reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Upadki, siniaki i guzy

Dzięki EKSTASIA za cenne rady. Chociaż już te sposoby wypróbowywałam wcześniej to zawsze był wielki płacz i wtedy sie poddawałam bo nie chciałam żeby niunia płakała (wiesz jak to jest;)). Ale teraz obiecuję ze sie zawezmę i będziemy więcej cwiczyc (mimo płaczu- bo to widze naturalne u naszych szkrabów- tylko my nie możemy sie poddawac i ulegac :tak::tak::-)

Pozdrawiam
 
reklama
Dzustta, ja też wypróbowywałam na dzieciątku te metody. Turlanie, owszem fajna zabawa, ale nie widziałam, by jakoś ją mobilizowała do przekręcania samemu. :no: Zresztą wiesz, jak juz się nauczy, to położysz na brzuszku, a za moment...plecy! Nie mam tu zamiary Cię, Broń Boże zniechęcać do ćwiczeń z córcią, ale nic na siłę. Rozumiem Cię, że chciałabyś, by u Twojego Maleństwa wszystko rozwijało się prawidłowo i po kolei. Wiem też, ze raczkowanie jest ważnym elementem, bo stymuluje pracę obu półkul mózgowych, dzieci lepiej koordynują współpracę rąk i nóg, z czasem łatwiej sie uczą... ale wiesz, ja nie raczkowałam, a w szkole kłopotów za specjalnych nie miałam, zdolnosci manualne mam i to nie najgorsze, bo jestem muzykiem, a przy tym i prawa półkula odpowiadająca za myślenie abstrakcyjne też działa bez zarzutu.. Nie przeceniajmy więc walorów raczkowania. Często dzieci raczkują jak już chodzą! Potem w szkole jest całe mnóstwo ćwiczeń na WF, które pobudzają obie półkule mózgowe.
Dodam, że moja córcia też nie ma zamiaru raczkować, bo prędzej stanie na nogach, niż podniesie pupę leżąc na brzuszku. Teoretycznie powinna już dawno to robić, ale ona też nie chciała leżeć na brzuszku. Kładłam ją często i... nic.
Nic na siłę. Daj czas i swobodę swojej córci. Kładź ją na brzuszku, ale z umiarem, bo jak stanie sie to dla niej wyjątkowo przykre, to potem nic nie zrobisz.
Pozdrawiam cieplutko i powodzenia.
 
Moje dziecko tez od poczatku samego nie chcialo lezec na brzuchu:no:,Zawsze byl placz a ja ciagle slyszalam od pediatry czy innych osob ze powinno jak najwiecej tak lezec i sie martwilam tym ze ona tego nie lubi i przez to bedzie sie gorzej rozwijac tzn nie bedzie cwiczyc karku itd ale jakos wszystko bylo ok:tak:.Raczkowac zaczela jak skonczyla 10 miesiecy:tak:.A juz tracilam nadzieje.Ja osobiscie jako dziecko tez nie raczkowalam i nie czuje sie jakos gorzej z tego powodu i moj mozg chyba pracuje dobrze:-D:-D:-D
Sa w sprzedazy takie walce pompowane ktore pomagaja w cwiczeniach i ucza jakby pozycji do raczkowania i przebierania nozkami.Polecam:tak:To jest dobra zabawa dla dziecka:-)
 
NOVACZKA dziękuję Tobie również za dobre rady i wskazówki. Oczywiście tak do upartego nie będę jej zmuszac , chociaż dzisiaj jak leżała bez śpioszków (miała większą swobodę) poleżała nawet dobrą chwile na brzuszku:tak::-)przebierając nóżkami. Ale największą jednak jej radochą jest stanie na nóżkach.
Pozdrowionka;-);-);-)
 
hej Dziewczyny!!!
Upsss aleście tu napisały dużo rzeczy a mnie przez weekend nie było i jak dzisiaj zaglądnęłam to mi szczena opadła.
No więc tak.... Pani doktor zapytała się z czym przychodzę i jak jej powiedziałam co mnie martwi to kazała mi małą położyć na kozetce. Mała się rozryczała (bo pani dr dość tubalny i kategoryczny głos miała) a ona do niej - ojjj na mnie to wrażenia nie robi skarbie możesz sobie płakać itd. No i pyta się jak wygląda nasz dzień. No to opowiadam. Stwierdziła, że nie ma się co martwić bo rozpieściłam malucha i teraz jej się nie chce ruszyć jak może pokrzyczeć i to dostanie (może fakt, że nadopikuńczość trochę tu zaszkodziła) , ale poza tym powiedziała, że nie widzi problemów chorobowych, że taką mam córcię i żeby sie nie martwić BO TAK JAK WSZYSTKIE TU PISZEMY KAZDE DZIECKO MA SWóJ RYTM!!! Poprosiłam ją o kilka spotkań rehabilitacyjnych , niestety pierwsze za 2 tygodnie, więc zobaczymy. Moim zdaniem to Zuzia za 2 tygodnie będzie już dużo bardziej sprawna niż teraz. Przez ostatni tydzień zrobiła duże postępy i już jej nie mogę spuszczać z oka, bo jak do tej pory tylko siedziała i się kiwała (od czasu do czasu wywracając się albo do przodu (na brzuszek) albo do tyłu) tak teraz potrafi cały tyłeczek do góry podnieść na jednej nodze (druga ciągle podkurczona jak przy siedzeniu) podpierając się rączkami z przodu i w ten sposób pokonuje juz sama kilka metrów. A ja się ze strachu trzęsę że walnie w przód i swoje 8 zębów wybije!!
FAJNIE JEST TU Z WAMI KOBIETKI!! DZIEKUJE ZA RADY!! POZDRAWIAM BUZIAKI AGNIESZKA
 
AMLET Tobie tez specjalne dzięki za odpowiedź!! Ja strasznie się przejmuję jej wagą, bo co gdzieś pójdę to wszyscy "jaki kochany pulpecik, ale kluseczka itd". Dla mnie ona jest najpiękniejsza na świecie i co z tego że grubasia. mam nadzieję że jak ruszy to zeszczupleje. Ale przyznać muszę że lubi jeść. Jak tylko zobaczy coś na talerzu to już się cała trzęsie. Ja również nie daję jej ( a przynajmniej się staram!!) tuczących rzeczy - do niedawna oprócz cycusia jadła tylko zupki (warzywka z odrobiną oleju) owoce świeże i suszone jako słodycze. Wiadomo, że babunie już jej kilka razy podsunęły coś słodkiego, ale nie widzę żeby ją jakoś specjalnie do słodkiego ciągnęło. Z takim samym smakiem zje barszcz czerwony jak jogurt lub pieczone jabłko. Kaszek ryżowych raczej nie podaję (tylko podczas choroby bo miala biegunkę) ale tak to raczej ciągniemy na zdrowym jedzonku. Ona nawet surową marchewkę ze smakiem wciąga. A ostatnio zjadła też lisć sałaty zielonej. No co ja będę pisać - lubi jeść i jak na razie raczej nie wybrzydza.
Pozdrowionka
Agnieszka
 
Gandarvika, cieszę sie z Toba z postępów Zuzi. Nasze dzieci są jednak zaskakujące, prawda? Niby nic nie robi, a tu za moment śmiga po domu! :szok:
Martyna nie myśli o raczkowaniu, choć pozycję przyjmuje... jak na zdjęciu. Ale wystarczy, że nogę odwróci i leży na brzuchu, a pupa na podłodze. :baffled: Za to do wstawania i chodzenia jest pierwsza!:tak:

Co do jedzenia, to widocznie taki ma apetyt i już. Ja Martynie daję kaszki, a ostatnio pani doktor stwierdziłą, ze malutko waży :confused: (9 kg, waga urodzeniowa 2.700). Moim zdaniem jest OK, bo potroiła wagę. Po prostu taka jest i nie mam zamiaru jej tuczyć jakoś specjalnie. Sama mam nadwagę:-( i nie jest to fajne, a jeśli uda się ustrzec przed tym dziecko, jeszcze dziewczynkę...
Utrzymuj dietę i już. Ja obstawiam, że spadnie waga jak będzie się poruszać..
Pozdrawiam.
 
Ja tez jeszcze do niedawna zamartwialam sie tematem raczkowania. Moja mala ma 12,5 miesiaca i do tej pory nie raczkuje. W wieku ok. 8,5 miesiaca zaczela pelzac (wyglada jakby plywala zabka) i nijak nie brala sie do raczkowania. Pytalam lekarza kilka razy i nie widzial problemu. Mnie jednak bylo tak jakos przykro. Ze nie umie, ze ja jej nie umiem pomoc etc. U nas problem wzial sie z kilku powodow. Po pierwsze sliskie podlogi (wszedzie mamy panele) i mala sie rozjezdzala (jak ja kladalm na szyms niesliskim i tak mi sie wydawalo, ze pamieta poslizgi i nawet nie probuje). Po drugie- z rozpieszczenia i lenistwa (wyla, wiec dawalam). Po trzecie- jak miala w wkieku ok 7 miesiecy niesmiale proby raczkowania (ustawiala sie we wlasciwej pozycji, kiwala w przod i w tyl, potem probowala sie przermieszczac) to rabnela. leciala krewka z warki. Po tym byl koniec prob, az do momentu pelzania. U nas jednak proces wygladal inaczej. Mala zrezygnowala prawie w ogole z pozycji poziomej i zaczela stawac (pelzanie bylo tylko do czegos, po czym mozna sie wspiac) a potem chodzic. teraz juz sprawnie smiga na nozkach a raczkowac nadal nie potrafi i nie probuje.
Ja bym sie na Twoim miejscu nie martwila. Kazde dziecko jest inne i w innym momencie robi pewne rzeczy. Kalendarz rozwoju jest baaaaardzo orientacyjny. A te madrzejsze pisza akurat o raczkowaniu tyle, ze nie musi ono wystapic. Wiele dzieci je pomija i nie jest to jakas "wada fabryczna". Wiele mam pisze, ze ich dziecko nie raczkowalo, ale chodzilo. Tak moze byc, ale nie musi. dzicko powinno opanowac w miare sprawne samodzielne chodzenie do 1,5 roczku. Reszta az tak bardzo martwic sie nie trzeba. (ha, ha.... madra jestem, ale sama sie martwilam o raczkowanie, samodzielne siadanie, ktore moim zdaniem bylo zbyt pozno, a teraz o mowienie, bo moja mala "zakneblowalo").
 
Witajcie!
Oto i kolejna niespodzianka. Dziś moje dziecko, które nie cierpi leżeć na brzuszku, samo spędziło w tej pozycji prawie 2 godz.! :szok: Mało tego, okazuje się, ze potrafi pełzać i robi to tak, jakby nigdy nic innego nie robiła. Pełza oczywiście do tyłu, ale zdarzało jej się oprzeć na łokciach i wykonać czołganie w przód! Nie mogłam wyjść z podziwu! Nawet potrafi podnieść pupę, a do tej pory zawsze opadała... Kto wie co jeszcze wymyśli??:confused:
Pozdrawiam.
 
reklama
Hej dziewczyny!!!
Dzisiaj mamy Zuzi Urodzinki!!! Zaczyna się podciągać do stawania no i od tygodnia mówi mama. Tata mówiła już miesiąc temu, a ja byłam zła, bo to w końcu ja z nią spędzam cały czas, rozpieszczam małą (od pewnego czasu marudę) i daję wszystko czego dusza zapragnie. Z tego co wiem to Twoja córcia Novaczka wczoraj kończyła roczek!! Serdeczne życzenia dalszych postępów dla małej a dla Ciebie radości, rodości i jeszcze raz radości!!! Pozdrawiam też wszystkie mamusie!
Agnieszka
 
Do góry