przylazł do mnie dorosły Leo i zaczał nadawać na swą wybrankę, to bym mu kazała spadać i rozwiązywać swe problemy we własnym zakresie... oczywiście nie mówię tu o jakichś wyjątkowych sytuacjach typu: uzależnienie od alko czy narkotyków, kiedy to często mobilizacja całej rodziny (czy też: najbliższego otoczenia) jest kluczowa; ale że np. w chacie sajgon bo żona nie posprzatała a znam takiego delikwenta...