No ja miałam właśnie też takie prawie dwa tygodnie w "zawieszeniu" ,gdy robiłam testy ciążowe,bety... Cieszyłam się strasznie. Natura też dawała mi znaki ( kilka 4listnych koniczynek znalazłam, tęcze, bociany) a i tak wyszło jak wyszło. 10 listopada idę do ginekologa i zobaczę czego się dowiem bo we wrześniu,na kontroli po cp - gin znalazł mi torbiel krwotoczną w lewym jajniku,na szczęście nie była duża bo znowu bym musiała mieć operację.
Także teraz to już koniec ze złymi wieściami i innej wiadomości nie przyjmuje 

