reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowe...

ja mojej mamie mogę powiedzieć bardzo wiele ale z problemów małżeńskich się jej nie zwierzam. Też uważam, że to co w małżeństwoe powinno w nim pozostać. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wkurzona na Marcina dzwonię się poskarżyć/wyżalić mamie :szok: Właśnie od tego mam przyjaciółkę. Mamie mówię bardziej ogólnikowo, np ale mnie Marcin wkurzył ostatnio. I tyle.

Aestima ja mam doskonałe kontakty z mamą ale w moim odczuciu zwierzanie się z małżeńskch problemów mamie to już załamanie tej odrębności o której piszesz ;-)
 
reklama
U mnie to wygląda tak, że mama dzwoni i rozmawiamy bla bal i mama pyta " czemu jesteś smutna Karolcia?" ( bo mnie dobrze zna i rozmowa o tym co mnie trapi/ wkurwia wychodzi naturalnie a nie, że dzwonię się poskarżyć) a ja " a, Michał mnie wkurzył, umówiłam się z nim, że wróci o 16 a jest 16. 20 i jego nie ma a chciałam wyjść do biblioteki" a mama " no rozumiem, pewnie coś mu wypadło, może jak wórci najpierw spytaj co się stało?" , " mamo, ale to się zdarza często, on jest mega spóźnialski! Powiem mu co o tym myślę!" , " Zrobisz córcia jak uważasz, w końcu znacie się najlepiej". Nie uważam aby taki dialog naruszał naszą odrębność:no: A jak mam inne problemy małżeńskie, nie wiem łózkowe, czy związane z wychowaniem ( choć ich nie mam tak na dobrą sprawę), to od tego mam przyjaciółki i Was. Zawsze można jabłkiem rzucić:)
 
Andariel podała przykład z syfem w chacie a u mnie zdarzają się sytuacje
mama ( tel) " masz chwilę"
ja" mamo, oddzwonię potem, bo wywaliłam Michała i Mieszka na spacer i sprzątam- nie masz pojęcia jak nasyfili jak mnie nie było. Ale z Michała okropny bałaganiarz ( choć obie- mama i ja wiemy, że to nieprawda i że raczej ja bałaganiara niż on:-D) "
 
hej Dziewczyny, bardzo mi się podoba ta Wasza wymiana zdań i poglądów. Naprawdę :-) Popieram po trochu każdą ;-) Ale ja też akurat nie jestem za gadaniem z mamą o problemach domowych. No, chyba że coś takiego, jak to, że K. obiecał mi pomóc posprzątać, a znowu odkłada wszystko na później i jest syf, bo się uparłam, że jak obiecał, to ma to zrobić. Ale też wychodzi cos takiego z rozmowy, nie że dzwonię, żeby o tym opowiedzieć. Ale moja mama zazwyczaj wtedy wyskakuje z tekstem, żebym na niego nie narzekała, bo on taki dobry i kochany i w ogóle ;-) Były ze 3-4 takie rozmowy i za każdym razem moja mama w ten sam sposób mówiła :-p Ja jej na to, że kocham go najbardziej na swiecie, ale jak obiecał, to ma, kurde, wywiązać się z obietnicy ;-) Ot i wszystko. Ale powiem Wam, że jak pomyślę, że K. mógłby cos podobnego powiedzieć swojej mamie o mnie, to już mnie szlag trafia :-p Na szczęście, nie ma takich sytuacji. A ja o moich dotychczasowych rozmowach z mamą opowiadałam K. ;-)
Co do przyszłości i Edgara z jego żoną, chciałabym, żeby potrafili sami rozwiązywać swoje problemy. Jeżeli przyjdzie do mnie z prosbą o radę, to przede wszystkim będę kazała mu porozmawiać z żoną [mężem? :-p] bez oceniania - to moje marzenie - żebym potrafiła się tak zachować...
 
zołza i znowu Cię popieram;-) niech no ja bym się tylko dowiedziała, że mój mąż coś nagadał na mnie swojej mamie, to nie ręczę za siebie
nfH2YzeY3+ABf3JxOJG6niAAAAAElFTkSuQmCC
jestem jak najbardziej za bliskimi kontaktami z mamą i też mam nadzieję, że moja córa będzie chciała dzielić się ze mną swoimi problemami, ale jak już jest mąż i rodzina to sprawa wygląda trochę inaczej. I dokładnie tak, jak pisze zołza, pierwsze co, to poradzę porozmawiać z mężem a ocenić na pewno ocenię, ale mam nadzieję, że nie na głos;-) oj ale my będziemy idealnymi teściowymi buhahahaha

no ja dziś byłam chwilę u swoich teściów i o tą właśnie chwilę za dużo:wściekła/y:
nadal prowadzają ją pod paszki, więc ja kolejny wywód na temat szkodliwości tego co robią, teściowa przytaknęła, po czym poszłam do wc i słyszę jak mówi: nie możemy chodzić, bo mama będzie krzyczeć (notabene nigdy na nią nie krzyczałam a już na pewno nie na moją kruszynę). Nosz k... m... myślałam, że coś zdemoluję w tej łazience (mam okres więc jestem zdolna do wszystkiego), wychodząc delikatnie powiedziałam jej w czym rzecz, ale usłyszałam tylko odgłos rzucanego grochu o ścianę (czyt. nic nie odp)...
ciąg dalszy jest równie dobry, teściowa opowiada mi, jak to moja mała uwielbia rytuał szykowania się na spacer: teściowa kremuje sobie twarz, potem małej; maluje usta i (uwaga: tu mnie uspokoiła!!! czyt. ironia) udaje, że maluje małej!!! następnie czesze sobie włosy i małej a ja się pytam: czym czesz, skoro nie dałam jej szczoteczki, a teściowa ze stoickim spokojem: no jak to czym? przecież mam grzebień!!!
czyli rozumiem, że może dać też Emilce swoją szczoteczkę do zębów, majty i leki na obniżenie ciśnienia!!!:angry::angry::angry:
godzina u teściów i człowiek ma ochotę wyskoczyć przez zamknięte okno...
 
Zo, ale ja również nie zamierzam rozwiązywać ich problemów:no: tak jak moi rodzice nie rozwiązują naszych:no: Jesteśmy zupełnie niezależni i swoje kłopoty sprawnie rozwiązujemy za pomocą nocnych rozmów. Zawsze dochodzimy do konsensusu:-) Chodzi mi o wsparcie werbalno- emocjonalne:-):tak: A co do gadania na mnie- mój mąż prędzej mojej mamie/ babci coś powie niż swojej:-D Ale nigdy nie mówi nic czego w moim odczuciu absolutnie mówić nie powinien! Zresztą- związek z M. to najlepsze co mam- już 10 lat jesteśmy mega szczęśliwi i wciąż chodzimy za rękę ( nawet z wózkiem:-)), jak się nie widzimy kilka dni, to rzucamy się w sobie w ramiona- to dla mnie wyznacznik, ze w naszym związku dooobrze się dzieje, więc rozmowy z rodzicami o sobie nawzajem widać nam nie szkodzą;-) A z tego jakie relacje ma M. z moją rodziną- jestem dumna i zadowolona! I takiej relacji- z partnerką/ em, rodzicami- chcę dla mojego syna!
 
:wściekła/y:martadelko - wspolczuje naprawde... nie macie jakiejs taniej niani w okolicy ? czaami warto wydac kilka zł wiecej i miec swiety spokoj
 
martadelka... Tulam:* Moja teściowa całuje Miesia po rączkach a i po buzi się zdarzy- jak dobrze, że ma ku temu mało sposobności:-D NIe lubimy tego z MIchałem:no: Ona to z miłości robi, ja wiem, ale wpienia mnie to na maksa!!!
 
reklama
dzięki dziewczyny,
ironia inna opieka nie wchodzi w grę, właśnie ze względów finansowych, no i teraz jakbym powiedziała teściom, że mała nie będzie u nich to chyba obraziliby się na amen, nie wiem jak wtedy wyglądałyby nasze stosunki,a i powiem szczerze, że nie wiem, co by na to powiedział mój mąż...
Aestima ja staram się wszystko rozumieć, wiele ich zachowań (oczywiście nie tych skrajnie głupich, przepraszam za określenie, określam zachowanie, nie ludzi) tłumaczę właśnie miłością, jak słyszę w piątek, jak im to będzie smutno, źle, smutne, źle i jeszcze raz smutno i źle przez caaaaaały wekend bez małej - to wiem, że po prostu za nią tęsknią, że się przyzwyczaili do ciągłego zamieszania w domu, do jej gaworzenia, po prostu do niej samej. Rozumiem to i cieszę się, że ją tak kochają, ale gdzie w tym wszystkim zdrowy rozsądek???
 
Do góry