Witam ponownie

Hm,Moj syn jako brzdac byl bardzo kontaktowym dzieckiem,wiec bylam pewna ze wspaniale odnajdzie sie w przedszkolu .Ale to tylko tak sie wydawalo

.Nie mniej jednak duzo na ten temat rozwamialismy z nim my rodzice i owczesna jego opiekunka(ukochana ciocia Ela).Mowilismy mu o zaletach przedszkola:ze duzo dzieci chetnych do zabawy,ladny plac zabaw,atrakcje przedszkolne(teatrzyki,zabawy ruchowo-taneczne,plastyka.....),ciekawe doswiadczenia;o milych paniach przedszkolankach......rozmawialismy tez duzo o tym ,ze rodzice musza chodzic do pracy,dlatego on musi chodzic do przedszkola-ze zamiast Cioci Eli beda teraz 2 panie(ciocie)i wielu kolegow i kolezanek.W przedszkolu organizowane byly tzw.dni otwarte,wiec oczywiscie poszlismy,fajnie sie bawilismy(bylam obecna )Wszystko bylo ok to momentu samych opowiesci,gorzej niestety w realu.We wrzesniu pierwsze dni byly koszmarem dla mnie i dla niego.Uczepial sie mojej nogi i nie chcial mnie wypuscic.Niestety wiekszosc dzieci tez plakalo(panie je uspokajaly ale to wrazenie...).ja plakalam za drzwiami przedszkola,zeby Kuba nie widzial.I tak ok tygodnia,potem to juz tylko sporadycznie.
Chyba zbytnio Cie nie pocieszylam.Ale kazde dziecko jest inne i moze sie tak zdazyc ,ze nie bedzie mialo zadnych problemow :!: Czego Tobie i sobie zycze
Pozdrawiam